W londyńskim City przyszedł czas na wielkie zwolnienia. Do 40 tys. miejsc pracy może być zagrożonych przez obecne perturbacje na międzynarodowych rynkach finansowych - donosi Press Association, powołując się na wypowiedź analityka Harma Meijera.
Stanowi to ok. 5 proc. ogółu zatrudnionych w sektorze usług finansowych brytyjskiej metropolii. Największe redukcje grożą w działach zabezpieczenia długu, obsługi prywatnych spółek kapitałowych i bankowości inwestycyjnej.
Jeden z największych banków świata JP Morgan zmniejszył ostatnio zatrudnienie w tych działach o mniej więcej 10 proc. Dalsze redukcje planuje w latach 2008-09 m.in. w związku z przejęciem londyńskiego oddziału banku Bear Stearns.
Największe redukcje grożą w działach zabezpieczenia długu, obsługi prywatnych spółek kapitałowych i bankowości inwestycyjnej. city
Powtórka z przełomu wieków Największej utraty zatrudnienia doświadczyło londyńskie City w latach 2000-1, gdy doszło do giełdowego krachu spółek internetowych działających na rynku nowych technologii, mediów i telekomunikacji. Redukcja zatrudnienia objęła wówczas 7 proc. ogółu siły roboczej.
W latach 2002-07 zatrudnienie w usługach finansowych w Londynie, będących kluczowym sektorem dla gospodarki metropolii, znacznie się zwiększyło w następstwie poprawy koniunktury na globalnym rynku i ekspansji kredytu. Obecnie niektóre banki zmniejszają zaangażowanie na rynku nieruchomości i stosują sztywniejsze kryteria oceny ryzyka przy przyznawaniu kredytu.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24