Trzech młodych mężczyzn zginęło na miejscu, czwarty zmarł w szpitalu. Do tragicznego wypadku doszło w Sichowie (województwo dolnośląskie). To, jak i dlaczego samochód zjechał z drogi i uderzył w drzewo, wyjaśniają teraz policjanci i prokuratorzy. W sprawie wszczęto śledztwo.
Do wypadku na drodze wojewódzkiej 363 na wysokości miejscowości Sichów, na trasie pomiędzy Złotoryją, a Jaworem, doszło w sobotni poranek. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący audi nie dostosował prędkości do panujących warunków, na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo – informowała wówczas Ewa Kluczyńska z policji w Jaworze. OGLĄDAJ TELEWIZJĘ NA ŻYWO W TVN24 GO >>>
Wracali z urodzin, cztery osoby nie żyją
Po uderzeniu w drzewo auto odbiło się i zatrzymało dopiero na pobliskim polu. - Siła uderzenia była bardzo duża. Wszystkie cztery osoby zostały wyrzucone na zewnątrz pojazdu. Trzech z mężczyzn zginęło na miejscu, czwarty był w stanie krytycznym - przekazuje Lidia Tkaczyszyn z Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Mężczyzna został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do jednego z wrocławskich szpitali. Tam, pomimo wysiłków lekarzy, zmarł. Ofiary wypadku to ludzie młodzi. Wszyscy - jak informuje prokurator - urodzili się w 2002 roku. - Wiemy, że feralnego dnia wracali z urodzin kolegi z miejscowości położonej niedaleko miejsca wypadku. Wracali do Jawora - mówi Tkaczyszyn. W sprawie wszczęto śledztwo w sprawie spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. I choć prokuratura dysponuje już pewnymi dowodami, to wciąż z całą pewnością nie da się stwierdzić, kto siedział za kierownicą audi. Właśnie między innymi to ma wyjaśnić śledztwo. Sprawdzone zostanie także to, czy kierowca w momencie wypadku nie znajdował się pod wpływem alkoholu lub środków odurzających.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Jawor998