Codziennie wzywali go do rezygnacji. "Nie mogę już tak dłużej"

Prezydent Walencji Carlos Mazon ustąpił ze stanowiska
Prezydent Walencji Carlos Mazon zrezygnował ze stanowiska
Źródło: Reuters
Carlos Mazon, prezydent Walencji, zrezygnował ze stanowiska. Stało się tak rok po powodzi, w wyniku której zginęło ponad 200 osób.

W październiku 2024 roku wschodnią Hiszpanię nawiedziła powódź błyskawiczna wywołana przez intensywne opady deszczu. Objęła ona przede wszystkim wspólnotę autonomiczną Walencji, a także Kastylię-La Manchę i Andaluzję. Żywioł pochłonął życie prawie 240 osób. Uważany jest za najgorszą powódź w regionie od 1967 roku.

Codzienne wezwania do rezygnacji

Od czasu powodzi Carlos Mazon, prezydent Walencji, spotykał się z codziennymi wezwaniami do rezygnacji, w tym od krewnych ofiar. W mieście regularnie odbywały się demonstracje i marsze, w których uczestniczyło kilkadziesiąt tysięcy osób. W ich trakcie nazywano Mazona "mordercą" i "kryminalistą". Wszystko z powodu sposobu, w jaki jego administracja zarządzała kryzysem. Mieszkańcy terenów dotkniętych powodzią oskarżają władze regionalne o wydanie ostrzeżenia zbyt późno - gdy woda zalewała już Walencję, a wiele osób tonęło.

- Nie mogę już tak dłużej. Wiem, że popełniłem błędy, przyznaję się do nich i wiem, że będę musiał z nimi żyć do końca życia - powiedział Mazon w przemówieniu w Pałacu Generalitat, siedzibie regionalnych władz wykonawczych.

Jednocześnie polityk należący do opozycyjnej w kraju, ale rządzącej w Walencji Partii Ludowej (PP) skrytykował rząd Pedro Sancheza, lidera Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE), za nieudzielenie regionowi wystarczającej pomocy w trakcie katastrofy oraz "fatalną pracę przy odbudowie". Obwinił także państwową agencję meteorologiczną AEMET i organ regulujący regionalną sieć hydrologiczną, należący do hiszpańskiego Ministerstwa Energii, za brak odpowiedniego ostrzeżenia przed zbliżającą się katastrofą. Ministerstwo zapowiedziało, że odniesie się do sprawy w późniejszym terminie.

"Bolesne i bezwartościowe" przemówienie

Rosa Alvarez, przewodnicząca głównego stowarzyszenia ofiar powodzi, nazwała przemówienie Mazona "bolesnym i bezwartościowym". - Wciąż powtarza kłamstwa i udaje, że jest ofiarą - powiedziała w rozmowie ze stacją radiową SER.

Mazon zapowiedział, że nie ogłosi przedterminowych wyborów ani że nie zrezygnuje z mandatu posła w regionalnym parlamencie, a tym samym zachowa immunitet. Będzie też czasowo sprawował funkcję pełniącego obowiązku szefa rządu, dopóki większość w izbie, złożona z PP i radykalnie prawicowej partii Vox, nie wybierze jego następcy.

Mazon ogłosił rezygnację tego samego dnia, którego lokalna dziennikarka Maribel Vilaplana miał zeznawać przed sądem badającym odpowiedzialność karną władz za śmierć ofiar. Vilaplana jadła lunch z Mazonem w dniu powodzi.

Czytaj także: