Wstyd, strach i stereotypy. Dlaczego mężczyźni unikają urologa?

Pacjent lekarz
Urolog Stefan W. Czarniecki wyjaśnia, na czym polega biopsja prostaty
Większość mężczyzn rozpoznaje jedynie niektóre objawy raka prostaty, a co czwarty Polak nie potrafi wymienić żadnych symptomów tej choroby - wynika z badania przeprowadzonego przez SW Research. Do lekarza panowie chodzą niechętnie, nawet jeśli ich coś niepokoi. Co stanowi blokadę?
Kluczowe fakty:
  • Mężczyźni w Polsce unikają urologa. Obawiają się badania, diagnozy, utraty męskości oraz kojarzą wizytę z dyskomfortem.
  • Niedostateczna wiedza o objawach raka prostaty również prowadzi do późnych wizyt: wielu mężczyzn zna jedynie pojedyncze symptomy, a 24 procent nie potrafi wymienić żadnych.
  • Wcześnie przeprowadzone badania są tymczasem kluczowe, ponieważ rak prostaty długo nie daje objawów, a jego szybkie wykrycie znacznie poprawia rokowania - eksperci zalecają coroczną kontrolę u urologa już od 35–40 roku życia.
  • Więcej artykułów o podobnej tematyce znajdziesz w zakładce "Zdrowie" w serwisie tvn24.pl.

Z badania opinii SW Research, przeprowadzonego na zlecenie marki Domowe Laboratorium wynika, że mężczyźni trafiają do lekarza dopiero wtedy, gdy choroba daje silne objawy (tak twierdzi 61,9 proc. ankietowanych). Aż 60 proc. uważa, że panowie nie wykonują też badań profilaktycznych, a badania kojarzą ze wstydem i dyskomfortem (50 proc.). Boją się diagnozy i wolą żyć w nieświadomości (44 proc.), nie wiedzą też jakie są symptomy raka prostaty (34 proc.).

Co panowie wiedzą o objawach raka prostaty?

Na pytanie, jakie objawy mogą wskazywać na nowotwór gruczołu krokowego, ponad połowa ankietowanych (53 proc.) wskazała na trudności w oddawaniu moczu. Aż 46 proc. uznało, że sygnałem alarmowym może być ból w podbrzuszu lub okolicy krzyżowej, a 44 proc. - częste oddawanie moczu w nocy. Zaledwie 27 proc. badanych powiązało chorobę z obecnością krwi w moczu lub nasieniu, a tylko 18 proc. wskazało zaburzenia erekcji. Co czwarty Polak (24 proc.) przyznał, że nie potrafi wymienić żadnych objawów, które mogą świadczyć o raku prostaty. Te wyniki pokazują, że nawet jeśli mężczyźni są w stanie dostrzec fizyczne zmiany, wciąż nie kojarzą ich z możliwym nowotworem - co znacząco opóźnia moment zgłoszenia się do specjalisty.

Strach to nie tylko obawa przed badaniem

Najsilniejszą barierą powstrzymującą mężczyzn przed wizytą u lekarza jest wstyd i zakłopotanie - wskazało na nie aż 56 proc. ankietowanych. Tuż za nim pojawia się strach przed diagnozą (43 proc.) oraz bagatelizowanie problemu (tak uważa 41 proc. respondentów). Istotną rolę odgrywa także lęk przed utratą "męskości", problemy z potencją, erekcją (30 proc.). Na liście blokad znalazły się również nieprzyjemne skojarzenia związane z badaniem per rectum (35 proc.), brak wiedzy o objawach i profilaktyce (36 proc.) oraz typowo praktyczne trudności: brak czasu (18 proc.) i ograniczony dostęp do specjalistów czy długie terminy badań (24 proc.).

- Wstyd, który towarzyszy badaniom i chorobom związanym z prostatą, często ma głębsze podłoże niż tylko obawa przed samym badaniem. Mężczyźni wychowani w kulturze "bycia silnym", "nieokazywania słabości" i "radzenia sobie samemu" mają ogromną trudność w mówieniu o swoich emocjach czy problemach seksualnych. Dla wielu z nich sprawność seksualna stanowi potwierdzenie męskości, a choroba uderza w poczucie kontroli nad ciałem i życiem. Gdy ciało przestaje słuchać, pojawia się frustracja, lęk i poczucie utraty części swojej tożsamości - - mówi Dominka Gołąb, psycholog i seksuolog.

Potencja i stereotypy

Jednym z najtrwalszych stereotypów związanych z rakiem prostaty jest przekonanie, że jego leczenie zawsze kończy się problemami z potencją. Choć w rzeczywistości nie jest to reguła, aż 36 proc. badanych biorących udział w opisywanym badaniu uważa, że taka konsekwencja występuje zawsze lub bardzo często. Co gorsza, niemal połowa ankietowanych (45 proc.) nie potrafi udzielić jednoznacznej odpowiedzi, co pokazuje, jak wiele niepewności i niewiedzy otacza ten temat. Tylko nieliczni - niecałe 20 proc. - wskazali, że problemy z potencją pojawiają się rzadko i są to tylko wyjątkowe przypadki.

