Do rozmowy o adopcji prenatalnej zapraszałam wiele par, które przeszły tę procedurę. Gwarantowałam dyskrecję, anonimowość. Powoływałam się na ważny społeczny aspekt i chęć przełamania tabu. Wszyscy zgodnie twierdzili: temat trzeba nagłaśniać. Mimo to tylko dwie pary zgodziły się oficjalnie wypowiedzieć. Na ich prośbę w tekście zmieniłam im imiona. Boją się ostracyzmu i hejtu.
Ostatnia szansa
Właśnie dlatego Weronika i Adam nie powiedzieli rodzinie, że adoptowali zarodek. Mają poczucie, że nikt, kto tego nie doświadczył, nie będzie w stanie ich w pełni zrozumieć. Jak wielką cenę emocjonalną trzeba zapłacić, gdy tak bardzo marzy się o byciu rodzicem, a spełnienie tego pragnienia wciąż nie przychodzi mimo wszelkich podjętych wysiłków.