Po 23 latach zapadł wyrok w sprawie śmierci 15-letniej Małgosi. Dwaj skazani. "Wina nie budzi wątpliwości"

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24 Wrocław/PAP
Wyrok sądu ws. zbrodni miłoszyckiej
Wyrok sądu ws. zbrodni miłoszyckiejTVN24 Wrocław
wideo 2/18
Wyrok sądu ws. zbrodni miłoszyckiejTVN24 Wrocław

8668 dni po śmierci 15-letniej Małgosi Sąd Okręgowy we Wrocławiu ogłosił wyrok w sprawie tak zwanej zbrodni miłoszyckiej. Za gwałt i zabójstwo sprzed ponad dwóch dekad skazani na 25 lat więzienia zostali dwaj mężczyźni. Obaj nie przyznają się do winy. Wyrok jest nieprawomocny. Wcześniej za tę zbrodnię niesłusznie skazano Tomasza Komendę.

Prokuratura żądała dla Ireneusza M. kary dożywocia. Z kolei dla Norberta Basiury (który zgodził się na publikację swoich danych i wizerunku) kary 25 lat pozbawienia wolności. Ten pierwszy przed sądem - w ostatnim słowie - mówił: - Jestem niewinny, nie wiem, kto to zrobił. Chciałbym się dowiedzieć, ale sąd i prokuratura uniemożliwia mi to. Każdy coś nagadał, a co jest prawdą, nie wiadomo. O tym, że jest niewinny, przekonywał też drugi z oskarżonych: - Nie znałem Małgorzaty K. Nie pamiętam jej z dyskoteki, nie wyprowadzałem jej z dyskoteki, nie zgwałciłem i nie zamordowałem Małgorzaty K. Cały akt oskarżenia oparty jest na zlepku domysłów prokuratora. Jestem niewinny.  Uniewinnienia dla swoich klientów chcieli także ich obrońcy. OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W INTERNECIE >>>

Winni

W piątek Sąd Okręgowy we Wrocławiu ogłosił wyrok. Obaj oskarżeni - Ireneusz M. i Norbert Basiura - zostali skazani na 25 lat więzienia. Sąd orzekł także pozbawienie praw publicznych na okres 10 lat. Ireneusz M. został uniewinniony od jednego z czynów opisanego w akcie oskarżenia. Wyrok jest nieprawomocny.

Sąd zadecydował o przedłużeniu tymczasowego aresztowania dla M. do 29 stycznia 2021 roku. Zastosował również ten sam środek zapobiegawczy wobec Norberta Basiury, który do tej pory odpowiadał przed sądem z wolnej stopy.

- Czuliśmy na sobie wagę tego postępowania i jednocześnie podjętych decyzji. Każdy człowiek rozsądkowo myślący, biorąc pod uwagę powagę tej sprawy, a jednocześnie to, co się działo ze sprawą niedawno uniewinnionego Tomasza Komendy, zdaje sobie sprawę, że najłatwiejszą decyzją byłoby uniewinnienie oskarżonych, nie licząc się z konsekwencjami. My, jako funkcjonariusze publiczni, nie możemy uciekać od podejmowania trudnych decyzji. Z przekonaniem wydaliśmy ten wyrok, uznając, że wina i okoliczności nie budzą wątpliwości - mówił w uzasadnieniu Marek Poteralski, sędzia Sądu Okręgowego we Wrocławiu.

Sąd wskazał, że oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu z innymi nieustalonymi dotąd osobami.

- Dopuścili się zbiorowego zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem (…) pozostawili ją nagą, leżącą na ziemi i w miejscu ogólnie niedostępnym i nieoświetlonym, a sami wrócili na dyskotekę, nie interesując się jej dalszym losem - mówił sędzia Poteralski w sentencji wyroku. Sąd podkreślił, że w wyniku odniesionych podczas gwałtu obrażeń oraz w wyniku wychłodzenia organizmu 15-latka zmarła.

Skład sędziowski uznał za wiarygodny dowód w postaci protokołu ze znalezienia zwłok nastolatki 1 stycznia 1997 roku. Istotna była też opinia sądowo-lekarska z sekcji zwłok. Sędzia Poteralski podkreślił, że dowody DNA jednoznaczne wskazują na sprawstwo gwałtu. W przypadku Norberta Basiury biegły ocenił te dowody jako "ekstremalnie mocne", a w przypadku Ireneusza M. jako "bardzo mocne". W uzasadnieniu podkreślano też bardzo ważną rolę zeznań świadków z tamtego czasu.

Sędzia Poteralski zaznaczył, że tamtej nocy sylwestrowej odbywało się "polowanie na młode, atrakcyjne dziewczyny". Oprócz Małgosi alkohol był podawany również innym uczestniczkom zabawy. Jednak w tym zakresie nie można przypisać oskarżonym sprawstwa.

Jak mówił sędzia, o sprawstwie obu mężczyzn świadczyły także inne dowody. - W przypadku Norberta B. było to zachowanie bezpośrednio po zbrodni, takie jak kierowanie podejrzeń na innych czy manipulowanie, ale też jego zachowanie w toku obecnego postępowania - gubienie się we własnych zeznaniach, wraz z pojawianiem się kolejnych obciążających go dowodów. Podobnie było z Ireneuszem M. Na początku kategorycznie zaprzeczał, jakoby jego DNA mogło znajdować się na miejscu zbrodni. Kiedy dowiedział się, że śledczy zabezpieczyli takie ślady, twierdził, że mógł na przykład oddać mocz w tamtym miejscu - opisywał sędzia.

Jeśli chodzi o wymiar kary, sąd wziął pod uwagę, że zabójstwo zostało dokonane z zamiarem ewentualnym, w związku z czym nie orzekł kary dożywocia. Jednocześnie brał pod uwagę, że Ireneusz M. dwukrotnie był w przeszłości skazywany za gwałty. Psycholog zaopiniował go jako osobę potencjalnie niebezpieczną. W przypadku Basiury jest zupełnie odwrotnie. To przykładny obywatel z dobrą opinią. Kara mogłaby być zróżnicowana względem drugiego z oskarżonych, ale w takim wypadku ustawodawca przewidział 15 lat więzienia, a to - jak podkreślał sąd - byłoby stanowczo za mało.

- To, że ktoś ma pracę, rodzinę i nie był karany, powinno być normą, a nie szczególną przesłanką do złagodzenia kary - uzasadniał sędzia.

To nie koniec

Prokurator Dariusz Sobieski z Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej we Wrocławiu powiedział, że jest zadowolony z wyroku, ponieważ sąd stwierdził, że wina i sprawstwo oskarżonych nie budzą wątpliwości. Prokuratura domagała się dla Ireneusza M. kary dożywocia, zaś dla Norberta Basiury kary 25 lat więzienia. Prokurator podkreślił przy tym, że nie budzi wątpliwości, że dwaj oskarżeni nie są jedynymi sprawcami gwałtu w Miłoszycach.

- To wynika z aktu oskarżenia (…) my się w pełni zgadzamy z tym, na co wskazał sąd, że był to gwałt zbiorowy, który zakończył się śmiercią Małgosi - powiedział prokurator. - Chciałbym też z tego miejsca jeszcze raz zaapelować; jeśli są osoby, które posiadają wiedzę na temat tego zdarzenia, aby zgłosiły się do Prokuratury Krajowej we Wrocławiu - powiedział prokurator.

Pierwszy i ostatni sylwester poza domem

Sylwester 1996 roku dla Małgosi miał być pierwszym spędzonym poza domem. Na imprezę pojechała do oddalonych o kilka kilometrów od domu Miłoszyc. Towarzyszyła jej przyjaciółka. 15-latka bawiła się w grupie znajomych. Głównie dziewczyn. Choć od czasu do czasu w towarzystwie pojawiali się też chłopcy. Wypiła piwo. Po nim zaczęło jej się kręcić w głowie. Jednak o północy, tak jak inni na imprezie, wypiła wino musujące. A po nim poczuła się jeszcze gorzej. Zaczęła wymiotować. Po pierwszej w nocy wyszła - w towarzystwie chłopaka poznanego na dyskotece - na dwór. To wtedy do dwójki podszedł nieco starszy od nich chłopak. Powiedział, że ma na imię Irek. Stwierdził, że jest bratem Małgosi i odprowadzi ją do domu. Innym osobom stojącym na zewnątrz nie wydawał się podejrzany. Uznali, że dziewczyna go zna. Nastolatka do domu miała wrócić o piątej rano pociągiem. Gdy nie wróciła, rodzice rozpoczęli poszukiwania. Pojechali do Miłoszyc. Gospodarza dyskoteki poprosili o sprawdzenie, czy ich córka nie została w środku. Nie było jej. Sprawdzili okolicę. Coraz bardziej zaniepokojeni wrócili do domu. W końcu o zaginięciu telefonicznie powiadomili policję i pojechali z powrotem do Miłoszyc. Tego poranka kursowali tak kilka razy. W pewnym momencie dołączył do nich policjant. Rozpytywał sąsiadów. Z rodzicami Małgosi jeździł po wiosce. Po dziewczynie nie było śladu. Rodzice nastolatki pojechali do komisariatu oficjalnie zgłosić zaginięcie. Gdy po godzinie 13 ponownie pojawili się w Miłoszycach, zobaczyli mnóstwo policji i mieszkańców wsi. Powiedziano im, że przy stodole leży dziewczyna. Nieżywa, naga i poobijana. To była ich córka. Ciało Małgosi leżało na sukience. Tej samej, którą włożyła kilkanaście godzin wcześniej. Lekarz pogotowia jako wstępną przyczynę zgonu zapisał: zgwałcenie, wykrwawienie, zamarznięcie. Obok znaleziono czarną wełnianą czapkę. Było też kilka włosów. Na ciele ktoś zostawił ślady zębów. Ten ślad przyczynił się później do skazania Tomasza Komendy, a teraz jest jednym z dowodów świadczących przeciwko Ireneuszowi M. Zdaniem śledczych oprawców Małgosi było trzech.

