Gdyby to obywatel Polski zdecydował się na podpalenie na zlecenie służb, to trzeba to traktować jako akt zdrady - powiedział Donald Tusk podczas odprawy w Biebrzańskim Parku Narodowym. Kwestię podpaleń rząd omówi na wtorkowym posiedzeniu Rady Ministrów.
Premier Donald Tusk i szef MSWiA Tomasz Siemoniak wzięli udział w odprawie służb w Grzędach w Biebrzańskim Parku Narodowym, który od dwóch dni jest trawiony przez pożar.
Podczas odprawy Tusk został zapytany o zwiększone kary dla podpalaczy. Zaznaczył, że "na razie nie ma sygnału, że pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym był konsekwencją celowego podpalenia".
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
- Jeśli miałoby dojść do podpaleń na zlecenie obcych służb, za pieniądze, to (jestem za tym - red.), aby kary były jak najostrzejsze. W przypadku gdyby to obywatel Polski zdecydował się na zlecenie służb (na podpalenie - red.), moim zdaniem trzeba to traktować jako akt zdrady. To jest poza dyskusją - powiedział Tusk.
Dodał, że "cały czas mamy też do czynienia z głupimi, celowymi podpaleniami", które mają miejsce m.in. przy okazji wypalania traw i łąk.
Kwestię podpaleń rząd omówi na wtorkowym posiedzeniu Rady Ministrów.
"Czasami wyższa kara uświadamia potrzebę dyscypliny"
- Z całą pewnością wszystko, co będzie nosiło znamiona celowego podpalenia albo oczywistej, niewybaczalnej głupoty, to będziemy wprowadzali nowe zasady - zaznaczył. Dodał też, że susza będzie powodowała wyraźnie zwiększenie zagrożenie pożarowego i to na terenie prawie całego kraju.
- Wszyscy musimy się nauczyć większej dyscypliny, a czasami wyższa kara bardziej uświadamia potrzebę zachowania dyscypliny - podkreślił. Przekazał, że będzie o tym rozmawiał na wtorkowym posiedzeniu rządu.
Autorka/Autor: ek/ads
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Artur Reszko