- Oparzony w pożarze koń Ognik trafił do Fundacji Centaurus w maju 2024 roku. Uśpiono go w lipcu. Od pożaru do śmierci cierpienie zwierzęcia trwało łącznie około 10 tygodni.
- Z akt prokuratury wynika, że konia tylko raz oglądał lekarz weterynarii. Wszystkie "zabiegi" z katalogu medycyny alternatywnej stosowali bez konsultacji ze specjalistą niewykwalifikowani działacze fundacji.
- Dotarliśmy do opinii biegłego, z której wynika, że niekonwencjonalne działania fundacji "w żaden sposób nie przyczyniły się do poprawy stanu zdrowia zwierzęcia".
- Biegły ocenił, że udokumentowane przez prokuraturę działania Fundacji Centaurus "zawierają znamiona przestępstwa".
Tego, co przez ostatnie trzy miesiące życia przeżył Ognik, nie powinno doświadczyć żadne zwierzę. Dramat konia rozpoczął się 14 kwietnia 2024 roku, kiedy cudem przetrwał pożar budynku gospodarczego. Miał oparzenia drugiego i trzeciego stopnia na dwóch trzecich ciała. Od ogona po uszy wyglądał jak jedna wielka rana.