We wrocławskim ogrodzie zoologicznym tygrys zabił swojego opiekuna. Do wypadku doszło podczas sprzątania wybiegu. Ze wstępnych ustaleń wynika, że wszystkie zabezpieczenia działały. - Przeżywamy traumę - mówią pracownicy zoo. Tygrys, który zaatakował 58-letniego mężczyznę we Wrocławiu jest od 5 lat. - To nie wina zwierzęcia - zaznacza dyrektor placówki. Sprawę bada prokuratura.
Do zdarzenia doszło około godziny 8 rano na wybiegu tygrysów sumatrzańskich we wrocławskim ogrodzie zoologicznym.
- Zostaliśmy poinformowani przez pogotowie, że w zoo doszło do wypadku. Z naszych informacji wynika, że opiekun zwierzęcia został śmiertelnie poraniony - mówi kom. Kamil Rynkiewicz z dolnośląskiej policji. I dodaje, że opiekun zmarł "właściwie na miejscu".
Do zdarzenia doszło w trakcie wykonywania czynności w miejscu, gdzie zwierzę przebywało. Jak informują policjanci do wypadku doszło prawdopodobnie podczas koszenia wybiegu. - Tygrys zaatakował opiekuna w trakcie rutynowego sprzątania wybiegu i klatki. Takie sprzątanie powinno odbywać się podczas nieobecności zwierzęcia w tych miejscach. Musimy wyjaśnić jak doszło do tego, że zwierzę podeszło do opiekuna i jak nastąpił kontakt - mówi Agata Kostyk-Lewandowska z PIP.
Wiadomo, że mężczyzna pracował w zoo od lipca 2004 roku. 6 lat później zaczął zajmować się tygrysami. Miał 58 lat.
Sprawą zajmuje się prokuratura. - Prowadzimy śledztwo ws. wypadku przy pracy. Tygrys zaatakował pracownika ogrodu zoologicznego. Rzucił się na niego, powalił na ziemię i pogryzł, chwytając zębami za szyję i kark. Wskutek odniesionych obrażeń mężczyzna, mimo podjętej reanimacji, zmarł - informuje Małgorzata Klaus z prokuratury okręgowej we Wrocławiu. I dodała, że zadaniem śledczych będzie sprawdzenie dlaczego zwierzę nie było zamknięte w klatce i dlaczego znajdowało się na wybiegu podczas prowadzonych prac porządkowych.
"To nie jest wina tygrysa"
Wrocławskie zoo po wypadku wydało oświadczenie. "Podczas pełnienia obowiązków zginął pan Ryszard Pakla, jeden z pracowników opiekujących się tygrysami sumatrzańskimi. Nie wiemy co było przyczyną tragedii" - czytamy w piśmie.
"Wszyscy pracownicy zoo oraz uczestnicy konferencji Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów, odbywającego się właśnie we Wrocławiu, są głęboko poruszeni" - napisano w oświadczeniu.
- To był bardzo doświadczony, bardzo zrównoważony i dobry pracownik. Niedawno wrócił z urlopu. Wykonywał rutynowe zajęcie, które robił już kilka tysięcy razy - mówił podczas spotkania z mediami zdruzgotany Radosław Ratajszczak, prezes wrocławskiego zoo.
Szef placówki był pytany o to co stanie się z tygrysem, który zabił swojego opiekuna. - Dlaczego powinien zostać uśpiony? W takich przypadkach zawsze występuje pewien czynnik błędu człowieka. To nie jest wina tygrysa. Zwierzę było na swoim terenie, którego broni. Tam pracownik nie powinien się znaleźć - powiedział Ratajszczak.
We wrocławskim zoo mieszka para tygrysów sumatrzańskich. W czerwcu do zoo przyjechała nowa tygrysica. Opiekuna zaatakował samiec, który we Wrocławiu mieszka od pięciu lat.
Dramatyczne zdarzenie widział drugi z opiekunów, który w ostatniej chwili zamknął wybieg. Dzięki temu zwierzę nie uciekło. - Wszyscy przeżywamy traumę - podkreślił Ratajszczak.
Musieli oddzielić tygrysa od opiekuna
Na miejscu był prokurator, policja, pogotowie i Państwowa Inspekcja Pracy. - Na początku służby nie wiedziały czy pracownik zoo żyje. Otrzymaliśmy informację, że o stanie mężczyzny nic nie wiadomo, bo wciąż trwa akcja rozdzielania tygrysa od opiekuna. Dopiero, gdy to się udało pogotowie stwierdziło zgon mężczyzny - mówi Kostyk-Lewandowska.
Inspektorom z PIP udało się wstępnie ustalić, że wszystkie zabezpieczenia działały. Zostały już sprawdzone od strony technicznej.
Jak powiedziała rzecznik Państwowej Inspekcji Pracy w ostatnich latach we wrocławskim zoo doszło do dwóch wypadków z udziałem zwierząt i opiekunów. W 2003 roku niedźwiedź wciągnął do klatki opiekuna i odgryzł mu fragment stopy. Kilka lat wcześniej doszło do incydentu z udziałem słonia.
Wypadek podczas świętowania 150. urodzin
W zoo trwają obrady międzynarodowej konferencji Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów. Przyjechało na nią 700 osób z całego świata. Konferencję zorganizowano z okazji 150. urodzin ogrodu. Goście konferencji uczcili minutą ciszy pamięć zmarłego pracownika.
Do wypadku doszło na terenie zoo we Wrocławiu:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław