Już drugi dzień strażacy pracują przy holowniku, który w czwartek rano odczepił się od brzegu i zaczął nabierać wody. Spód holownika mieli obejrzeć nurkowie. Niestety poziom wody jest zbyt wysoki, a nurt za mocny. Według ekspertów szanse na to, że akcję uda się zakończyć przez weekend, są niewielkie.
- Prace przy zabezpieczeniu wycieku trwały całą noc. Na Odrze jest jeszcze niewielka plama oleju, dlatego na razie nie będziemy odholowywać ani barki, ani uszkodzonego pchacza. Są one jak zapora, bo dzięki nim plama się nie rozpływa po rzece - mówi Anna Zięba z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.
Nurkowie nie zejdą pod wodę
Strażacy cały czas czekają, aż stan uszkodzenia pchacza ocenią nurkowie.
- Niestety nie mogą zejść pod wodę, to zbyt niebezpieczne. Nurt jest zbyt mocny. Trzeba czekać na opadnięcie wody. Dopiero wtedy będą mogli sprawdzić, jak duże są uszkodzenia - wyjaśnia Zięba.
Według rzeczniczki RZGW po kontroli nurków będzie można zespawać dziurę w holowniku i barce, a później razem je odholować.
- Wszystko cały czas jest zabezpieczane przez strażaków i nasz urząd żeglugi śródlądowej. Ale szanse na to, że akcję uda się zakończyć jeszcze w ten weekend, są niewielkie - dodaje Zięba.
"Barka mogła zniszczyć most"
- W czwartek mieliśmy tu dużo pracy, ale i dzisiaj stan wody jest bardzo wysoki. Na bieżąco trzeba monitorować akcję. Wody jest o 3 metry więcej niż zwykle, a do tego jest silny prąd i trudno utrzymać jednostki - przyznaje asp. sztab. Piotr Maziarz, komendant komisariatu wodnego we Wrocławiu. - Gdyby barka płynęła dalej, trudno byłoby ją zatrzymać. Mogła spowodować nawet zniszczenie mostu - dodaje.
Nurt porwał holowniki
Do zderzenia statków doszło w czwartek rano, kiedy silny nurt rzeki porwał barkę i dwa pchacze. Liny, którymi były przycumowane do brzegu, zerwały się i barka zaczęła dryfować po rzece. Udało się ją zatrzymać dopiero po dwugodzinnej akcji, ale jeden z holowników częściowo zatonął. Doszło też do wycieku substancji ropopochodnej.
AKCJA STRAŻAKÓW W CZWARTEK:
Autor: ansa/par/balu / Źródło: TVN24 Wrocław