Policjanci z Lwówka Śląskiego (Dolnośląskie) zatrzymali dwóch mężczyzn podejrzanych o pozbawienie wolności ze szczególnym udręczeniem, pobicie i rozbój. Z zebranego przez śledczych materiału dowodowego wynika, że 41- i 44-latek przemocą obezwładnili znajomą sobie osobę, a następnie zawlekli ją do mieszkania, gdzie przez całą noc torturowali. Grozi im do 15 lat więzienia.
Do ciągu drastycznych zdarzeń doszło 11 i 12 lutego, ale dopiero po kilkunastu dniach pokrzywdzony zdecydował się zgłosić tę sprawę policji. Jak wynika z jego zeznań, a także z zebranego materiału dowodowego, 11 lutego wieczorem pokrzywdzony został zaatakowany przed jednym z budynków w miejscowości Wleń na Dolnym Śląsku.
- Jak ustalili śledczy, dwóch mężczyzn miało zaatakować pokrzywdzonego, uderzając go w głowę i doprowadzając tym samym do stanu bezbronności - informuje Olga Łukaszewicz, oficer prasowy lwóweckiej policji.
- Mężczyzna był bity pięściami oraz twardym, niezidentyfikowanym narzędziem - doprecyzowuje Tomasz Czułowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Gehenna w mieszkaniu
Jak ustalili śledczy, nieprzytomnego zawleczono do jednego z mieszkań, gdzie przy użyciu szala oraz taśmy klejącej związano mu ręce i nogi, pozbawiając go w ten sposób wolności.
- To był zaledwie początek gehenny pokrzywdzonego. Sprawcy przez całą noc w sposób dotkliwy znęcali się nad nim, bijąc go oraz przykładając mu rozgrzane żelazko do ciała - relacjonuje Łukaszewicz. A prokurator dodaje: - Działania sprawców spowodowały obrażenia ciała powyżej dni siedmiu. Na koniec pokrzywdzonemu ogolono głowę maszynką.
Prokurator: mężczyźni się znali, doszło do pozbawienia wolności ze szczególnym udręczeniem
Tortury trwały do poranka 12 lutego. Jak podaje policja, Marcin P. i Jarosław K. w końcu wypuścili swoją ofiarę, jednocześnie grożąc pozbawieniem życia jemu oraz jego partnerce. O przebiegu minionej nocy miał się nikt nie dowiedzieć. Zastraszony pokrzywdzony początkowo stosował się do "zaleceń", ale po jakimś czasie został skłoniony przez swoich bliskich do złożenia zawiadomienia.
- Jeszcze tego samego dnia, kiedy przyjęte zostało zawiadomienie, policjanci z wydziału kryminalnego lwóweckiej komendy policji ustalili i zatrzymali dwóch podejrzewanych o ten czyn mężczyzn. Podjęte przez śledczych działania pozwoliły na zebranie materiału dowodowego w wystarczającym stopniu uprawdopodobniającego popełnienie przestępstwa, aby przedstawić 44- i 42-letniemu mieszkańcowi powiatu lwóweckiego zarzuty - mówi policjantka.
- Prokurator uznał, że doszło do pozbawienia wolności ze szczególnym udręczeniem, a także pobicia, za co grozi do 15 lat więzienia. Co do przyczyny zachowania, chodziło o konflikt między jednym ze sprawców a pokrzywdzonym, mężczyźni się znali. Niezwłocznie po tym, jak dotarła do nas informacja o tym zdarzeniu, rozpoczęły się działania śledczych, między innymi zabezpieczono ślady w mieszkaniu, które wskazują na przebieg zdarzenia, jaki znalazł odzwierciedlenie w zarzutach - zaznacza Czułowski.
Do aresztu
Oprócz głównego zarzutu dwaj podejrzani usłyszeli również zarzuty rozboju dokonanego na innym, również znajomym sobie mężczyźnie. 11 lutego P. i K. - według ustaleń prokuratury - użyli przemocy wobec ofiary, bili pięściami i kopali, aby na końcu obrabować go z telefonu komórkowego.
Lwówecka prokuratura wniosła do sądu o ich tymczasowe aresztowanie. Sąd przychylił się do wniosku. Najbliższe trzy miesiące mężczyźni spędzą za kratkami.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja Dolnośląska