Najpierw skazali Tomasza Komendę. Po 20 latach zarzuty postawili M.

W 2000 roku w kręgu zainteresowania śledczych pojawił się Tomasz Komenda. I choć 12 osób dało mu alibi, że tamtego sylwestra spędzał we Wrocławiu, śledczym pasował na podejrzanego. W 2003 roku za gwałt i morderstwo sąd pierwszej instancji skazał Komendę na 15 lat pozbawienia wolności. Po apelacji wymiar kary zwiększono. W 2004 roku sąd drugiej instancji wymierzył mu karę 25 lat więzienia. Kasacja od tego wyroku, w 2005 roku, została przez Sąd Najwyższy oddalona. Mężczyzna nigdy nie przyznał się do winy. A śledztwo w sprawie "zbrodni miłoszyckiej" - z powodu niewykrycia pozostałych sprawców - zostało umorzone. Prokuratorzy i policjanci wrócili do sprawy w 2017 roku. I wówczas nastąpił przełom w sprawie. Nowe dowody wskazały, że winnym śmierci Małgosi może być Ireneusz M., odsiadujący wówczas wyrok za inne gwałty. Już w styczniu 1997 roku, kilka dni po zbrodni, zeznał, że był na dyskotece i na posesji, gdzie zamordowano dziewczynę, bo trzymał tam rower i alkohol. Sam dawał do zrozumienia, że śledczy mogą znaleźć tam jego DNA. Zapewniał jednak, że ze śmiercią nastolatki nie ma nic wspólnego. To nie przekonało prokuratorów, którzy mężczyźnie postawili zarzuty.

W sprawie zabójstwa Małgosi po 20 latach zatrzymano Ireneusza M.
W sprawie zabójstwa Małgosi po 20 latach zatrzymano Ireneusza M.25.07| Malgosia została brutalnie zgwałcona i zamordowana. Miała zaledwie 15 lat. W śledztwie, które wielokrotnie było umarzane, działy się dziwne rzeczy. Do czasu. Teraz prokuratorzy mierzą się z błędami swoich poprzedników sprzed 20 lat, a wyjaśnienie "zbrodni miłoszyckiej" wydaje się bliższe niż kiedykolwiek. A. Łukaszewicz/ K. Połosak | TVN24 Wrocław

Zanim śledczy postawili zarzuty kolejnemu z podejrzanych w tej sprawie, na wolność wyszedł Tomasz Komenda. Wszystko dlatego, że zgromadzone i przeanalizowane przez prokuratorów i policję dowody wykazały, że mężczyzna - który za kratami spędził ponad 18 lat swojego życia - został skazany za zbrodnię, której nie popełnił. W maju 2018 roku został uniewinniony przez Sąd Najwyższy.

Komenda został skazany za zbrodnię, której nie popełnił
Komenda został skazany za zbrodnię, której nie popełnił12.09 | Gwałciciel, pedofil, morderca – tak mówiono o nim przez 18 lat w więzieniu. Tomasz Komenda został skazany za zbrodnię, której nie popełnił. Pięć miesięcy temu Sąd Najwyższy uniewinnił go. Decyzja sądu otworzyła drogę do starania się o odszkodowanie i zadośćuczynienie. To może być największa kwota w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości.TVN

Strażak z zarzutami

Po tym, jak okazało się, że Tomasz Komenda został niesłusznie skazany, a Ireneusz M. usłyszał zarzuty, śledczy wciąż nie mieli kolejnych podejrzanych. Aż do września 2018 roku, gdy zatrzymano Norberta Basiurę.

- Prokuratorzy zdecydowali się wytypować wszystkich mężczyzn, którzy wtedy mieszkali w Miłoszycach i okolicach i skończyli 15 lat. Te osoby były przesłuchiwane na okoliczność ich wiedzy w związku z tym zdarzeniem. Pobrano od nich próbki porównawcze do badań genetycznych - podkreślał wtedy Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny.

Zbigniew Ziobro o kolejnym zatrzymanym
Zbigniew Ziobro o kolejnym zatrzymanym24.09| Norbert B., drugi z mężczyzn, który miał przyczynić się do śmierci 15-letniej Małgosi, został zatrzymany przez policję. Za jej śmierć odpowiedział Tomasz Komenda, który w więzieniu niesłusznie przesiedział 18 lat. tvn24

To zatrzymanie dla wielu było szokiem. Mężczyzna był strażakiem. Do dnia zatrzymania służbę pełnił w jednostce ratowniczo-gaśniczej w Jelczu-Laskowicach. Nie miał problemów z prawem. Tej nocy był ochroniarzem w dyskotece, w której bawiła się zamordowana nastolatka. Kilka miesięcy później mężczyzna znalazł się w kręgu zainteresowania policjantów. Twierdził, że był straszony i nękany przez dwóch mężczyzn. W tej sprawie B. złożył zawiadomienie do prokuratury. Okazało się, że mężczyźni byli funkcjonariuszami Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie.  Mężczyzna przed sądem odpowiada z wolnej stopy. W styczniu 2019 roku Sąd Apelacyjny uchylił zastosowany wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu.

83 tomy akt, nowe dowody i ponad setka świadków do przesłuchania

Miesiąc później prokuratorzy poinformowali: - Akt oskarżenia w sprawie tak zwanej zbrodni miłoszyckiej trafił do sądu. I oskarżyli dwóch mężczyzn o to, że wspólnie i w porozumieniu dokonali zabójstwa ze zgwałceniem w noc sylwestrową z 1996 na 1997 rok w Miłoszycach. Ireneusza M. dodatkowo oskarżono o inny gwałt dokonany w 2007 roku w Piekarach. Jak informował Marek Poteralski, rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu, który później został wylosowany do prowadzenia procesu: - Materiał dowodowy w tej sprawie jest bardzo obszerny, zawiera się w 83 tomach akt. Prokuratura zawnioskowała do bezpośredniego przesłuchania na rozprawie 133 świadków oraz zawnioskowała o przeprowadzenie dowodów z szeregu opinii biegłych. Dodatkowo prokurator wniósł także o odczytanie lub ujawnienie zeznań ponad 500 świadków.

Ponad rok procesu

Proces rozpoczął się w maju 2019 roku, czyli ponad 22 lata po śmierci Małgosi. Oskarżeni od początku nie przyznają się do winy. W trakcie procesu ojciec zamordowanej nastolatki wnosił między innymi o przesłuchanie Tomasza Komendy. Sąd jednak do tego wniosku się nie przychylił. W trakcie procesu o wnioskach z badania próbek biologicznych mówił biegły. Jak przyznawał, w sprawdzanych próbkach znajdowały się m.in. krew oraz składniki nasienia. - W badaniach uzyskano zestaw mieszaniny DNA Ireneusza M. i Norberta Basiury, uzyskano też czysty profil tego drugiego - powiedział biegły.

Prokurator wniósł o dożywocie i 25 lat więzienia

Obrońcy oskarżonych wnosili o ponowne badanie próbek DNA. Sąd jednak te wnioski odrzucił. W mowie końcowej prokurator, który zażądał dożywocia dla Ireneusza M. i 25 lat więzienia dla Norberta Basiury., mówił o kilkudziesięciu próbkach, jakie zostały pobrane z dowodów znalezionych na miejscu zbrodni. Biegli stwierdzili, że są to ekstremalnie mocne dowody. W którą stronę przechyliłaby się waga Temidy, kiedy położylibyśmy na niej te wszystkie dowody biologiczne, a po drugiej stronie gołosłowne zapewnienia oskarżonych, że są niewinni? - pytał Dariusz Sobieski, przedstawiciel oskarżyciela publicznego. Oprócz próbek DNA o winie M. świadczyć ma też odcisk zębów zostawiony na ciele ofiary. Odcisk szczęki przed laty był jednym z dowodów świadczących przeciwko Tomaszowi Komendzie. Prokurator przypomniał też, że 15-latka została odurzona lekiem psychotropowym, który w połączeniu z alkoholem zadziałał jak "pigułka gwałtu". Nie wiadomo jednak, kto go podał nastolatce.

Google

Autorka/Autor:tam/gp

Źródło: TVN24 Wrocław/PAP

Pozostałe wiadomości

Zakończyły się wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii. Tuż po zamknięciu lokali poznaliśmy wyniki sondaży exit poll. Wygrała Partia Pracy, uzyskując 410 mandatów w 650-osobowej Izbie Gmin.

Wybory w Wielkiej Brytanii. Wyniki exit poll

Wybory w Wielkiej Brytanii. Wyniki exit poll

Źródło:
PAP

Łukasz Smółka został nowym marszałkiem województwa małopolskiego. Radni sejmiku, w którym większość ma PiS, dopiero za szóstym razem porozumieli się co do poparcia dla kandydata własnej partii. Wcześniej pięciokrotnie odrzucili Łukasza Kmitę. Łukasz Smółka był w ostatniej kadencji wicemarszałkiem województwa, wcześniej znany był jako hojnie nagradzany człowiek ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka. Działał także w ochotniczych strażach pożarnych.

Strażak, samorządowiec i człowiek Adamczyka. Kim jest Łukasz Smółka, nowy marszałek Małopolski?

Strażak, samorządowiec i człowiek Adamczyka. Kim jest Łukasz Smółka, nowy marszałek Małopolski?

Źródło:
tvn24.pl

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski komentował doniesienia o wywieraniu nacisku przez Mateusza Morawieckiego na włoską premier Giorgię Meloni, aby odmówiła przyjęcia polskiego ambasadora wyznaczonego przez rząd. - Sprawdziłem tę pogłoskę i niestety potwierdza się - powiedział Sikorski w "Kropce nad i".

Morawiecki naciskał na Meloni? Sikorski: sprawdziłem tę pogłoskę i niestety potwierdza się

Morawiecki naciskał na Meloni? Sikorski: sprawdziłem tę pogłoskę i niestety potwierdza się

Źródło:
TVN24

Po wyborze nowego zarządu województwa małopolskiego radna PiS Barbara Nowak złożyła swój mandat. To akt sprzeciwu wobec działania polityków tej partii, którzy wykazali się nieposłuszeństwem względem prezesa Jarosława Kaczyńskiego. - Zdrajcy nie powinni zasiadać na wysokich stanowiskach i dostawać nagrody za to, co zrobili - powiedziała dziennikarzom.

Barbara Nowak złożyła mandat radnej. "Zdrajcy nie powinni dostawać nagród"

Barbara Nowak złożyła mandat radnej. "Zdrajcy nie powinni dostawać nagród"

Źródło:
tvn24.pl

Pół żartem, pół serio lekarze zastanawiają się, czy przeszczep wątroby, który wykonali, będzie refundowany, bo był tylko tymczasowy. Lekarze wszczepili pacjentce wątrobę zmarłego dawcy, ale tylko na czas, aż jej wątroba się zregeneruje. No i udało się.

Po wypadku straciła 80 procent wątroby. Nową dostała na 11 dni. "To jest pierwsza taka operacja na świecie"

Po wypadku straciła 80 procent wątroby. Nową dostała na 11 dni. "To jest pierwsza taka operacja na świecie"

Źródło:
Fakty TVN

W mediach pojawiły się nieoficjalne informacje o planowanym spotkaniu premiera Węgier Viktora Orbana z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem. Na doniesienia mediów zareagował premier Donald Tusk. "Plotki o pańskiej wizycie w Moskwie nie mogą być prawdziwe" - napisał po angielsku premier i oznaczył Orbana we wpisie na platformie X.

Tusk zaczepia Orbana w sieci. "Plotki nie mogą być prawdziwe. Czy jednak mogą?"

Tusk zaczepia Orbana w sieci. "Plotki nie mogą być prawdziwe. Czy jednak mogą?"

Źródło:
PAP

- Wydatki na obronność w deklaracji ministra obrony narodowej nie ulegną obniżeniu - powiedział w "Faktach po Faktach" Jacek Siewiera. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego był także pytany o to, z jakim celem polska delegacja uda się na szczyt NATO w Waszyngtonie.

Szef BBN: wydatki na obronność nie ulegną obniżeniu

Szef BBN: wydatki na obronność nie ulegną obniżeniu

Źródło:
TVN24

W centrum Krakowa doszło do awarii sieci wodociągowej - pękła jedna z rur. Zalane zostały okolice budynku dawnej Poczty Głównej. Z kolei część ulic Wielopole, Kopernika i Westerplatte jest odcięta od wody. Rozkopano jezdnię - prace naprawcze będą tam trwały przez cały piątek.

Awaria wodociągów w Krakowie. Centrum miasta pod wodą, zamknęli ulicę

Awaria wodociągów w Krakowie. Centrum miasta pod wodą, zamknęli ulicę

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas swojego przesłuchania na komisji do spraw Pegasusa nie złożył pełnego przyrzeczenia przed swoimi zeznaniami. Komisja wnioskowała o nałożenie grzywny na Kaczyńskiego. Wniosek został pozytywnie rozpatrzony przez Sąd Okręgowy, ale od tej decyzji odwołał się prezes PiS. Sąd Apelacyjny utrzymał jednak w mocy postanowienie sądu I instancji.

Kaczyński odwoływał się od grzywny. Jest decyzja sądu

Kaczyński odwoływał się od grzywny. Jest decyzja sądu

Źródło:
PAP

- My nie chcemy od nikogo jałmużny. My chcemy, żeby ci, którzy korzystają z naszych treści, za to płacili - powiedział w programie "Fakty po Faktach" na antenie TVN24 Andrzej Stankiewicz, zastępca redaktora naczelnego Onet.pl, pytany o postulat polskich mediów w sprawie zmian w ustawie o prawie autorskim. - Tak naprawdę chodzi o jakość demokracji. Bo bez wolnych, niezależnych i silnych mediów, które są coraz słabsze przez monopolistyczne zabiegi takich koncernów jak Google, nie ma w ogóle reklam - dodał Roman Imielski, pierwszy zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej".

"Biorą sobie za darmo to, co my miesiącami w pocie i trudzie tworzymy"

"Biorą sobie za darmo to, co my miesiącami w pocie i trudzie tworzymy"

Źródło:
tvn24.pl

Przedstawiamy apel wydawców mediów cyfrowych skierowany do polityków. Ma zwrócić uwagę na regulacje odnośnie relacji gigantów technologicznych z mediami. Platformy takie jak Google i Facebook regularnie korzystają z treści mediów, obracając nimi, monetyzując, ale nie dzieląc się zyskami, co uderza bezpośrednio w redakcje i dziennikarzy.

Polskie media apelują do polityków

Polskie media apelują do polityków

Wielu wydawców mediów regionalnych przyłączyło się do protestu dotyczącego nierównych relacji z platformami cyfrowymi. Po opublikowaniu na Facebooku wpisów z wyrazami poparcia akcji, zostały one momentalne zablokowane, a w niektórych przypadkach zawieszano całe profile lokalnych portali. - Odebraliśmy to jako pogrożenie palcem przez Facebooka - siedźcie cicho, bo jak będziecie fikać, to zablokujemy wam Facebooka - mówi w rozmowie z sekcją biznesową portalu tvn24.pl dziennikarz serwisów lokalnych ziemiadebicka.pl, mojepieniny.pl i mojebieszczady.com.pl Krzysztof Czuchra.

Opublikowali post, momentalnie zniknęli z Facebooka. "To pogrożenie palcem"

Opublikowali post, momentalnie zniknęli z Facebooka. "To pogrożenie palcem"

Źródło:
tvn24.pl

Świadkowie wyciągnęli nieprzytomnego starszego mężczyznę z jeziora Tałty na brzeg w okolicy plaży w Skorupkach (woj. warmińsko-mazurskie). Mimo reanimacji około 90-letni mężczyzna zmarł.

Nieprzytomnego 90-latka świadkowie wyciągnęli z wody. Nie żyje

Nieprzytomnego 90-latka świadkowie wyciągnęli z wody. Nie żyje

Źródło:
TVN24

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego domagała się blisko 400 tysięcy złotych od państwa za pełnienie funkcji dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury (KSSiP). Jak podaje "Rzeczpospolita", Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił jej pozew i uznał jej roszczenia za bezzasadne.

Manowska chciała blisko 400 tysięcy złotych. Jest decyzja sądu

Manowska chciała blisko 400 tysięcy złotych. Jest decyzja sądu

Źródło:
"Rzeczpospolita"

Donald Trump od dawna próbuje przekonać Amerykanów, że Joe Biden z uwagi na stan fizyczny i psychiczny jest niezdolny do sprawowania urzędu prezydenta Stanów Zjednoczonych. Teraz, kiedy po bardzo słabym występie Bidena w debacie obawy te zaczęła podzielać część demokratów, kandydat republikanów nieco ograniczył swoje ataki. Bo Trump, choć robi wszystko, by politycznie zniszczyć swojego rywala, wcale nie chce, by Biden rezygnował z wyścigu o Biały Dom - pisze "New York Times".

"Trump usiadł wygodnie na tylnym siedzeniu". Nie chce przerywać demokratom 

"Trump usiadł wygodnie na tylnym siedzeniu". Nie chce przerywać demokratom 

Źródło:
tvn24.pl, Reuters, New York Times, PAP

Niektórzy operatorzy telekomunikacyjni, rozpoczęli już proces wyłączania sieci 3G, uznając ją za przestarzałą. Zmiana ta ma jednak dwie strony. Ta pozytywna, to umożliwienie korzystania z szybszego internetu na tych samych częstotliwościach. Ta druga, to konieczność wymiany części aparatów telefonicznych.

Niektóre telefony trafią do szuflady. Trwa wyłączanie sieci 3G

Niektóre telefony trafią do szuflady. Trwa wyłączanie sieci 3G

Źródło:
tvn24.pl

Najpierw wyrwali ze ścian kable i rury. Potem wyprowadzili ludzi z mieszkań poniżej. Teraz zabiorą się za cięcie żelbetonowych konstrukcji, które będą ściągać na dół dźwigiem. Na koniec odbudują dach i kominy. Operacja pochłonie trzy miliony złotych i do rozbiórki zostaną jeszcze dwie części budowli, która zadziwiała kształtem i lokalizacją przez 30 lat. Willa przypominająca statek stoi na bloku w Jastrzębiu-Zdroju ostatnie dni.

"Statek kosmiczny" tną na kawałki. Ruszyła rozbiórka słynnej willi na dachu bloku

"Statek kosmiczny" tną na kawałki. Ruszyła rozbiórka słynnej willi na dachu bloku

Źródło:
tvn24.pl

Lokalna policja otrzymała w środę wieczorem zgłoszenie w sprawie wyjątkowo brutalnego zabójstwa w miejscowości Pannarano we Włoszech. Śledczych zawiadomił sam sprawca, Benito Miarelli. Wcześniej 59-latek zadał swojemu bratu Annibale'owi ciosy nożem i pozbawił go głowy. Trwają czynności mające na celu ustalenie motywu zbrodni - informuje dziennik "La Stampa". Bracia mieli od dłuższego czasu toczyć spór.  

Wyrzucił głowę brata przez balkon. Makabryczna zbrodnia we włoskim miasteczku  

Wyrzucił głowę brata przez balkon. Makabryczna zbrodnia we włoskim miasteczku  

Źródło:
ANSA, La Stampa, Sky TG24

Absolwenci szkół podstawowych poznali wyniki egzaminu ósmoklasisty, do którego podeszli w maju. Jak mówiła na antenie TVN24 dziennikarka Karolina Słowik z "Gazety Wyborczej", wyniki pokazują, że z językiem angielskim i matematyką poradzili sobie lepiej uczniowie z dużych miast. Według Słowik może być to spowodowane korepetycjami, naciskiem rodziców, a także trudniejszą rekrutacją do szkół ponadpodstawowych.

Ósmoklasiści poznali wyniki egzaminu. "Wielkie miasta nam odjechały"

Ósmoklasiści poznali wyniki egzaminu. "Wielkie miasta nam odjechały"

Źródło:
TVN24, "Gazeta Wyborcza"

Proboszcz parafii w Rzejowicach pod Radomskiem był pijany podczas pogrzebu i usnął w jego trakcie - donosi "Gazeta Radomszczańska". Duchowny mszę rozpoczął od kazania, a potem zasnął w trakcie jej odprawiania. - Pogrzeb musiał dokończyć inny duchowny - przekazuje ks. Mariusz Bakalarz, rzecznik częstochowskiej kurii.

Pijany ksiądz usnął na pogrzebie. Ceremonię musiał dokończyć inny duchowny

Pijany ksiądz usnął na pogrzebie. Ceremonię musiał dokończyć inny duchowny

Źródło:
tvn24.pl, Gazeta Radomszczańska

Posłowie nie posłuchali apelu mediów, teraz czas na senatorów. Chodzi o nowelizację ustawy o prawie autorskim, która jest wdrożeniem przepisów unijnej dyrektywy, regulującej kwestie wynagrodzenia za wykorzystywanie utworów. Jak przestrzegają najwięksi polscy wydawcy, przepisy w kształcie, który przyjął Sejm, są bardzo niekorzystne dla mediów i mogą doprowadzić do zamknięcia wielu z nich. Zapytaliśmy największe koncerny o komentarz do nowych regulacji. Na naszą prośbę odpowiedział Google.

Dlaczego uchwalana ustawa o prawie autorskim może oznaczać likwidację wielu mediów

Dlaczego uchwalana ustawa o prawie autorskim może oznaczać likwidację wielu mediów

Źródło:
tvn24.pl

Amerykańskie służby zamierzają zabić 450 tysięcy puszczyków kreskowanych, by uratować przed wyginięciem inny gatunek sowy, puszczyka plamistego. Plan budzi kontrowersje. Niektórzy twierdzą, że urzędnicy postępują jak "prześladowcy dzikiej przyrody".

Zabiją 450 tysięcy sów jednego gatunku, by ratować drugi

Zabiją 450 tysięcy sów jednego gatunku, by ratować drugi

Źródło:
ABC News, NBC News

Rodzice byli na zakupach. Z dziećmi została babcia. Przewijała niemowlę. Wtedy, za jej plecami, 2,5 letni wnuk wszedł na wersalkę pod oknem, które było otwarte. Gdy spadał na ziemię z trzeciego piętra, rodzice wchodzili po schodach do mieszkania. Usłyszeli płacz syna.

Wchodzili do domu, usłyszeli płacz. 2,5-letni syn leżał za oknem trzy piętra niżej

Wchodzili do domu, usłyszeli płacz. 2,5-letni syn leżał za oknem trzy piętra niżej

Źródło:
tvn24.pl

Szacowana stopa bezrobocia w Polsce wyniosła 4,9 procent i była niższa o 0,1 procent w porównaniu do ubiegłego miesiąca - przekazało w czwartek Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. To najniższy poziom bezrobocia od sierpnia 1990 roku.

Takiego poziomu bezrobocia nie było od 34 lat

Takiego poziomu bezrobocia nie było od 34 lat

Źródło:
PAP

Przyjaciele i współpracownicy żegnają Emilię Rennhack, z domu Kowalczyk - pochodzącą z Polski amerykańską policjantkę. Zginęła po tym, jak kierowca SUV-a wjechał w salon kosmetyczny niedaleko Nowego Jorku. "Serca nam pękają" - przekazał w mediach społecznościowych związek zawodowy nowojorskich policjantów.

Wyjechała z Polski w wieku 12 lat. Nowojorska policja żegna Emilię, ofiarę głośnego wypadku

Wyjechała z Polski w wieku 12 lat. Nowojorska policja żegna Emilię, ofiarę głośnego wypadku

Źródło:
fox5ny.com, tvn24.pl

Apel brzmi dramatycznie, ale sprawa jest wyjątkowej powagi. "Politycy! Nie zabijajcie polskich mediów!" - nagłówki tej treści są dziś w gazetach, na portalach, można je usłyszeć i zobaczyć w radiu i telewizji. Problem polega na tym, że globalni giganci technologiczni bezkarnie i nieodpłatnie przejmują treści tworzone przez dziennikarzy. Zarabiają krocie, a zyski transferują za granicę.  

Media we wspólnym proteście. "Jest kolejny przeciwnik, z którym musimy się zmierzyć"

Media we wspólnym proteście. "Jest kolejny przeciwnik, z którym musimy się zmierzyć"

Źródło:
Fakty TVN

Polskie media protestują przeciwko nowelizacji ustawy o prawie autorskim. Wydawcy ostrzegają, że obecnie proponowane przepisy są bardzo niekorzystne dla mediów i mogą doprowadzić do zamknięcia wielu z nich. Z tym samym problemem mierzą się media także w innych państwach - jakie tam znaleziono rozwiązania?   

Apel o zmianę ustawy o prawach autorskich. Jakie rozwiązania przyjęto w innych państwach?

Apel o zmianę ustawy o prawach autorskich. Jakie rozwiązania przyjęto w innych państwach?

Źródło:
BBC, France24, Le Figaro,  Le Monde, Reuters Institute, The Guardian, tvn24.pl

To bardzo ważny apel mediów i resort kultury powinien jak najszybciej się do niego odnieść - powiedział wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Podkreślił, że MKiDN jest odpowiedzialne za nowelizację ustawy o prawie autorskim. Posłanka Anna Maria Żukowska przekazała, że Lewica w Senacie "ponowi poprawki w obronie mediów, które składała w Sejmie". - W związku z tym, że polskie państwo jest zagrożone ogromnymi karami, bo zaniedbania poprzedników są wieloletnie, musimy tę ustawę przyjąć - oświadczyła wiceszefowa komisji kultury Urszula Augustyn (KO). Dodała, że na 10 września zwołane zostanie Forum Prawa Autorskiego, "na którym chcemy rozmawiać o kształcie tej ustawy".

Kosiniak-Kamysz oczekuje stanowiska minister kultury, Lewica zapowiada ponowienie poprawek

Kosiniak-Kamysz oczekuje stanowiska minister kultury, Lewica zapowiada ponowienie poprawek

Źródło:
PAP, tvn24.pl

"Godzilla i Kong: Nowe imperium" debiutuje dzisiaj na platformie Max. Film z tytułowymi tytanami okazał się jedną z najchętniej oglądanych produkcji tego roku. Wszedł na ekrany kin pod koniec marca, zarabiając 194 mln dolarów w sam weekend otwarcia.

"Godzilla i Kong: Nowe imperium" do zobaczenia online

"Godzilla i Kong: Nowe imperium" do zobaczenia online

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

David i Victoria Beckham obchodzą okrągłą, 25. rocznicę ślubu. Z tej okazji para zamieściła w mediach społecznościowych serię archiwalnych zdjęć. Małżonkowie podzielili się też z fanami efektami okolicznościowej sesji fotograficznej.  

Beckhamowie świętują 25. rocznicę ślubu. Wyjątkowa sesja pary  

Beckhamowie świętują 25. rocznicę ślubu. Wyjątkowa sesja pary  

Źródło:
OK! Magazine, People, tvn24.pl

Stacja TVN24 w czerwcu była ponownie najchętniej oglądanym kanałem informacyjnym w kraju, osiągając 5,47 procent udziału w widowni w grupie ogólnej (widzowie powyżej 4. roku życia) - wynika z danych Nielsen TV Audience Measurement. "Fakty" TVN także pozostawiły konkurencję w tyle. Z kolei portal tvn24.pl po raz kolejny jest najczęściej czytanym serwisem internetowym stacji telewizyjnej.

Rewelacyjne wyniki TVN24, "Faktów" TVN i tvn24.pl. Dziękujemy Widzom i Czytelnikom!

Rewelacyjne wyniki TVN24, "Faktów" TVN i tvn24.pl. Dziękujemy Widzom i Czytelnikom!

Źródło:
tvn24.pl