Justyna H., koordynatorka dolnośląskiej brygady Obozu Narodowo-Radykalnego została oskarżona o nawoływanie do nienawiści. Kilka dni przed planowanym procesem prokuratura zwróciła się jednak do sądu o przekazanie akt do uzupełnienia sprawy. Po kilku miesiącach śledztwo zostało umorzone. - Wobec braku znamion przestępstwa - tłumaczy prokurator.
Sprawa Justyny H. dotyczyła jej przemówienia wygłoszonego w trakcie manifestacji ONR we wrześniu 2015 roku. To właśnie wtedy o wyznawcach islamu powiedziała "ścierwa". Śledczy analizowali sprawę i stwierdzili, że działaczkę ONR trzeba postawić przed sądem. - Zarzuty związane są z nawoływaniem do nienawiści na tle rasowym i wyznaniowym podczas tego wystąpienia. Oskarżona nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień - informowała w lipcu 2016 roku Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Za nawoływanie do nienawiści wobec muzułmanów kobiecie groziło do dwóch lat więzienia.
Oni (muzułmanie - red.) uważają, że białe kobiety niemuzułmańskie trzeba gwałcić! Biała Europa zmierza ku upadkowi. Rządzą nami żydowscy imperialiści, a przybysze wyrżną nas wszystkich w pień! Przyjadą po dzieci, staruszki i wszyscy będziemy bez głów! Nie pozwolimy, by islamskie ścierwo zniszczyło naród polski - cytuje Justynę H. "Gazeta Wyborcza Wrocław"
Apel do ministra
H. nie pogodziła się z decyzją śledczych. W opublikowanym w sieci filmie zwróciła się do Zbigniewa Ziobry, ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.
- Jakie skonkretyzowane działania zamierza podjąć minister sprawiedliwości, aby wreszcie skończyć z polityką szykanowania uczestników patriotycznych demonstracji w Polsce? Jakie działania zostaną podjęte w mojej sprawie? - pytała. A poseł Adam Andruszkiewicz, z klubu Kukiz'15, złożył w jej sprawie interpelację do ministra sprawiedliwości.
"Polecono przeprowadzenie analizy sprawy"
"W akcie oskarżenia przeciwko J. H., zarówno w opisie zarzucanego czynu, jak również w uzasadnieniu, prokurator nie wskazał, jakie konkretne zachowanie (wypowiedzi, działanie) oskarżonej uznał za wyczerpujące znamiona występku z art. 256 § 1 k.k., czyli nie wskazał, w jaki sposób nawoływała ona publicznie do nienawiści wobec nieokreślonej grupy muzułmanów" - odpowiedział w sierpniu Łukasz Piebiak, podsekretarz stanu w ministerstwie. Wskazał też inne uchybienia. I poinformował, że Prokuratorowi Regionalnemu we Wrocławiu polecono przeprowadzenie analizy sprawy "pod kątem zasadności sporządzonego aktu oskarżenia".
Proces Justyny H. miał ruszyć 5 października. Na Facebooku stworzono wydarzenie nawołujące do pojawienia się przed siedzibą sądu, by oskarżonej pokazać swoje poparcie. Do wiecu jednak nie doszło, bo pod koniec września prokuratura wystąpiła do sądu "o przekazanie do uzupełnienia sprawy z uwagi na konieczność poszerzenia materiałów dowodowych i poczynienia dodatkowych ustaleń".
Śledztwo umorzone
"Gazeta Wyborcza" cytuje jednego z prokuratorów: "wskazanie na konieczność uzupełnienia materiału dowodowego było absurdalne". Wśród uchybień wytknąć miano m.in. to, że nie przesłuchano właściciela samochodu, z którego podczas manifestacji przemawiała kobieta. "Był też zarzut, że prokuratura nie zabezpieczyła kartki z tekstem jej przemówienia, a przecież dysponowaliśmy nagraniem z manifestacji" - powiedział "GW" prokurator.
Teraz okazuje się, że śledztwo zostało umorzone. Jak mówi Klaus: "wobec braku znamion przestępstwa". - Po przeprowadzeniu śledztwa, po wykonaniu szeregu czynności procesowych, po zebraniu pełnego materiału dowodowego prokurator dokonał szczegółowej i wnikliwej analizy zebranych dowodów i uznał, że Justyna H. nie naruszyła obowiązującego prawa - informuje przedstawicielka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Postanowienie nie jest prawomocne.
Obraźliwe słowa padły podczas manifestacji we Wrocławiu:
Autor: tam/gp/jb / Źródło: TVN24 Wrocław, Gazeta Wyborcza Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24