Pogodowy kataklizm w Hiszpanii został wzmocniony przez zmiany klimatyczne - twierdzą eksperci. We wtorek i środę południowo-wschodnie regiony tego kraju nawiedziła największa od blisko 30 lat powódź, w której zginęło ponad 150 osób. W niektórych miejscach w kilka godzin odnotowano roczną sumę opadów deszczu.
Hiszpania zmaga się ze skutkami katastrofalnych powodzi, które nawiedziły południowo-wschodnie regiony tego kraju. W wyniku ekstremalnych opadów deszczu we wtorek i środę zalanych zostało wiele miast i miejscowości w prowincjach, takich jak Walencja, Kastylia-La Mancha i Andaluzja. Rwąca woda zniszczyła wiele domów i samochodów, a także doprowadziła do paraliżu komunikacyjnego.
Zginęło ponad 200 osób, w tym 202 w samej prowincji Walencja. Lokalne służby podkreślają, że liczba ofiar może wzrosnąć, ponieważ wciąż nie udało się odnaleźć wielu osób.
Czym jest DANA
Ekstremalne opady deszczu i burze błyskawiczne wywołało zjawisko atmosferyczne, określane w Hiszpanii jako DANA (depresion aislada en niveles altos). Choć występuje ono cyklicznie w okresie jesienno-zimowym, naukowcy twierdzą, że jego siła została wzmocniona właśnie przez zmiany klimatyczne.
Termin DANA został sformułowany na początku XXI wieku. Wcześniej cykliczne obfite opady deszczu, charakterystyczne dla klimatu śródziemnomorskiego, określano, jako "gota fria", co w języku hiszpańskim oznacza "chłodny front".
Zjawisko powoduje napływ zimnego powietrza na cieplejsze wody Morza Śródziemnego. Gorące, wilgotne powietrze na powierzchni morza szybko się unosi, powodując powstawanie wysokich, piętrzących się chmur, które są wywiewane na brzeg i przynoszą duże ilości deszczu.
Zjawiska są coraz gwałtowniejsze
Eksperci są przekonani, że wzrost średniej globalnej temperatury bezpośrednio wpływa na intensywność ekstremalnych zjawisk atmosferycznych. - Nie ma wątpliwości, że te gwałtowne ulewy zostały nasilone przez zmiany klimatyczne - uważa dr Friederike Otto z Imperial College w Londynie.
Z analiz wynika, że ilość deszczu niesionego przez chmury wzrasta o 7 procent na każdy 1 stopień Celsjusza ocieplenia.
- Każdy ułamek stopnia ocieplenia spowodowanego paliwami kopalnymi sprawia, że atmosfera może zatrzymywać więcej wilgoci, co prowadzi do intensywniejszych opadów deszczu - dodaje Otto.
- W przyszłości będziemy świadkami większej liczby takich gwałtownych powodzi. To są ślady zmiany klimatu, te okropnie obfite opady deszczu i te niszczycielskie powodzie - mówi Hannah Cloke, profesor hydrologii na brytyjskim Uniwersytecie w Reading.
"Śródziemnomorski proces zmian klimatycznych"
Naukowcy zwracają również uwagę na specyfikę klimatu śródziemnomorskiego. Zdaniem hiszpańskiego geografa i klimatologa Jorge Olciny hiszpańskie wybrzeże jest szczególnie wrażliwe na procesy zmian klimatycznych. Wpływ ciepła gromadzącego się na wodach Morza Śródziemnego na powstawanie gwałtownych zjawisk atmosferycznych stawał się coraz bardziej widoczny od 2010 roku.
- Nazywam to śródziemnomorskim procesem zmian klimatycznych. Jest to efekt regionalny spowodowany zmianami, jakie wzrost temperatury wody morskiej powoduje w zjawiskach atmosferycznych - podkreśla ekspert, który we wcześniejszych wypowiedziach porównywał zjawiska DANA do tropikalnych huraganów.
Zdaniem ekspertów niszczycielska siła powodzi jest efektem ekstremalnych upałów w sezonie letnim. Wysuszona gleba, na którą spadają w krótkim czasie setki litrów wody, ma ograniczone zdolności do jej absorpcji.
- To z kolei wzmacnia bardziej bezpośrednie skutki zwiększonej intensywności opadów, ponieważ większa ilość wody trafia do rzek - zaznacza prof. Mark Smith z Uniwersytetu w Leeds.
Niektórzy naukowcy uważają również, że z powodu zmian klimatu intensywne burze niosące ekstremalne ulewy poruszają się dużo wolniej niż zwykle, co zwiększa ich niszczycielską siłę.
"Takie ekstremalne zdarzenia będą miały miejsce coraz częściej"
Profesor Paweł Rowiński z Instytutu Geofizyki PAN przekazuje, że w tym roku Morze Śródziemne było wyjątkowo nagrzane. Naukowiec przypomina, że prognozy pogody przewidywały wprawdzie w Hiszpanii ogromne opady rzędu 100-150 litrów na metr kwadratowy. Okazało się jednak, że wysokość opadów przerosła wszelkie oczekiwania, bo jak przekazała państwowa agencja meteorologiczna AEMET, w gminie Chiva na północ od Walencji zarejestrowano sumę opadów wynoszącą 491 litrów na metr kwadratowy w ciągu zaledwie ośmiu godzin. To więcej, niż wynosi średnia roczna suma opadów równa 460 l/mkw.
- To trudna sytuacja pogodowa, ale nie zdarza się to pierwszy raz w historii. Takie ekstremalne zdarzenia będą miały miejsce coraz częściej, to typowy skutek zmian klimatycznych - podkreśla ekspert.
Badacz zwraca też uwagę, że dramatyczne skutki opadów mają związek nie tylko ze zmianami klimatycznymi, ale i z tym, jak zagospodarowany jest teren, na którym wystąpiły opady.
- Powódź błyskawiczna to zjawisko, z którym teraz coraz częściej się spotykamy, a jeszcze kilkadziesiąt lat temu było praktycznie nieznane. Takie powodzie występują zwłaszcza w miastach z gęstą zabudową - powiedział prof. Rowiński.
Wąskie ulice, gęsta zabudowa, drogi wyłożone betonem lub kamieniami - jak tłumaczy - sprawiają, że woda z opadów nie ma którędy uciekać. A to w sytuacji gwałtownych opadów prowadzić może do błyskawicznych powodzi.
- Przygotowanie miast na tego typu zdarzenia to poważne zadanie nie tylko dla Hiszpanii, ale także dla Polski. Potrzebna jest przestrzeń, gdzie woda może się gromadzić, np. zbiorniki retencyjne. Warto też kłaść nacisk na rozszczelnienie betonowych i kamiennych przestrzeni, aby woda mogła się wchłaniać w glebę. Duże znaczenie ma także obecność terenów zielonych - zaznacza prof. Rowiński.
Powodzie w Europie
W 2024 roku katastrofalne powodzie wystąpiły niemal w całej Europie. We wrześniu, po ekstremalnych opadach niesionych przez niż genueński Boris, rwąca woda zdewastowała tereny w centralnej i wschodniej części Starego Kontynentu, w tym Polski.
Niszczycielskie powodzie wystąpiły również we Włoszech, gdzie najbardziej ucierpiał północny region Emilia-Romania.
Źródło: Reuters, BBC, PAP
Źródło zdjęcia głównego: RAQUEL SEGURA/PAP/EPA