To była ciężka niedziela dla kierowców, którzy po świętach wracali do domów autostradą A4. Po południu przed punktem poboru opłat w Karwianach (dolnośląskie) utworzył się kilkukilometrowy korek. Dojazd do bramek zajmował nawet kilkadziesiąt minut.
- Korek przed bramkami w Karwianach liczy przeszło 5 kilometrów - donosił około godziny 17.00 Maciej Cepin, dziennikarz TVN24, który sprawdzał jak przebiegały powroty po świętach. - Nie lepiej sytuacja wygląda na wcześniejszym zjeździe Wrocław-Wschód. Kierowcy oczekujący na możliwość wniesienia opłaty za przejazd autostradą, skarżą się na co najmniej półgodzinny przymusowy postój - mówił
Korki na A4 tworzyły się jednak już kilka godzin wcześniej. Przed godziną 13.00 dyżurny wrocławskiego punktu informacji drogowej GDDKiA ostrzegał, że do wieczora utrudnienia będą się powiększały.
- Aktualnie zator przed bramkami ma około 4-5 kilometrów – mówił dyżurny.
Zator się powiększa
Drogowcy poinformowali, że dla wyjeżdżających z autostrady uruchomiono tyle bramek, ile było możliwe.
Jeszcze przed godziną 13.00 jadący do Wrocławia mogli próbować wyjeżdżać z autostrady zjazdem Wrocław Wschód. Wtedy ruch odbywał się tam płynnie.
Korki bada NIK
Problem z dojazdem do bramek w Karwianach, występuje od wprowadzenia opłat za przejazd odcinkiem autostrady A4 między Katowicami, a Wrocławiem w czerwcu 2012 roku. Od tej pory korki tworzą się tam pod koniec każdego sezonu urlopowego i dłuższego weekendu.
Autor: dr/b / Źródło: TVN24 Wrocław