Donald Tusk jest już w Biebrzańskim Parku Narodowego, gdzie w Grzędach wziął udział w odprawie ze służbami. - Jadę w imieniu nas wszystkich podziękować im za to, że ich święta wyglądały tak, a nie inaczej i z nadzieją, że ten ogień za chwilę zostanie opanowany - zapowiadał premier wcześniej na nagraniu opublikowanym na portalu X.
Premier Donald Tusk w poniedziałkowe popołudnie poinformował, że wybiera się do Biebrzańskiego Parku Narodowego, który od dwóch dni jest trawiony przez pożar. Na miejscu spotkał się ze służbami i wziął udział w odprawie.
- Właśnie pożegnałem najbliższych i ruszam w stronę Biebrzańskiego Parku Narodowego, największego w Polsce. Tam, od dwóch dni, szaleje pożar i trzystu walecznych walczy z ogniem - strażacy, żołnierze WOT, straż leśna, leśnicy. Zaangażowanych jest pięć śmigłowców, sto wozów strażackich, drony, quady. Przede wszystkim ludzie, którzy całą Wielkanoc spędzają w chaszczach, torfowiskach, walcząc z ogniem. Walczą profesjonalnie, walczą skutecznie - powiedział premier na nagraniu.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Na miejscu dotarł przed godziną 16:30.
Odprawa z udziałem premiera
W Grzędach premier Donald Tusk i szef MSWiA Tomasz Siemoniak wzięli udział w odprawie służb.
- Wiemy jak cenne jak cenne dobro narodowe chronicie w tej chwili, nikogo nie muszę przekonywać. Każdy kto zna chociaż trochę te tereny, wie co to znaczy Biebrzański Park Narodowy - jeden z najstarszych, największych w Polsce i rzeczywiście unikatowy. Mówię o tym, żeby wszyscy w Polsce mieli świadomość o jak wielką jaką stawkę się tutaj toczy wasza walka – powiedział podczas odprawy Donald Tusk.
Premier kazał przekazać podziękowania wszystkim ludziom, którzy są "na froncie walki z ogniem". - Wszyscy pamiętamy o tym, jak wyglądały, jak wyglądają ich święta. Bardzo chciałem wam wszystkim podziękować. Wiem co czasami czują wasze rodziny. Wiem co powinno się robić. Sam swoje usłyszałem w niedzielę, poniedziałek wielkanocny, więc tym bardziej, doceniam to wszystko, co tutaj robicie – podkreślił Tusk.
Prosił też o przekazywanie jemu oraz wojewodzie, "co jest potrzebne, co przeszkadza, co może jeszcze pomóc".
- Wszystkim nam bardzo zależy na tym, żeby ten ogień się nie rozprzestrzeniał – mówił.
Zwrócił się też do mieszkańców, by poważnie traktować wszystkie rekomendacje i polecenia służb. - Tam, gdzie jest potrzeba zakazu wstępu do lasu ze względu na zagrożenie pożarowe, proszę bardzo od tego przestrzegać, bo jedna chwila nieuwagi i dramat gotowy. Las płonie szybko, a później trzeba czekać dziesiątki lat, a czasami setki lat, żeby coś tak unikatowego jak tutaj znowu stało się faktem. Susza dzisiaj nas nie oszczędza (…) więc też bardzo bym prosił, żebyśmy uważali bardziej niż kiedykolwiek wcześniej na ogień, nie żartowali z ogniem – powiedział.
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym
Pożar wybuchł w niedzielę po południu, w akcji bierze udział ponad trzysta osób - strażaków zawodowych i OSP wspomagają żołnierze WOT, służby leśne i parkowe, policja. Używane są śmigłowce i samolot gaśniczy; w ciągu kilku pierwszych godzin poniedziałkowej akcji dokonały one ponad 60 zrzutów wody.
Autorka/Autor: mm,FC/gp
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24