ZGŁOSZONE NA KONTAKT24

Polka na Rodos: To była ucieczka, nie ewakuacja. Niektórzy opowiadali, że czuli ogień za plecami

Aktualizacja:
Źródło:
Kontakt 24, tvnmeteo.pl, PAP, TVN24
Chaotyczna ewakuacja na Rodos
Chaotyczna ewakuacja na RodosTVN24
wideo 2/17
Chaotyczna ewakuacja na RodosTVN24

Trwa ewakuacja turystów przebywających na greckiej wyspie Rodos, wśród których jest wielu Polaków. Jak opowiadała na antenie TVN24 jedna z turystek, akcja przebiega chaotycznie, panuje chaos informacyjny. Istnieją obawy, że ogień obejmie swoim zasięgiem także północną część wyspy. Relacje polskich ewakuowanych turystów otrzymujemy na Kontakt 24.

Pożar lasów na Rodos zmusił w weekend do ewakuacji tysiące ludzi, w tym wielu turystów. Ogień, który dotarł do położonych na wschodnim wybrzeżu miejscowości Kiotari, Jenadi i ośrodka wczasowego Lardos, ogarnął wiele hoteli. Według informacji przekazanych w niedzielę przez lokalnego deputowanego Panagiotisa Dimelisa, przed pożarem uciekać musiało ponad 30 tysięcy osób i była to największa ewakuacji w historii Grecji.

>>> Sprawdź też: Grecja w ogniu. Zobacz mapę pożarów

"Panuje ogromny chaos informacyjny"

Jak opowiadała na antenie TVN24 pani Anna, która wypoczywała na Rodos, akcja ewakuacyjna prowadzona jest w chaotyczny sposób. W hotelach położonych w północnej części wyspy, gdzie ogień jeszcze nie dotarł, zaczyna brakować schronienia dla osób ewakuowanych z południa.

- Zostaliśmy w nocy ewakuowani do Lindos, do takiego "miejsca przeładunkowego", gdzie pojawiały się kolejne transporty. Było tam mnóstwo ludzi - opowiadała. - Ogromny chaos, brak organizacji i zarządzania takim kryzysem. (...) Ludzie są u kresu wytrzymałości.

Wielu turystów ma żal do biur podróży, które zorganizowały wypoczynek na Rodos, że nie zadbały o odpowiednie procedury ewakuacyjne i o komunikację. Z Polakami nie próbowali się kontaktować również przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Pani Anna wyjaśniła, że brak jednoznacznej komunikacji zmusił wiele osób do ewakuacji na własną rękę, a sytuacja nie ulega poprawie.

- Mój wylot jest planowany dopiero na 31 lipca, nie wiem, jakie mam szanse, by wcześniej wrócić do kraju. Nie ma też żadnej informacji, czy uzyskamy jakieś miejsce w hotelach, czy będziemy dalej koczować na podłodze - przekazała.

Jak dodała, chociaż na północy Rodos wciąż jest bezpiecznie, do turystów docierają jednak informacje o tym, że ogień może powoli rozprzestrzeniać się w tę stronę.

Pani Anna o sytuacji na Rodos
Pani Anna o sytuacji na RodosTVN24

"Nikt się tym właściwie nie przejmował"

Wśród ewakuowanych osób jest również pani Katarzyna. Na Rodos przyleciała 17 lipca, a więc dzień przed pojawieniem się pierwszego pożaru. Jak powiedziała na antenie TVN24, na początku miejscowa ludność nie przywiązała do tego większego uwagi, twierdząc, że podobne sytuacje zdarzają się co roku.

- Nikt się tym właściwie nie przejmował. [...] Natomiast już w czwartek czuliśmy zapach ogniska i pojawił się popiół na stolikach, w hotelu, na balkonach, w wodzie, wszędzie był popiół - mówiła w programie "Wstajesz i wiesz".

Jak opowiadała, mimo wyraźnych znaków nadchodzącego niebezpieczeństwa, obsługa hotelu nie zareagowała natychmiastowo.

- W piątek rano pojawiły się kłęby dymu za górą, która była bardzo blisko hotelu. Dostaliśmy też alert o ewakuacji. Z tym poszłam do recepcji i tam powiedziano mi, że mamy się niczym nie przejmować, gdyż ogień przez góry nie przejdzie, że po to są góry słabo obrośnięte roślinnością. Natomiast już widziałam, że turyści z Niemiec byli spakowani i szukali taksówek na lotnisko. Tymczasem pani rezydent z naszego biura podróży, powiedziała, że czekamy na oficjalną informację o ewakuacji hotelu, dopiero biuro będzie mogło organizować autokary, którymi nas ewakuują - dodała.

Według relacji turystki, wystarczyły trzy godziny, by płomienie zdążyły przenieść się na wspomnianą górę. - Dym był tak mocny i popiół, że piekły nos, oczy. Rozdano nam maseczki. Jeszcze do tej pory mamy problem, ponieważ 11 osób z nas wyleciało na Rodos, a pięć wymiotuje, źle się czuje. Także przypuszczam, że ten dym mógł być tego przyczyną - opowiadała.

W końcu panią Katarzynę i jej towarzyszy przeniesiono do innego hotelu. Tam przez jedną noc musieli spać na powietrzu, gdyż nie było dla nich miejsca.

- Tam tylko mogliśmy coś zjeść i spaliśmy na leżakach. Wczoraj o 12.30 przewieziono nas do hali sportowej na obrzeżach Rodos i teraz śpimy na podłodze, na materacach. Warunki są bardzo średnie - powiedziała. Turystka przyznała jednak, że greccy wolontariusze oddelegowani do pomocy stają na wysokości zadania. - Pomagają, przywożą przeróżne rzeczy, bo dużo turystów uciekało w strojach kąpielowych, tak jak stali, tak musieli uciekać. Tego właściwie ewakuacją nazwać nie można, tylko ucieczką. Były osoby, które opowiadały mi, że czuły ogień za plecami, gorąco, popiół. I uciekały właściwie bez niczego - powiedziała.

Pani Katarzyna wspomniała także, że chcieliby wrócić już do kraju, ale mają żadnych informacji, czy i kiedy będzie to możliwe. - Od momentu, kiedy doszło do ewakuacji, do dzisiaj nic nie wiemy, podawane nam informacje są sprzeczne. [...] Pani w konsulacie powiedziała, że ewakuacja leży po stronie biura podróży, natomiast my, tak jak powiedziałam, nic nie wiemy - powiedziała. Wspomniała o problemach po stronie biura podróży. Rezydenci nie są w stanie powiedzieć, co należy zrobić - mówiła. - A my dalej jesteśmy na hali i siedzimy na podłogach. I czekamy na informacje - przekazała.

Pani Katarzyna powiedziała, że w hali sportowej, w której przebywa, klimatyzacja działa bez zarzutu, jednak na zewnątrz jest około 47 stopni Celsjusza. - Jest wiatr, w związku z czym dostałam informację od gości, którzy przybyli, że hotel, w którym byliśmy wczoraj - tam gdzie spaliśmy na dworze - też został już ewakuowany. Także ten ogień wydaje mi się, że się przemieszcza, nie jest jeszcze opanowany - podsumowała.

"Nie mieliśmy żadnych rzeczy, spaliśmy na podłodze"

Relacje polskich ewakuowanych turystów otrzymujemy na Kontakt 24. W niedzielę skontaktował się z nami pan Grzegorz, który od piątku przebywa na Rodos. Jak przekazał, został ewakuowany wieczorem w dniu swojego przylotu. 

- Pierwsza ewakuacja odbyła się już w piątek przed południem, kiedy kazano nam zebrać się w lobby hotelu Sunrise w kurorcie Pefkos. Spędziliśmy tam około dwóch godzin, po czym ewakuacja została odwołana i mogliśmy wrócić do swoich pokoi. Mówiono wtedy, że jest bezpiecznie, ponieważ zmienił się kierunek wiatru. Niestety, ten kierunek zmienił się znów wieczorem i ponownie zostaliśmy wezwani do lobby, gdzie przez jakieś dwie godziny czekaliśmy na autokary, cały czas patrząc na to, jak inni turyści byli już w tym czasie ewakuowani - relacjonował.

Pan Grzegorz poinformował, że autokarem z hotelu zabrał się po około dwóch godzinach. - Było nas około 200 osób, podjechały po nas trzy autokary, w każdym było chyba około 60 miejsc. Zostaliśmy zabrani jakieś 20, może 30 kilometrów dalej, gdzie ulokowano nas wszystkich w czymś, co było chyba salą weselną lub bankietową. Nie mieliśmy żadnych rzeczy, spaliśmy na podłodze, niektóry ściągali obrusy ze stołów, żeby się na nich położyć - opisywał. Dodał, że w niedzielę udało im się wrócić do hotelu w Pefkos.

"Warunki od początku były bardzo trudne"

Wśród ewakuowanych byli pan Jakub wraz z żoną Katarzyną. W sobotę musieli opuścić hotel Costa Lindia w kurorcie Lardos. Mężczyzna wyjaśnił, że ich wycieczka został wykupiona w biurze podróży Rainbow.

Czytaj też: Pożary na Rodos. Władze otwierają centrum pomocy dla turystów

- Wylecieliśmy z Warszawy w poniedziałek. Wczoraj ewakuowano nas z hotelu i zostaliśmy przewiezieni do budynku szkoły, gdzie ulokowano nas z innymi turystami w sali gimnastycznej - relacjonował. Jak mówił, "warunki od początku były bardzo trudne, pomoc ze strony rezydenta biura podróży była znikoma i tylko wspaniali greccy wolontariusze naprawdę stanęli na wysokości zadania". - Obecnie cały czas znajdujemy się na sali gimnastycznej w okolicach Rodos Town. Jest gorąco, a niektórzy wymiotują, prawdopodobnie z powodu temperatury lub przez zadymienie i popiół w powietrzu - opowiadał w niedzielę wieczorem pan Jakub.

"Ratownik nagle zaczął gwizdać, żeby wychodzić z basenu i że trzeba się ewakuować"

Skontaktował się z nami również pan Michał, który został ewakuowany z hotelu do hali sportowej. - Byliśmy w miejscowości Lardos i w piątek już się lasy bardzo paliły do tego stopnia, że wieczorem było widać i czuć duszący dym - opisał. Przekazał, że ewakuacja rozpoczęła się następnego dnia.

- W sobotę rano wstaliśmy i strażacy przydusili ten pożar. Był dym, ale niebo było przejrzyste. Około godziny 11 nagle pojawił się smog czarnego dymu. Nadal przyjeżdżali nowi turyści do hotelu. Pytaliśmy w recepcji, czy będzie jakaś ewakuacja, ale wszyscy zaprzeczali. Około 14 godziny ratownik nagle zaczął gwizdać, żeby wychodzić z basenu i że trzeba się ewakuować i wyjść z hotelu. Był ogromny chaos komunikacyjny - relacjonował.

Pan Michał opisał jak przebiegała ewakuacja. - Najpierw kazali nam wyjść przed hotel. Do organizatorów wycieczki nie mogliśmy się dodzwonić. Rezydenci jakby zniknęli. Autobusami greckiego przedsiębiorstwa komunikacyjnego przewieźli nas z hotelu do miejscowości Lindos, a z stamtąd do hali sportowej jakieś 15 kilometrów na północ - mówił. Jak mówił, "hala sportowa nie była kompletnie przygotowana. Grecy zaczęli pomagać, przynosić wodę i jedzenie".

