Pożar nad Biebrzą. Stało się to, na co wszyscy czekali

489926417_987758410209153_4241140349949063519_n
Rzecznik prasowy Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji Jacek Dobrzyński
Źródło: TVN24

W Biebrzańskim Parku Narodowym spadł deszcz. "To jest chyba jedna z najprzyjemniejszych chwil. Zaczęło lać" - powiedział w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych wiceminister klimatu Mikołaj Dorożała. Zmiana pogody może pomóc strażakom w gaszeniu pożaru nad Biebrzą, który wybuchł w Wielkanoc. Jak informują służby, sytuacja w parku narodowym jest stabilna, ogień nie rozprzestrzenia się.

Kluczowe fakty:
  • Kilkaset osób walczy z pożarem w Biebrzańskim Parku Narodowym.
  • Strażacy budują ze strażackich węży gaśniczych linię o łącznej długości czterech kilometrów zasilaną wodą z koryta rzeki.
  • Z żywiołem walczy niespełna 180 strażaków. Pomagają im m.in. żołnierze WOT, policjanci i leśnicy.
  • Nad rejonem pożaru operuje wojskowy dron Bayraktar TB-2 z kamerą termowizyjną.
  • Pojawiły się fałszywe zbiórki i oszuści, którzy próbują zarobić na pożarze.
  • Alerty RCB wciąż obowiązują.

Trwa gaszenie pożaru, który w niedzielę po południu wybuchł na terenie parku na styku powiatów augustowskiego i monieckiego

Pożar zniszczył ok. 450 hektarów parku.

W Biebrzańskim Parku Narodowym spadł deszcz. Straż pożarna: sytuacja stabilna

Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym nie rozprzestrzenił się, ale są problemy podpowierzchniowe - poinformował we wtorek w Białymstoku po porannej odprawie komendant główny Państwowej Straży Pożarnej nadbrygadier Wojciech Kruczek. Pożar może przechodzić w głąb torfu. Po południu Państwowa Straż Pożarna podkreśliła w komunikacie, że "obecnie sytuacja jest stabilna, pożar nie rozprzestrzenia się. W wielu miejscach prowadzone są akcje dogaszania punktowych zarzewi ognia".

We wtorek po południu wiceminister klimatu i środowiska oraz główny konserwator przyrody Mikołaj Dorożała poinformował w mediach społecznościowych, że w Biebrzańskim Parku Narodowym spadł deszcz.

"To jest chyba jedna z najprzyjemniejszych chwil dzisiejszego dnia. Nie wiem, czy słyszycie ten dźwięk deszczu, bo zaczęło lać. Jedziemy na jedno z tych miejsc, gdzie była, a właściwie jest cały czas akcja dogaszania. To, co się tutaj dzieje, ta ulewa, to jest ta nadzieja, na którą wszyscy czekali" - powiedział na nagraniu wiceminister Dorożała.

Wcześniej - po porannym posiedzeniu sztabu kryzysowego - komendant główny PSP nadbrygadier Kruczek informował, że "strażacy borykają się z problemami pożaru podpowierzchniowymi, ze względu na wysoką temperaturę pod powierzchnią gleby i przedostawaniem się tych zarzewi ognia w dół". W posiedzeniu brali udział strażacy, policjanci, leśnicy, żołnierze WOT, wojewoda, dyrekcja parku narodowego oraz - zdalnie - szef MSWiA, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak.

Po analizie terenu z wykorzystaniem dronów z kamerami termowizyjnymi ustalono miejsca, gdzie temperatura gleby jest wysoka i tam śmigłowcami dostarczana jest woda.

Akcja gaśnicza w Biebrzańskim Parku Narodowym
Akcja gaśnicza w Biebrzańskim Parku Narodowym
Źródło: Lasy Państwowe

W nocy z poniedziałku na wtorek z węży strażackich zbudowano blisko kilometr magistrali wodnej, aby pozyskiwać wodę z koryta rzeki. We wtorek dobudowano kolejne odcinki. Po południu straż pożarna podała, że służby budują dwie magistrale wodne. Z informacji w mediach społecznościowych Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego wynika, że magistrala ma mieć łącznie około 4 km. PSP informowała w ciągu dnia na platformie X, że chodzi o pobór wody z rzeki Netta.

Komendant Państwowej Straży Pożarnej wyjaśnił wcześniej, że taki zabieg jest potrzebny, by "całość pożaru została jakby otoczona i z każdego miejsca można było, również z ziemi, podawać wodę w celu dogaszania tych miejsc, ponieważ ze względu na możliwą dużą głębokość, trzeba będzie wody podawać bardzo dużo". Zaznaczył, że monitorowana jest przestrzeń pożaru w głąb torfu. Zapewnił, że będzie to sprawdzane "metr po metrze", aby podać odpowiednią ilość wody, której będzie potrzeba dużo.

"Kontynuowane są prace nad wyoraniem pasa ochronnego, zapobiegającego rozprzestrzenianiu się ognia" - poinformowała we wtorkowe popołudnie straż pożarna w komunikacie przekazanym przez Podlaski Urząd Wojewódzki. Wykorzystywany jest ciągnik i ratrak z mulczerami, czyli urządzeniami do rozdrabniania i mieszania ziemi z roślinnością.

- Na ten moment planujemy dogaszanie i z powietrza i z ziemi, by dzisiaj już do minimum ograniczyć wszelkie możliwości rozwijania się tych zarzewi pożaru pod powierzchnią gleby - powiedział Wojciech Kruczek.

lajf3
Trwa walka z pożarem w Biebrzańskim Parku Narodowym
Źródło: TVN24

Wojsko pomaga

Sztab Generalny Wojska Polskiego poinformował we wtorek, że w akcję gaszenia pożaru w BPN zaangażowanych jest 105 żołnierzy i 10 wojskowych pojazdów z 1 Podlaskiej Brygady Obrony Terytorialnej.

Głównym zadaniem żołnierzy jest wsparcie Państwowej Straży Pożarnej w opanowaniu pożaru torfowisk i trzcinowisk w rejonie miejscowości Polkowo (powiat augustowski). Zostali wyposażeni w kombinezony, tłumice i maski ochronne. Żołnierze pracują również nad rozwinięciem magistrali wodnej, kluczowej - jak zaznaczono - dla skuteczności całej operacji.

Ponadto nad rejonem pożaru operuje dron Bayraktar TB-2 z kamerą termowizyjną, udostępniony przez 12 Bazę Bezzałogowych Statków Powietrznych. Umożliwia on wykrywanie podpowierzchniowych pożarów torfowisk oraz nieujawnionych jeszcze źródeł ognia, przekazując obraz z kamery w czasie rzeczywistym do sztabu, który kieruje akcją gaśniczą.

Bayraktar TB-2 to bezzałogowy system rozpoznawczo-uderzeniowy (BSR-U), zdolny do prowadzenia zadań obserwacyjnych i rozpoznawczych (ISR) oraz misji bojowych z wykorzystaniem uzbrojenia naprowadzanego laserowo, przenoszonego na czterech punktach podwieszeń pod skrzydłami.

Pojawili się oszuści

Rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, podczas konferencji dotyczącej sytuacji w Biebrzańskim Parku Narodowym, przekazał "bardzo ważną i niepokojącą rzecz", która do niego dotarła. Mówił o oszustach, którzy chcą zarobić na pożarze.

- Okazało się, że niektóre osoby - cwaniaki, oszuści - próbują zdobyć na pożarze pieniądze. Ogłaszają zbiórki pieniędzy na rzecz pożaru na to, żeby wspomóc jakimiś pieniędzmi. Proszę państwa, nie dajmy się oszukać. Osobiście powiadomiłem Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości. Już policjanci zajmują się tą sprawą. Nie dajmy się oszukać. Policjanci zapewniają, że zrobią wszystko, żeby sprawcy tych fałszywych zbiórek, ci oszuści, zostali szybko zlokalizowani i zatrzymani - poinformował Jacek Dobrzyński. 

lajf3
Trwa walka z pożarem w Biebrzańskim Parku Narodowym
Źródło: TVN24

Zbudowali linię o długości kilometra zasilaną wodą z koryta rzeki

We wtorek rano w akcji gaśniczej bierze udział 167 strażaków i 31 pojazdów - poinformował Cezary Zalewski z Komendy Powiatowej PSP w Wysokiem Mazowieckiem. W akcji uczestniczą strażacy z różnych komend.

- Sytuacja trochę się ustabilizowała - dodał Zalewski, ale zaznaczył, że jest za wcześnie, by mówić, że pożar jest dogaszany.

Zalewski poinformował, że w nocy z poniedziałku na wtorek strażacy zbudowali ze strażackich węży gaśniczych linię o długości kilometra zasilaną wodą z koryta rzeki. Dodał, że obraz z patrolujących teren pożaru dronów służy do wskazania miejsc, które punktowo mają być przelewane wodą, i to się odbywa.

We wtorek rano Państwowa Straż Pożarna informowała, że w działaniach bierze udział około 300 strażaków i przedstawiciele innych służb. Po południu było to 178 strażaków z Państwowej Straży Pożarnej i OSP z województw: podlaskiego, mazowieckiego, warmińsko-mazurskiego; 40 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej; specjalne kompanie do gaszenia pożarów lasów z Poznania i Lublina oraz Kompania Szkolna Akademii Pożarniczej. Pomagają pracownicy Lasów Państwowych, Biebrzańskiego PN, policja oraz terytorialsi (łącznie ponad 100 osób).

"Akcję wspiera pięć śmigłowców Lasów Państwowych, które do tej pory wykonały łącznie 250 lotów, zrzucając 125 tysięcy litrów wody, oraz policyjny śmigłowiec Black Hawk. Tylko w poniedziałek Black Hawk wykonał 73 loty gaśnicze, zrzucając łącznie 219 tysięcy litrów wody na teren pożaru. Do dyspozycji pozostaje również 80 funkcjonariuszy policji oraz 60 leśników. Dodatkowo w gotowości działa Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt przygotowany do pomocy rannym zwierzętom poszkodowanym w pożarze" - podała Państwowa Straż Pożarna.

Black Hawk z doczepionego pojemnika Bambi Bucket zrzucił we wtorek w miejscu pożaru 75 ton wody w 25 zrzutach.

Nie wiadomo, co było przyczyną pożaru w Biebrzańskim PN. Mają to badać biegli, gdy zakończą się działania gaśnicze.

Obecny w poniedziałek na odprawie służb w Grzędach w Biebrzańskim PN premier Donald Tusk zapowiedział, że na wtorkowym posiedzeniu rządu będzie omawiana sprawa kar za podpalenia. 

ingest-04_20250421165302(15636)_aac
Tusk: jeśli podpalenie byłoby na zlecenie obcych służb, trzeba to traktować jak akt zdrady
Źródło: TVN24
3d2950de-6d15-45bc-87a4-28dabce59811
Pożar w Biebrzańskim Parku Nardowym. Spłonęło 450 hektarów
Źródło: Lasy Państwowe

Wozy strażackie tam nie wjadą

Strażacy pracują na bardzo trudnym terenie. - To są lasy, łąki, wrzosowiska, więc bardzo trudno dostępny teren - podmokły, bagnisty. Nie możemy tam dojechać tym swoim sprzętem tradycyjnym, czyli samochodami gaśniczymi. Musimy wysyłać quady, strażaków pieszo, też są szerpy - takie wszędołazy, którymi docieramy - wyjaśniał w poniedziałek na antenie TVN24 starszy brygadier Karol Kierzkowski, rzecznik prasowy Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej.

pożar dla Marcina
O pożarze na antenie TVN24 mówił starszy brygadier Karol Kierzkowski, rzecznik prasowy Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej
Źródło: TVN24

Wszędołazy na wielkich kołach to pomysł, który zaczerpnięto z Ukrainy. - Został zaadaptowany na nasze polskie warunki i faktycznie świetnie się sprawdza, chociażby w warunkach powodziowych. Ten samochód jeździ po wszystkim, czyli woda, grząski teren - nie ma tutaj przeszkód, których by nie pokonał - mówił Kierzkowski.

W poniedziałek w działaniach brało udział blisko 500 osób w tym 240 strażaków, stu żołnierzy WOT, policjanci, służby leśne i parkowe. Z powietrza akcję prowadziły cztery śmigłowce i samolot Lasów Państwowych oraz policyjny śmigłowiec Black Hawk. Śmigłowce używały specjalnych zbiorników tzw. bambi bucket.

wojewoda1
Wojewoda podlaski Jacek Brzozowski: w akcji uczestniczy ponad 300 osób
Źródło: TVN24

Nie mogą wjechać, nie mają wody

Ze względu na trudne warunki terenowe strażacy i sprzęt muszą być transportowani na miejsce za pomocą specjalnego sprzętu.

Zwykłe samochody strażackie nie mogą tam podjechać, bo w Biebrzańskim Parku Narodowym nie ma dróg, a teren jest podmokły. Wjeżdżają tam pojazdy specjalistyczne, ale nie ma tam hydrantów i strażacy nie mają skąd czerpać wody. Stąd działania odbywają się bez użycia wody.

dla Filipa3
Zastępca Komendanta Głównego PSP st. bryg. Paweł Frysztak o akcji
Źródło: TVN24

Strażacy gaszą ogień przy pomocy łopat, hydronetek oraz tłumic - to jest na długim kiju zawieszony materiał metalowy albo z tworzywa sztucznego.

wojewoda2
Wojewoda podlaski Jacek Brzozowski: 450 hektarów już się spaliło
Źródło: TVN24
W walkę z pożarem w Biebrzańskim PN "angażują się wszyscy"
Źródło: TVN24

Alert RCB

W związku z pożarem Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wysłało w niedzielę wieczorem alert RCB do odbiorców na terenie powiatów: augustowskiego, grajewskiego i monieckiego (województwo podlaskie). Otrzymali oni wiadomość o treści: "UWAGA! Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Nie zbliżaj się do zagrożonego terenu. Stosuj się do poleceń służb".

Jak poinformował w poniedziałek na briefingu wojewoda podlaski, pożar nie stanowi zagrożenia dla infrastruktury i mieszkańców z pobliskich terenów.

Materiały z miejsca pożaru otrzymaliśmy również na Kontakt24.

Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym
Źródło: Grzegorz/ Kontakt24

Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym

Ostatnio paliło się 15 kwietnia

To już kolejny pożar na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego w ostatnim czasie. 15 kwietnia paliło się w pobliżu miejscowości Trzyrzeczki na terenie powiatu sokólskiego. Strażacy przekazali policji, że podczas gaszenia widzieli w odległości około 500 metrów nieznaną postać.

30 marca płonęły trawy

Pożar wybuchł też 30 marca, kiedy to płonęły trawy w okolicach wsi Krasnybór i Jastrzębna Pierwsza.

"Trwa susza. Nieustannie apelujemy o ostrożne obchodzeniem się z ogniem. Prosimy o niewypalanie traw. Pożary są bardzo dużym zagrożeniem dla unikalnej przyrody Parku i okolicznych lasów, ale również dla ludzi i ich zabudowań" - apelowali wtedy pracownicy Parku.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: