Przed wrocławskim sądem okręgowym stanęli we wtorek kolejni świadkowie w sprawie, jaką Rafałowi Dutkiewiczowi, prezydentowi miasta, wytoczył jego były zastępca, Michał Janicki.
Przed wrocławskim sądem zeznawał we wtorek Paweł Czuma, rzecznik prezydenta Wrocławia oraz Robert Pietryszyn, prezes społki Wrocław 2012.
Wcześniej zapowiadano, że swoje zeznania złożą Marcin Wojczyński ze spółki SMG Polska oraz Marcin Ubran, skarbnik miejski. Obaj nie stawili się jednak w sądzie, tłumacząc się względami zdrowotnymi.
"Umowę podpisywał Dutkiewicz"
Jako pierwszy, na pytania pełnomocników Michała Janickiego, byłego prezydenta Wrocławia, odpowiadał Pietryszyn.
Musiał tłumaczyć, kto podjął decyzję o organizacji ubiegłorocznych imprez na stadionie, które stały się przyczyną sporu z prezydentem Dutkiewiczem.
- Informację o tej decyzji dostałem z ust Janickiego. Powiedział, że to decyzja władz miasta. W domniemaniu rozumiałem, że jest to decyzja skonsultowana z szefem, panem prezydentem. Dostaliśmy maila jako zarząd, że jest zgoda na podpisanie umowy - tłumaczył w sądzie prezes Wrocław 2012. - Sam Janicki był mało aktywny przy podpisywaniu umowy z SMG. Dokument został podpisany przez Dutkiewicza – dodał.
Pietryszyn musiał również wyjaśniać, jak wyglądały jego spotkania z miejskimi urzędnikami i jakie zapadały na nich decyzje. Jednak często podczas zeznań prezes spółki zasłaniał się niepamięcią, a pełnomocnicy Janickiego zarzucali mu odpowiadanie pytaniem na pytanie.
Jego przesłuchanie trwało 3 godziny.
"To atak"
Po krótkiej przerwie, przez kolejne 3 godziny, na pytania odpowiadał Paweł Czuma, rzecznik prezydenta Wrocławia.
Pełnomocnicy Janickiego chcieli się dowiedzieć, czy istnieje dokument, który prawnie wskazuje na to, że rozliczaniem imprez miał się zajmować wiceprezydent Janicki.
- Nie ma żadnego dokumentu, ale nie musi takiego być, bo były wiceprezydent wykonywał polecenie prezydenta – tłumaczył Czuma – Absolutnym szefem tego projektu był Janicki i to on jest odpowiedzialny za całą sytuację – dodał.
Rzecznik, na wniosek pełnomocników Janickiego, opuścił też na kilka minut salę. W tym czasie adwokaci pokazali zdjęcie pracownika jednej z agencji public relations. Paweł Czuma miał się z nim spotkać podczas wizyty w Warszawie. Mężczyzna, według pełnomocników byłego wiceprezydenta, miał doradzać rzecznikowi, by w związku z nierozliczeniem imprez, zwolnić kogoś na wysokim stanowisku. Kiedy Czuma wrócił na salę rozpraw, wyparł się znajomości z pracownikiem agencji.
- Ta sprawa to atak na prezydenta - tak kilkugodzinne przesłuchanie skomentował Paweł Czuma.
Spór o pieniądze
Michał Janicki był wiceprezydentem od 2007 roku. 2 października 2012 r. Rafał Dutkiewicz postanowił odwołać go ze stanowiska swojego zastępcy. Jako przyczynę wskazał to, że Janicki nie rozliczył dwóch imprez, które rok temu odbyły się na stadionie miejskim. Chodzi o koncert zespołu Queen z 7 lipca i turniej piłkarski Polish Masters, który odbył się w dniach 21-22 lipca.
Dutkiewicz przekonywał, że dwie firmy, które na zlecenie miasta przygotowywały imprezy, nie rozliczyły się z 14 mln zł, przekazanych im przez magistrat.
Przeprosiny albo sąd
Po opublikowaniu w mediach oświadczeń prezydenta, Janicki zażądał sprostowania i przeprosin od Rafała Dutkiewicza. Kiedy się ich nie doczekał, postanowił skierować sprawę do sądu.
Na początku lutego, podczas pierwszej rozprawy, zeznawali dwaj bliscy współpracownicy Rafała Dutkiewicza: Wojciech Król i Marcin Garcarz, dyrektor departamentu prezydenckiego.
Datę następnej rozprawy sąd wyznaczył na 12 lipca. Mają to być dalsze przesłuchania.
Autor: dr,mn/par, ansa//mz / Źródło: TVN24 Wrocław, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24