- Pamiętajmy, że zaburzenia erekcji nie świadczą automatycznie o raku prostaty. To bardzo ważne rozróżnienie, ponieważ w większości przypadków zaburzenia erekcji nie są chorobą samą w sobie, lecz objawem, który wymaga dalszej diagnostyki. Przyczyny zaburzeń erekcji mogą być naprawdę różnorodne - od zaburzeń napięcia mięśni dna miednicy przez niedobory testosteronu, aż po problemy z układem krążenia i postępującą miażdżycę. Warto przy tym pamiętać, że naczynia krwionośne w prąciu są nawet cztery razy węższe niż naczynia wieńcowe. To oznacza, że jeśli w organizmie rozwija się miażdżyca, pierwsze objawy - właśnie w postaci zaburzeń erekcji - mogą pojawić się nawet dziesięć lat wcześniej niż poważne incydenty sercowo-naczyniowe, takie jak zawał czy udar - mówi Anna Bonder-Nowicka, urolog, seksuolog, ordynator oddziału urologii Szpitala Praskiego w Warszawie.

- Oczywiście zdarzają się sytuacje, gdy zaburzenia erekcji występują po operacji raka prostaty. W takim przypadku są one najczęściej skutkiem uszkodzenia nerwów przebiegających po obu stronach gruczołu krokowego. To uszkodzenie nie wynika z błędu lekarza, lecz z konieczności onkologicznej - chirurg dąży do całkowitego usunięcia prostaty wraz z wszystkimi podejrzanymi ogniskami nowotworu, a nerwy znajdują się bardzo blisko tej tkanki. Jeśli po zabiegu pojawią się zaburzenia erekcji, zazwyczaj czekamy na proces regeneracji nerwów i gojenia organizmu. Warto jednak podkreślić, że współczesna medycyna dysponuje skutecznymi metodami, które pozwalają takim pacjentom odzyskać sprawność seksualną - dodaje lekarka.

O tym każdy mężczyzna powinien pamiętać

Jak podaje Krajowy Rejestr Nowotworów, tylko w 2023 roku zdiagnozowano 23,7 tysiąca nowych przypadków raka prostaty. Tylko w ciągu roku liczba ta wzrosła o 10 procent. Podczas gdy w innych państwach Unii Europejskiej śmiertelność z powodu raka prostaty spadła o 7,1 procent, to w Polsce w latach 2015-2020 wzrosła aż o 18 procent.

Ten nowotwór atakuje też coraz młodszych panów, więc już od 35.-40. roku życia warto raz do roku odwiedzić urologa. Do lekarza najlepiej pójść przynajmniej z wynikiem badania PSA, oznaczonym poziomem kreatyniny z krwi i badaniem ogólnym moczu. Skierowania na te badania panowie powinni bez problemu uzyskać u lekarza pierwszego kontaktu.

- Urolog po pierwsze zbierze wywiad, po drugie wykona badanie USG, a po trzecie, jeśli są do tego wskazania - nasz wiek, bądź jakiekolwiek inne czynniki wskazują, wykona badanie per rectum (łac.: przez odbyt - red), czyli badanie prostaty. Większość mężczyzn, którzy przeszli pierwszy raz przez to badanie mówi, to nie jest takie straszne jak nam się wydaje. A niektórzy unikają wizyty właśnie dlatego, że się boją, że to badanie będzie dla nich traumatyczne - mówił na początku listopada na antenie TVN24 dr Piotr Świniarski, specjalista urolog, androlog.

Rak prostaty to nowotwór, który bardzo długo nie daje objawów. - Może (nawet - red.) nigdy, chyba, że pacjent ma już przerzuty do układu kostnego. Wówczas może wywoływać silny ból. Przy tak znacznym zaawansowaniu choroby pozostaje nam jedynie leczenie paliatywne, a rokowanie jest bardzo niekorzystne. Dlatego kluczowe jest to, aby wykrywać ten nowotwór wcześniej. Od samego raka prostaty jeszcze nikt na świecie dotąd nie umarł, tylko od jego przerzutów. Wobec tego, celowe jest wczesne wykrywanie, a to nie jest jednoznaczne z koniecznością wczesnego leczenia w każdym przypadku - podkreślał w ubiegłym tygodniu w wywiadzie dla redakcji Zdrowie portalu tvn24.pl Stefan W. Czarniecki, specjalista urologii, FEBU (Fellow of the European Board of Urology).

Badanie opinii SW Research przeprowadzone zostało metodologią CAWI, we wrześniu 2025 roku, na reprezentatywnej grupie Polaków (próba liczyła tysiąc osób).

Czytaj także: