Na osiedlu w Boguszowie-Gorcach (Dolnośląskie) owczarek niemiecki wpadł do odkrytej studzienki. Interweniujący strażacy musieli odkopać rurę i pociąć ją piłą, aby uratować psa.
W środę rano właścicielka owczarka niemieckiego wyprowadziła pupila na spacer. Puszczony luzem, w pewnym momencie zniknął jej z oczu. Pies wpadł do niezabezpieczonej studzienki. Ktoś prawdopodobnie ukradł pokrywę.
Na miejsce z pomocą przyjechała jednostka OSP Boguszów.
Studzienka odkopana, pies uratowany
- Duży pies utknął na głębokości około 1,5 metra, w studzience o średnicy 30 centymetrów. Pierwsze próby wydobycia go ręcznie nie powiodły się, ze względu na brak miejsca. Każda próba założenia psu przyrządów do ewakuacji kończyła się natomiast pogryzieniem ratowników - przyznaje Emil Stroisz, naczelnik OSP Boguszów.
Pozostała tylko jedna opcja. Dowódca akcji podjął decyzję o odkopaniu studzienki i wykonaniu lepszego dostępu do zwierzęcia. Strażacy chwycili za łopaty, a powiadomiony o sytuacji inspektor zarządzania kryzysowego w trybie pilnym wysłał na miejsce koparkę.
- Niestety, ze względu na przebiegająca w pobliżu instalację, udało się zrobić tylko częściowy wykop. Dalsze prace wykonywane były ręcznie. Następnie, przy pomocy piły szablastej ratownicy odcięli fragment plastikowej studni - mówi Stroisz.
Kiedy dostęp został wykonany, psu nałożono na pysk prowizoryczny kaganiec zrobiony z bandażu. Dopiero wtedy można było bezpiecznie ewakuować wystraszonego owczarka na powierzchnię.
Po blisko trzygodzinnej akcji zmęczone, ale całe i zdrowe zwierzę trafiło z powrotem w ręce właścicielki.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: OSP Boguszów