36-letnia mieszkanka Wrocławia zakażona koronawirusem powinna przebywać na kwarantannie. Jednak gdy odwiedzili ją policjanci, okazało się, że zamiast w domu jest w drodze do Krakowa. Czuła się dobrze, więc postanowiła wolny czas spożytkować na załatwienie spraw paszportowych.
Dzielnicowi z wrocławskiej Fabrycznej sprawdzali, czy mieszkańcy objęci kwarantanną przestrzegają jej zasad. - Okazało się, że nie wszyscy zachowują się zgodnie z przepisami i wytycznymi służb sanitarnych. Obywatelka Ukrainy powinna przebywać w mieszkaniu, ale je opuściła - informuje Łukasz Dutkowiak, rzecznik wrocławskiej policji. CZYTAJ RAPORT TVN24 NA TEMAT KORONAWIRUSA
Czuła się dobrze więc pojechała do Krakowa
Mąż kobiety przekazał mundurowym, że ta pojechała do Krakowa. - Gdy policjanci dodzwonili się do kobiety, usłyszeli, że wprawdzie ma pozytywny wynik, ale czuje się dobrze i dlatego postanowiła pojechać do Konsulatu Ukrainy w Krakowie, by załatwić sprawy paszportowe - przekazuje Dutkowiak. OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W INTERNECIE >>> Policjanci o sprawie powiadomili nie tylko pracowników konsulatu, ale też przewoźnika, z którego usług korzystała 36-latka. - Teraz musi się ona liczyć z poważnymi konsekwencjami za nieprzestrzeganie zasad izolacji i narażenie nawet kilkudziesięciu osób na niebezpieczeństwo - podkreśla policjant.
Źródło: TVN24/policja Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: policja Wrocław