Na Kontakt 24 otrzymaliśmy informację od polskich turystów, którzy we wtorek wieczorem wracali z Salonik w Grecji do Polski. Ich samolot miał lądować w nocy na lotnisku we Wrocławiu, ale maszyna ostatecznie została skierowana do Bratysławy, skąd turyści wrócili do Grecji. Dlaczego? Bo samolot greckich linii lotniczych nie został wpuszczony w polską przestrzeń powietrzną. Powrót do kraju udał się dopiero dobę później.
Samolot Airbus A320 należący do greckich linii lotniczych Sky Express wyleciał z lotniska w Salonikach o 23.41 czasu polskiego. Na pokładzie maszyny, która mieści około 180 pasażerów, było wielu Polaków wracających z wakacji. Mieli wylądować we Wrocławiu, a w ich miejsce miała wsiąść grupa podróżujących dopiero czekających na podróż do Grecji. Wszystko przebiegało zgodnie z planem aż do 1.06, kiedy Airbus znalazł się kilka kilometrów od granicy słowacko-polskiej.
- Pilot przekazał nam, że po stronie wieży we Wrocławiu nie było żadnej odpowiedzi. Z powodu tej sytuacji musieliśmy przymusowo lądować w Bratysławie, a później stamtąd lecieć z powrotem do Grecji - relacjonowała jedna z pasażerek samolotu, która skontaktowała się z nami poprzez Kontakt 24.
Jak potem jednak sprawdziliśmy, prawda była inna - samolot w ogóle nie został wpuszczony do Polski.
Doba opóźnienia
Pasażerka przekazała, że po powrocie do Salonik zapewniono pasażerom zakwaterowanie i potwierdzono następny transfer do Polski (czyli w środę wieczorem).
Hotel i wyżywienie zapewniono też osobom, które oczekiwały na lot do Grecji, które już były na wrocławskim lotnisku.
- Zadbał o to przewoźnik - przekazuje nam Monika Półtorzycka, rzeczniczka lotniska we Wrocławiu.
"Kwestie proceduralne"
Pasażerka, która była na pokładzie maszyny skierowanej do Bratysławy, relacjonuje, że pasażerowie przekazywali między sobą informacje, z których wynikało, że do zamieszania mogło dojść z winy przewoźnika.
Czytaj też: Pasażerowie usłyszeli, że "ten samolot już nie poleci", ale chwilę potem wystartował. "Zabrakło komunikacji"
Rzeczniczka lotniska we Wrocławiu przekazała, że maszyna Sky Express nie została wpuszczona do polskiej przestrzeni powietrznej przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej. Dlaczego? To pytanie zadaliśmy Pawłowi Porębie, szefowi działu komunikacji PAŻP.
"Przekierowanie rejsu do lotniska w Bratysławie związane było z kwestiami proceduralnymi" - przekazał w stanowisku wysłanym naszej redakcji. Dodał, że przekierowanie dotyczyło tylko tego rejsu. Więcej szczegółów się nie dowiedzieliśmy.
W czasie rozmów z pracownikami PAŻP usłyszeliśmy, że zakaz wlotu w przestrzeń powietrzną może być związany z kwestiami bezpieczeństwa (jak na przykład zła pogoda) lub kwestiami proceduralnymi (czyli między innymi kwestia wywiązywania się z umów zawieranych przez przewoźników).
Czytaj też: Rządowy ośrodek w Bułgarii wart miliony. Posłanka pisze o "zaniedbaniu", ministerstwo wyjaśnia
Lot opóźniony o dobę
Połączenie z Salonik do Wrocławia zostało - jak przekazywała nam rzeczniczka wrocławskiego portu - przesunięte o dobę.
- Spodziewamy się przylotu dzisiaj w nocy (ze środy na czwartek - przyp. red.). Potem - według planów - maszyna ma ruszyć w kierunku Grecji - mówiła w środę Monika Półtorzycka.
Maszyna z Grecji ostatecznie przyleciał do Wrocławia. Airbus A320 wylądował w czwartek w nocy o godzinie 2.12.
***
Pytania dotyczące problemów z realizacją połączenia w nocy z wtorku na środę zadaliśmy greckiemu przewoźnikowi. Na odpowiedź jeszcze czekamy.
Źródło: tvn24.pl, Kontakt24
Źródło zdjęcia głównego: Flightradar24