Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie Grzegorza P. Twierdził, że cierpi na glejaka i wspólnie z żoną prosił o pomoc w leczeniu. Według śledczych spreparował dokumentację medyczną. Udało się go zatrzymać. Teraz stanie przed sądem razem z żoną.
Małżeństwo ze Strzelina (Dolnośląskie) odpowie przed sądem za organizację zbiórki na fałszywe leczenie guza mózgu. Według prokuratury małżeństwo P. w okresie od maja 2018 r. do kwietnia 2024 r. oszukało co najmniej 3055 osób na kwotę ponad 500 tys. zł.
Z ustaleń śledztwa wynika, że Grzegorz P. symulował chorego na glejaka. Spreparował dokumentację medyczną i wspólnie z żoną prowadził zbiórki na leczenie. Pieniądze zbierali przez portal internetowy, stowarzyszenie i bezpośrednie wpłaty na założone rachunki bankowe.
Była przekonana, że mąż jest ciężko chory
"Grzegorz P. w trakcie przesłuchań w charakterze podejrzanego przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i obszernie wyjaśnił okoliczności z nimi związane" – podała w poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prok. Karolina Stocka-Mycek.
Jak informuje prokuratura, kobieta nie przyznała się do zarzutów. "Wskazała, że była przekonana, że jej mąż jest ciężko chory i dlatego pomagała w organizowaniu środków pieniężnych na jego leczenie" – przekazała prok. Stocka-Mycek.
Oskarżonym grozi do 10 lat więzienia.
Pomagajmy
W oczach oszukanych darczyńców Grzegorz P. i Justyna P. tworzyli wraz z dzieckiem skromną i szczerą rodzinę. - Najbardziej poruszające było to, że to jest młody mąż, młody tata, więc nic dziwnego, że ludzie zaczęli pomagać - wyjaśnia w rozmowie z Dzień Dobry TVN, Ewelina Misiewicz, ofiara fałszywej zbiórki pieniędzy na leczenie mężczyzny.
Czy postronne osoby, które nie są pracownikami internetowych platform pomocowych, mogą ustrzec się przed oszustwem i dokładnie sprawdzić prawdomówność założyciela zbiórki?
- Możemy, ale to jest bardzo ciężkie i nawet osoby techniczne mają problem z weryfikacją takich informacji. Najczęściej tego typu zbiórki są rozpoznawane przez to, że na zbiórce widać pewne zdjęcia i dokumentacje. I osoby np. za pomocą odpowiednich narzędzi do porównywania zdjęć szukają w internecie wcześniejszego wystąpienia tych zdjęć - tłumaczy ekspert ds. cyberbezpieczeństwa Piotr Konieczny.
Specjalista wskazuje, że ci, którzy chcą nieść pomoc innym, zmniejszają ryzyko bycia oszukanym, gdy biorą udział w akcjach zorganizowanych przez sprawdzone i znane instytucje.
Autorka/Autor: jas/tok
Źródło: PAP, Dzień Dobry TVN
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock