W urzędzie wojewódzkim we Wrocławiu obradował się sztab kryzysowy z udziałem premiera Donalda Tuska i ministra spraw wewnętrznych i administracji Tomasza Siemoniaka. To odprawa służb w związku z zagrożeniem powodziowym. Jak prognozuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, w województwach: dolnośląskim, opolskim, śląskim i małopolskim od piątkowego popołudnia do niedzieli sumy opadów mogą sięgać nawet 150 litrów na metr kwadratowy, co może spowodować gwałtowne powodzie.
Po godzinie ósmej w urzędzie wojewódzkim we Wrocławiu pojawił się premier Donald Tusk i minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak, obecni byli też wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń i prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, a także wszystkie służby, z którymi odbyła się odprawa w związku z zagrożeniem powodziowym.
"Nie ma powodu do paniki, ale jest powód, żeby być w pełni zmobilizowanym"
- Te prognozy - a łączyliśmy się w prognostykami - nie są przesadnie alarmujące, nie lekceważymy oczywiście żadnego sygnału, mamy swoje doświadczenia. Wrocław 1997 roku, ja pamiętam już dokładnie 2010 rok i powodzie, więc wiadomo, że nie można lekceważyć tej sytuacji, ale chcę powiedzieć, że dzisiaj nie ma powodu, aby przewidywać zdarzenia, w jakiejś skali, która powodowałaby zagrożenie na terenie całego kraju. Jeśli można się czegoś spodziewać i na co chcemy być przygotowani, to oczywiście lokalnych podtopień, czy tak zwanych powodzi błyskawicznych (...) na te zdarzenia będziemy chcieli być perfekcyjnie przygotowani - powiedział premier Donald Tusk.
- Nie ma dzisiaj powodu do paniki, ale jest powód, żeby być w pełni zmobilizowanym, aby w tych miejscach gdzie może wystąpić jakiś dramat, żeby wszyscy mogli liczyć na możliwie szybką i skuteczną pomoc - dodał premier.
"Nikt nie popełni błędu z powodzi w 2010 roku, gdy weekend został przespany"
Premier Donald Tusk zapewnił, że dzisiaj na pewno nikt nie popełni błędu z powodzi z 2010 roku, kiedy "weekend został trochę przespany" i w poniedziałek już duża część kraju była pod wodą.
- Wtedy w piątek żegnaliśmy się uspokojeni nie najgorszymi prognozami, a w poniedziałek już duża część kraju była pod wodą, więc dzisiaj na pewno nikt tego błędu nie popełni - powiedział premier.
Podkreślił, że są bardzo duże rezerwy w większości zbiorników retencyjnych.
- Jeśli chodzi o tych najbliższych kilkadziesiąt godzin, te zbiorniki nie będą wypełnione ani przepełnione. Z całą pewnością ta infrastruktura zda o wiele lepiej egzamin niż kiedykolwiek w przeszłości - zapewnił.
Jednocześnie dodał, że został przygotowany sprzęt do "bezpośredniego działania", czyli mobilne pompy, za pomocą których można przetoczyć 2 tysiące ton wody na minutę w skali kraju.
Meldunki od wojewodów
Premier powiedział też na konferencji prasowej, że odebrał meldunki od wojewodów kilku najbardziej zagrożonych województw. - Są z nami panie i panowie wojewodowie z Małopolski, Opolskiego, Dolnego Śląska, Lubuskiego Wielkopolski i Śląska - to są te miejsca, w których tych zagrożeń można się spodziewać, ale jeszcze raz chcę podkreślić - jesteśmy przygotowani (...) chciałem od razu podziękować Wojskom Obrony Terytorialnej, Wojsku Polskiemu, jesteśmy w stałym kontakcie z ministrem Kosiniakiem- Kamyszem i dowódcami. Oczywiście straż pożarna, policjanci, urzędnicy odpowiedzialni za sytuacje nadzwyczajne, wszyscy są w pełnej dyspozycji i bardzo skoncentrowani - podkreślił premier.
Wyliczał, że w samej Małopolsce w magazynach przygotowane są dwa miliony worków z piaskiem, a na Dolnym Śląsku - milion takich worków. Podkreślił też, że do działania zmobilizowane są "tysiące żołnierzy"
PSP i OSP w pełnej gotowości
Minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak zapewniał, że w pełnej gotowości są zarówno strażacy zawodowi, jak i ochotnicy.
- Dokonaliśmy przeglądu tych wszystkich zasobów i w województwach i w służbach. Tutaj główna służba w tym zakresie, czyli Państwowa Straż Pożarna i Ochotnicze Straże Pożarne są w pełnej gotowości z doświadczeniami poprzednich działań, ale z zasobami o wiele większymi i o wiele lepiej przygotowane. Chciałbym gorąco zaapelować do wszystkich o to, aby słuchać komunikatów, które przez środki masowego przekazu i alerty RCB będą kierowane do obywateli. Tu jesteśmy w ścisłej współpracy z samorządami, ze starostami, z powiatowymi centrami zarządzania kryzysowego zwłaszcza w tych miejscach, gdzie spodziewamy się jednak sytuacji bardziej kryzysowych - przekazał Tomasz Siemoniak.
Zbiorniki retencyjne są w stanie zatrzymać falę powodziową
Już wczoraj wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń poinformował, że zbiorniki retencyjne są w stanie zatrzymać fale powodziowe. Jednak zaapelował, żeby zaopatrzyć się w zapasy żywności, wody, odbiorniki działające na baterie, naładować telefony, przygotować źródło światła, bo może zdarzyć się, że zabraknie prądu. Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk zapewnił, że Wrocław jest lepiej przygotowany na wielką wodę, niż było to w 1997 roku.
Jak prognozuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, w województwach: dolnośląskim, opolskim, śląskim i małopolskim od piątkowego popołudnia do niedzieli sumy opadów mogą sięgać nawet 150 litrów na metr kwadratowy, co może spowodować gwałtowne powodzie.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24