"Dramatyczna sytuacja"

Swoją relacją z ewakuacji na Rodos podzieliła się z nami też pani Magdalena. Na nadesłanych przez nią zdjęciach widać zgromadzonych turystów w sali weselnej oraz chmurę dymu unoszącą się nad wyspą. - Strona południowo-wschodnia wyspy została ewakuowana, a turyści zostali przetransportowani w inne miejsca z dala od pożaru - przekazała.

- Warunki proste, bo śpimy na podłodze, ale skórę uratowaliśmy, bo sytuacja jest dramatyczna - dodała kobieta.

"Musieli udać się na plażę i tam zostali, w środku nocy, zupełnie sami"

Skontaktował się z nami również pan Jarosław, którego 18-letnia córka Natalia - jak przekazał - poleciała w czerwcu na Rodos do pracy jako animatorka fitness w jednym z tamtejszych hoteli.

Mężczyzna wyjaśnił, że córka pracowała i mieszkała w hotelu Lindos Princess Beach w kurorcie Lardos. Jak relacjonował, w sobotę "nad ranem zadzwoniła do nas z telefonu swojej współlokatorki i powiedziała, że wraz z grupą 10 innych animatorów z całej Europy, zostali pozostawieni sami sobie". - Z tego, co mówiła wynikało, że ewakuacja przebiegała tak szybko, że nie zdążyła wrócić do pokoju, żeby zabrać telefon, pieniądze, kartę płatniczą czy ubrania - opisywał pan Jarosław. Dodał, że nie skontaktował się z nimi żaden przedstawiciel szwajcarskiej firmy, "która organizowała ich wyjazd, nie mogli zostać w hotelu, więc w pewnym momencie musieli udać się na plażę i tam zostali, w środku nocy, zupełnie sami". - Córka mówiła, że zaopiekował się nimi przypadkowy Grek, który zaprowadził ich do jakiejś szkoły i tam mogli przenocować w sali gimnastycznej, dostali też wodę i jakieś jedzenie. Następnego dnia inna obca osoba, chyba nauczycielka z tej szkoły, prywatnym samochodem zawiozła ich do jakiegoś hotelu - mówił mężczyzna w niedzielę. Dodał, że "podobno pomagają im rezydenci z innych biur podróży, wpuszczając ich do swoich pokoi, ale jest to sytuacja chwilowa, bo podobno nie mogą w tym miejscu skorzystać nawet z jedzenia".

Nie tylko Rodos

W wielu regionach Grecji sytuacja jest bardzo trudna. Oprócz Rodos, płoną także wyspy Korfu czy Eubea.

>>> Czytaj dalej: Greckie wyspy w ogniu. Pożar na Korfu widać z Albanii

Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazało w niedzielę, że ambasada RP w Atenach przez cały czas informuje o zagrożeniach i działaniach służb miejscowych za pośrednictwem mediów społecznościowych oraz poprzez udostępniony telefon alarmowy +30 693 655 46 29.

Autorka/Autor:kw,ps/dd, adso

Źródło: Kontakt 24, tvnmeteo.pl, PAP, TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24

Pozostałe wiadomości

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed obfitymi opadami deszczu i burzami. Synoptycy wydali alarmy pierwszego i drugiego stopnia. Sprawdź, gdzie aura będzie groźna.

Silny deszcz z burzami. Ostrzeżenia IMGW

Silny deszcz z burzami. Ostrzeżenia IMGW

Źródło:
IMGW

Rzadsze koszenie trawników jest lepsze dla bioróżnorodności roślin i organizmów glebowych. - Jednak w miastach, ze względu na różnorodne funkcje zieleni, potrzebny jest kompromis - powiedziała doktor Małgorzata Stanek z Instytutu Botaniki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie.

Ekspertka: najlepiej kosić trawę jak najrzadziej. Ale nie w miastach

Ekspertka: najlepiej kosić trawę jak najrzadziej. Ale nie w miastach

Źródło:
PAP

Pogoda na dziś. Piątek 22.08 w części kraju może przynieść słabe opady deszczu. W większości Polski dzień zapowiada się jednak na ogół pogodnie. Termometry pokażą do 23 stopni.

Pogoda na dziś - piątek, 22.08. W części kraju może popadać

Pogoda na dziś - piątek, 22.08. W części kraju może popadać

Źródło:
tvnmeteo.pl

Kolejne dni przyniosą spore ochłodzenie. Nad Polskę z północy napłynie arktyczne powietrze. W weekend temperatura w najcieplejszym momencie dnia nie przekroczy 16 stopni Celsjusza.

Zbliża się wielkie ochłodzenie. Kiedy nastąpi kulminacja

Zbliża się wielkie ochłodzenie. Kiedy nastąpi kulminacja

Źródło:
tvnmeteo.pl

Ogień pochłonął wóz strażacki podczas akcji gaśniczej w północnej Portugalii. Strażak został ciężko ranny. To jeden z najgorszych sezonów pożarowych w historii kraju.

Wóz strażacki stanął w płomieniach. Nagranie

Wóz strażacki stanął w płomieniach. Nagranie

Źródło:
Reuters, PAP, CMTV

Turyści i mieszkańcy nadmorskich miejscowości mogli dziś zobaczyć nietypowy widok. Nad Morzem Bałtyckim jednocześnie pojawiło się kilka zalążków trąb wodnych. Zjawiska były widoczne między innymi w Darłówku i Łazach.

"Niesamowity widok" nad Bałtykiem

"Niesamowity widok" nad Bałtykiem

Źródło:
Sieć Obserwatorów Burz, tvnmeteo.pl

Sezon polowań na niedźwiedzie rozpoczął się w Szwecji. W tym roku zezwoleniem na odstrzał objęte zostało około 20 procent krajowej populacji ssaków. Liczba ta niepokoi organizacje ochrony przyrody, które obawiają się, że tak nasilone polowania mogą spowodować szkody w populacji.

Chcą odstrzelić 20 procent populacji niedźwiedzi

Chcą odstrzelić 20 procent populacji niedźwiedzi

Źródło:
PAP, TT Nyhetsbyran, WWF Sverige

Ruch turystyczny przekłada się na coraz większe zanieczyszczenie Antarktydy. Najnowsze badania pokazują, że wysokie stężenie metali ciężkich pochodzących ze spalania paliw przyspiesza topnienie pokrywy śnieżnej. Wizyta jednego turysty może wiązać się z utratą nawet stu ton śniegu.

Jedna wycieczka tam kosztuje sto ton śniegu

Jedna wycieczka tam kosztuje sto ton śniegu

Źródło:
AFP, Nature Sustainability

Na plaży w Hondurasie znaleziono kogię krótkogłową, rzadki gatunek ssaka morskiego. Zwierzę było ciężko chore - w jego żołądku zalegała foliowa torba. Mimo wysiłków służb nie udało się go uratować.

Kogia połknęła plastikową torbę, konała w męczarniach

Kogia połknęła plastikową torbę, konała w męczarniach

Źródło:
The Miami Herald, Kanahau - Utila Research and Conservation Facility, NOAA

Przełom sierpnia i września może przynieść ciepłe, a miejscami upalne dni. Przedtem czeka nas jednak wyjątkowa chłodna końcówka obecnego tygodnia.

Jest szansa na powrót upału. Termin nie wszystkich ucieszy

Jest szansa na powrót upału. Termin nie wszystkich ucieszy

Źródło:
PAP, tvnmeteo.pl

Ciężarówka z naczepą jechała jedną z dróg w stolicy Meksyku. W pewnym momencie pod pojazdem zapadła się ziemia, a w jezdni powstała dość pokaźnych rozmiarów dziura.

Droga zapadła się pod jadącą ciężarówką

Droga zapadła się pod jadącą ciężarówką

Źródło:
Enex, Journal of South American Earth Sciences

Wysokie fale spowodowane przez huragan Erin zalały część wyspy Haterras w amerykańskim stanie Karolina Północna. Woda między innymi wdarła się do jednego z moteli.

Fale wtargnęły na wyspę

Fale wtargnęły na wyspę

Źródło:
NHC, Reuters, Fox Weather Channel, CNN

Ekstremalnie wysokie temperatury bywają niebezpiecznie nie tylko dla ludzi, ale także dla dzikich zwierząt. Biolodzy sprawdzili, jak upały wpływają na poszczególne gatunki.

Jak upały wpływają na dzikie zwierzęta? "Spadały z drzew jak jabłka"

Jak upały wpływają na dzikie zwierzęta? "Spadały z drzew jak jabłka"

Źródło:
The Guardian, tvn24.pl

Do tragicznego wypadku doszło we Francji, gdzie skała spadła na samochód. Dwie osoby nie żyją, a dwie kolejne zostały przewiezione do szpitala.

Skała zmiażdżyła samochód. Nie żyją dwie osoby

Skała zmiażdżyła samochód. Nie żyją dwie osoby

Źródło:
Enex, Radio SCOOP

W czwartkowy poranek chmury na niebie w Sopocie wyglądały na tyle spektakularnie, że na antenie TVN24 zachwycali się nimi Robert Kantereit i Dorota Gardias.

Ciekawe chmury zawisły nad Sopotem. Zwiastują zmianę pogody

Ciekawe chmury zawisły nad Sopotem. Zwiastują zmianę pogody

Źródło:
tvnmeteo.pl

Mieszkańcy australijskiego stanu Nowa Południowa Walia zmagają się ze skutkami ekstremalnych ulew. W wielu miejscach doszło do zalań i podtopień. W Sydney odnotowano największe opady deszczu w ciągu 24 godzin od 2007 roku.

Największe opady od 18 lat. Dziesiątki alarmów przed powodzią

Największe opady od 18 lat. Dziesiątki alarmów przed powodzią

Źródło:
ABC Australia, Waeatherzone.com, The Guardian

Do niedawna Włosi zmagali się z ekstremalnie wysokimi temperaturami powietrza. Teraz w znacznej części kraju doszło do gwałtownego zwrotu w pogodzie. Ulewne deszcze doprowadziły do powodzi, w której zginęła jedna osoba. Prognozy nie zapowiadają poprawy pogody.

Załamanie pogody od Mediolanu po Sycylię

Załamanie pogody od Mediolanu po Sycylię

Źródło:
Enex, primocanale.it

Liczba przypadków wyrzucenia na brzeg ssaków morskich w wodach wokół Szkocji gwałtownie wzrosła - donoszą naukowcy. Zdaniem ekspertów trudno jest wskazać dokładne przyczyny tego zjawiska.

Gwałtownie rośnie liczba wyrzuconych na brzeg ssaków morskich

Gwałtownie rośnie liczba wyrzuconych na brzeg ssaków morskich

Źródło:
PAP, BBC

Obfite opady deszczu nawiedziły indyjski stan Maharasztra, gdzie leży między innymi Mumbaj. Na skutek żywiołu zginęło co najmniej 21 osób - podała w środę brytyjska stacja BBC. Ulewy sparaliżowały życie finansowej stolicy Indii.

Ulewy paraliżują finansową stolicę Indii

Ulewy paraliżują finansową stolicę Indii

Źródło:
PAP, BBC

Skąd przybyły do nas obiekty międzygwiezdne 'Oumuamua, Borisov i ATLAS? Śledząc ich kosmiczne trajektorie, naukowcy z Harvardu wyliczyli miejsca, z których mogą pochodzić kosmiczne skały. Ich wyniki rzucają także nieco światła na wiek tych tajemniczych ciał.

Ci goście odwiedzili Układ Słoneczny. Skąd pochodzą?

Ci goście odwiedzili Układ Słoneczny. Skąd pochodzą?

Źródło:
Universe Today, TVN24+

Mieszkańcy północnej Japonii zmagają się z intensywnymi ulewami. W części kraju odnotowano rekordowe opady deszczu, przez które wylała rzeka. Mieszkańcy otrzymali nakazy ewakuacji.

Padało tak, że rzeka wystąpiła z brzegów

Padało tak, że rzeka wystąpiła z brzegów

Źródło:
Reuters

Silny deszcz przyczynił się do śmierci co najmniej ośmiu osób w Karaczi, największym mieście Pakistanu. Ulewy nadciągnęły nad miasto we wtorek, powodując paraliż komunikacyjny i przerwy w dostawach prądu. Burmistrz wprowadził stan wyjątkowy.

Stan wyjątkowy po ulewach, nie żyje osiem osób

Stan wyjątkowy po ulewach, nie żyje osiem osób

Źródło:
Reuters, Lead Pakistan

Naukowcy opracowali przepis na najsmaczniejszą czekoladę. Zespół z Wielkiej Brytanii zidentyfikował najważniejsze czynniki procesu fermentacji ziaren kakaowca, które wpływają na smak wyrobów. Jak się okazało, w osiągnięciu idealnego smaku pomagają pewne grupy mikroorganizmów. Taka wiedza może pomóc producentom czekolady w jej ulepszaniu.

Znaleźli przepis na idealną czekoladę

Znaleźli przepis na idealną czekoladę

Źródło:
PAP

Efektowna kula ognia rozbłysła nad zachodnią Japonią. Bolid pojawił się na niebie we wtorek około godziny 23 czasu lokalnego i rozświetlił niebo tak, jakby nadszedł dzień.

W środku nocy niebo zrobiło się zielone

W środku nocy niebo zrobiło się zielone

Źródło:
Reuters, NHK, tvnmeteo.pl

Powódź, która była następstwem obfitych opadów deszczu, nawiedziła stolicę Jemenu. W Sanie oraz w mieście portowym Aden zalane zostały ulice i budynki.

Powódź w stolicy i w ważnym porcie. Ranni i duże szkody

Powódź w stolicy i w ważnym porcie. Ranni i duże szkody

Źródło:
Reuters, Xinhua

W ostatnich dziesięcioleciach na Florydzie zmniejszyła się drastycznie populacja błotnicy tęczowej (Farancia erytrogramma). Dlatego władze apelują, aby każdy przypadek pojawienie się tego węża został zgłoszony.

Szukają rzadkiego gatunku węża. "Potrzebujemy pomocy"

Szukają rzadkiego gatunku węża. "Potrzebujemy pomocy"

Źródło:
CNN, CBS News

Burza, podczas której wystąpiło silne gradobicie, nawiedziła hiszpańską prowincję Lleida. Ulice lokalnych miast i miejscowości zrobiły się białe, jakby nastała tam zima. 

Zaspy gradu na ulicach. "Tak silnej burzy nie było tutaj od 20 lat"

Zaspy gradu na ulicach. "Tak silnej burzy nie było tutaj od 20 lat"

Źródło:
ENEX, .eltiempo.es

W słowackich Tatrach odkryto nowy wodospad o wysokości ponad 100 metrów. Na jednym z odcinków trasy prowadzącej na jego szczyt można napić się wody prosto ze źródła wodospadu. Wejście na niego jest jednak wyjątkowo niebezpieczne.

W Tatrach odkryto wyjątkowy wodospad

W Tatrach odkryto wyjątkowy wodospad

Źródło:
PAP

W londyńskim zoo w Regent’s Park rozpoczęło się coroczne ważenie zwierząt. Będzie trwało cały tydzień. Kapibary, lemury i żółwie słoniowe stanęły jako pierwsze na wadze.

Lemury już stanęły na wadze, sajmiri będą oszukiwać

Lemury już stanęły na wadze, sajmiri będą oszukiwać

Źródło:
PAP, Reuters