W środę po południu prezes URE Renata Mroczek poinformowała o zatwierdzeniu taryf za energię elektryczną dla gospodarstw domowych na 2026 r. Średnia cena w zatwierdzonych taryfach wyniesie 495,16 zł za megawatogodzinę netto.
Nowe taryfy wejdą w życie 1 stycznia. 31 grudnia kończy się okres, w którym gospodarstwa domowe miały prawo korzystać z zamrożonej ceny energii w wysokości 500 zł za MWh. Zatwierdzone taryfy dla gospodarstw domowych, korzystających z zamrożonej ceny energii, oznaczają spadek ceny o 1 proc.
Ceny prądu w 2026 roku
- To zależy od zużycia, ale przy średnim ceny wyniosą właściwie tyle samo co w tym roku, zwłaszcza że mówimy o stawce, która nie będzie mrożona, nie będzie tą, do której dopłacamy - ocenił Miłosz Motyka.
31 grudnia kończy się okres, w którym gospodarstwa domowe miały prawo korzystać z zamrożonej ceny energii w wysokości 500 zł za MWh.
- Tylko w tym roku musieliśmy dołożyć 5 mld zł z ochrony zdrowia, z edukacji, z bezpieczeństwa albo z innego źródła, żeby obywatele mieli niższy rachunek. Dzisiaj nie musimy - zaznaczył minister.
Jak dodał, środki zostaną inaczej rozdysponowane, a zajmują się tym resorty finansów i gospodarki.
- Będziemy inwestować i tak zmieniać zasady przyłączania do sieci oraz integrować tanie źródła z siecią (...), że cena energii spadnie. Na to wpływ ma także (...) sytuacja geopolityczna, bardziej ustabilizowana niż kilka lat temu - wytłumaczył Motyka.
"Mniej za prąd, więcej za dystrybucję"
Jak zaznaczył, cena zatwierdzonych taryf prezesa Urzędu Regulacji Energetyki jest "niższa niż maksymalna".
- Do tego dochodzą opłaty dystrybucyjne. Czyli mniej więcej 495 złotych za megawat. Wielu wątpiło, że jest to niemożliwe w tak krótkim czasie, żeby udało nam się obniżyć tę cenę. Spółki energetyczne wskazują, że jest to możliwe - stwierdził.
Minister energii zwrócił uwagę na czynniki, które wpływają na zwiększenie rachunków za prąd, tzw. opłaty dodatkowe.
- Na przykład utrzymywanie rezerwy mocowej. Wtedy, gdy nie wieje, nie świeci, musimy utrzymywać bloki węglowe. Często są bardzo drogie. I przez to płacimy kilka miliardów złotych, co się też przekłada na kwoty rachunków - wyjaśnił.
Jak zapewnił, został powołany zespół, który będzie "nad nimi pracował" i starał się "opłaty za dystrybucję energii obniżyć". Zwrócił również uwagę, że obecnie płaci się "mniej za prąd, więcej za dystrybucję".
- Chcemy przede wszystkim pracować nad nową strukturą opłat i ceną energii dla przedsiębiorstw energochłonnych. Widzimy, że ten biznes jest nieodporny obecnie na ewentualne kryzysy. Musi mieć zagwarantowaną niższą cenę energii, żeby Europa i Polska była bardziej konkurencyjna wobec firm ze Stanów Zjednoczonych czy z Chin, czy z innych części świata - podkreślił.
Modernizacja polskich sieci
Szef resortu energii powiedział również, że aktualnie prowadzony jest "największy w historii program modernizacyjny sieci elektroenergetycznych".
- Nigdy w historii polska energetyka takich pieniędzy nie widziała. To są środki m.in. z transformacji energetycznej w zakresie emisji, z KPO, czy z budżetu, które są przeznaczone na jej utrzymanie - tłumaczył szef resortu.
Jak zapewnił, dzięki temu uda się zapewnić "lepszą integrację" tańszych źródeł energii, co z kolei sprawi, że "w przyszłości będą jeszcze niższe rachunki".
Miłosz Motyka przyznał, że obecnie sieci energetyczne są przestarzałe.
- Ulegają awariom i wywołują wielkie straty energii, a tego chcemy uniknąć. Poza tym nie tylko widzimy za naszą wschodnią granicą na Ukrainie, że trzeba inwestować w rozproszone źródła. Dostrzegamy również, że lądowa energetyka wiatrowa jest tańsza - zwrócił uwagę.
Jak dodał, ministerstwo będzie robiło wszystko, żeby w Polsce nie doszło do blackoutu, tak jak to się stało kilka miesięcy temu na Półwyspie Iberyjskim.
- Koszt jednego dnia blackoutu to 40 miliardów złotych dla naszej gospodarki. Nie doprowadzimy do takiej tragedii, do takiej straty dzięki lepszym inwestycjom w sieci - zapewnił.
- Źródło problemu w Hiszpanii i Portugalii wzięło się z tego, że kiedy Półwysep Iberyjski musiał zaciągnąć energię z pozostałej części kontynentu, to się okazało, że ona dociera do Hiszpanii dwoma wąskimi nitkami. W Polsce połączenia interkonektorowe mamy na zupełnie wyższym, lepszym poziomie. To również dzięki innemu położeniu, ale przede wszystkim mamy znacznie sprawniejszy system, który gwarantuje nam odpowiednią moc - powiedział.
Elektrownia jądrowa w Koninie?
W Polsce powstaje obecnie elektrownia atomowa w miejscowości Choczewo na Pomorzu, a za jej budowę odpowiada amerykańska firma Westinghouse. Minister energii zapowiedział w "Faktach po Faktach", że drugi tego typu obiekt "na pewno powstanie".
- Nie wiemy tylko gdzie. Mamy dwie preferowane lokalizacje. Jedną z nich jest Konin, drugą Bełchatów. Ale chcemy, by w trakcie trwających obecnie badań terenowych, w pełni wyeliminować ewentualne ryzyka. Te stricte związane z bezpieczeństwem geologicznym - wytłumaczył.
Miłosz Motyka powiedział, że lokalizacja zostanie wskazana w 2027 r.
- Rozesłaliśmy zapytania ofertowe do m.in. Stanów Zjednoczonych, Francji, Kanady i Korei Południowej. Chcemy, żeby wybór był w pełni konkurencyjny, jeśli chodzi o technologię i ceny dla obywateli. Sprawdzimy, kto zagwarantuje wyższy udział polskich firm, lepszą stopę zwrotu i to, że otrzymamy technologię, dzięki której będziemy rozwijać nasz przemysł - wytłumaczył minister energii.
Jak oświadczył, wymiernym efektem dzialań obecnego rządu jest fakt, że w "rekordowym czasie", czyli w ciągu 12 miesięcy, została uzyskana zgoda Komisji Europejskiej na budowę elektrowni w Choczewie i środki na to.
- Nasi poprzednicy nie zagwarantowali ani złotówki na realizację tej inwestycji. 5 mld zł będzie w tym roku, a w sumie wyjdzie 60 mld zł i będziemy mieli gwarancję pełnego finansowania na zasadach jednolitego rynku. To bardzo dobra cena poniżej 500 zł za megawatogodzinę. Chcemy, by w przypadku drugiej elektrowni była jeszcze niższa - podkreślił.
- Atom będzie fundamentem naszej transformacji energetycznej oraz modułowe reaktory, wspólnie z odnawialnymi źródłami energii - powiedział.
Autorka/Autor: skib/ams
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock