Uczniowie zespołu szkół im. świętej Jadwigi we Wleniu w piątek nie mieli lekcji. Na terenie placówki trwa sprzątanie i szacowanie strat po czwartkowej wichurze. Silnie wiejący wiatr uszkodził tam dach hali sportowej. Fragmenty blachy poleciały na ziemię, pobliskie drzewa i budynek szkoły. Wszyscy mówili o dużym szczęściu, bo fruwające kawałki poszycia dachu stwarzały zagrożenie. Pokazuje to nagranie z kamery monitoringu.
- Dziś dzieci mają dzień wolny od zajęć. Przez dłuższy czas nie będą mogły też korzystać z hali sportowej - mówiła na antenie TVN24 reporterka Olga Bierut. Skutki wichury widać gołym okiem. Fragmenty blachy połamały pobliskie drzewo, a w środku hali z sufitu oderwały się klimatyzatory.
- Musimy przystąpić jak najszybciej do remontu, ale przede wszystkim zdiagnozować stan budynku żebyśmy wiedzieli, czy jego konstrukcja została naruszona - powiedział Artur Zuch, burmistrz Wlenia. Tłumaczył też, dlaczego zajęcia zostały odwołane. Taką decyzję podjęto po to, by dzieci nie weszły na teren, który może być niebezpieczny.
Wzmagający się wiatr i blacha spadająca z nieba
W czasie środowej wichury w szkole miała rozpocząć się długa przerwa. Ułamki sekund dzieliły dzieci od wyjścia na dwór. Gdyby uczniowie wyszli z budynku mogłoby być bardzo niebezpiecznie. Zapis z kamery monitoringu pokazuje wzmagający się wiatr i lecące na ziemię duże fragmenty blachy.
- Budynek znajduje się w niecce, wiatr wykorzystał wolną przestrzeń i poniósł całą blachę na budynek szkoły, na drzewa i na elewację. Widok to pobojowisko, ale najważniejsze jest to, że nie ucierpiały dzieci - podkreślał dyrektor placówki. Czytaj więcej na ten temat
Wichura zniszczyła dach zespołu szkół we Wleniu:
Autor: tam/mś / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław, monitoring szkoły