Funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej jechali drogą ekspresową numer osiem, gdy w okolicach Tykocina (woj. podlaskie) zwrócili uwagę na jedno z aut. Jechało w ich kierunku pod prąd. Okazało się, że za kierownicą siedział 77-latek, który pomylił zjazdy. Słono go to kosztowało.
To było ogromne zaskoczenie. Wczoraj funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej z Białegostoku pełnili akurat służbę na ekspresowej "ósemce", gdy zauważyli opla, który jechał w ich kierunku. Pojazd był na zjeździe w rejonie Tykocina, na pasie służącym do skrętu w prawo i jechał pod prąd.
Wszystko widać na filmie udostępnionym przez Krajową Administrację Skarbową.
Powiedział, że pomylił zjazdy
Gdy funkcjonariusze zatrzymali kierowcę, okazało się, że to 77-letni mieszkaniec Choroszczy.
Tłumaczył wezwanym na miejsce policjantom, że chciał jechać do Choroszczy, pomylił jednak zjazdy i wjechał pod prąd na ekspresową "ósemkę".
ZOBACZ TEŻ: Zatrąbił na kierowcę, a ten włączył niebieskie sygnały świetlne. "To nie był radiowóz". Nagranie
"Pomyłka słono kosztowała. Mundurowi nałożyli mandat w wysokości 2000 złotych i 15 punktów" - czytamy w komunikacie na stronie Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KAS