ZGŁOSZONE NA KONTAKT24

Polka na Rodos: To była ucieczka, nie ewakuacja. Niektórzy opowiadali, że czuli ogień za plecami

Aktualizacja:
Źródło:
Kontakt 24, tvnmeteo.pl, PAP, TVN24
Chaotyczna ewakuacja na Rodos
Chaotyczna ewakuacja na RodosTVN24
wideo 2/17
Chaotyczna ewakuacja na RodosTVN24

Trwa ewakuacja turystów przebywających na greckiej wyspie Rodos, wśród których jest wielu Polaków. Jak opowiadała na antenie TVN24 jedna z turystek, akcja przebiega chaotycznie, panuje chaos informacyjny. Istnieją obawy, że ogień obejmie swoim zasięgiem także północną część wyspy. Relacje polskich ewakuowanych turystów otrzymujemy na Kontakt 24.

Pożar lasów na Rodos zmusił w weekend do ewakuacji tysiące ludzi, w tym wielu turystów. Ogień, który dotarł do położonych na wschodnim wybrzeżu miejscowości Kiotari, Jenadi i ośrodka wczasowego Lardos, ogarnął wiele hoteli. Według informacji przekazanych w niedzielę przez lokalnego deputowanego Panagiotisa Dimelisa, przed pożarem uciekać musiało ponad 30 tysięcy osób i była to największa ewakuacji w historii Grecji.

>>> Sprawdź też: Grecja w ogniu. Zobacz mapę pożarów

"Panuje ogromny chaos informacyjny"

Jak opowiadała na antenie TVN24 pani Anna, która wypoczywała na Rodos, akcja ewakuacyjna prowadzona jest w chaotyczny sposób. W hotelach położonych w północnej części wyspy, gdzie ogień jeszcze nie dotarł, zaczyna brakować schronienia dla osób ewakuowanych z południa.

- Zostaliśmy w nocy ewakuowani do Lindos, do takiego "miejsca przeładunkowego", gdzie pojawiały się kolejne transporty. Było tam mnóstwo ludzi - opowiadała. - Ogromny chaos, brak organizacji i zarządzania takim kryzysem. (...) Ludzie są u kresu wytrzymałości.

Wielu turystów ma żal do biur podróży, które zorganizowały wypoczynek na Rodos, że nie zadbały o odpowiednie procedury ewakuacyjne i o komunikację. Z Polakami nie próbowali się kontaktować również przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Pani Anna wyjaśniła, że brak jednoznacznej komunikacji zmusił wiele osób do ewakuacji na własną rękę, a sytuacja nie ulega poprawie.

- Mój wylot jest planowany dopiero na 31 lipca, nie wiem, jakie mam szanse, by wcześniej wrócić do kraju. Nie ma też żadnej informacji, czy uzyskamy jakieś miejsce w hotelach, czy będziemy dalej koczować na podłodze - przekazała.

Jak dodała, chociaż na północy Rodos wciąż jest bezpiecznie, do turystów docierają jednak informacje o tym, że ogień może powoli rozprzestrzeniać się w tę stronę.

Pani Anna o sytuacji na Rodos
Pani Anna o sytuacji na RodosTVN24

"Nikt się tym właściwie nie przejmował"

Wśród ewakuowanych osób jest również pani Katarzyna. Na Rodos przyleciała 17 lipca, a więc dzień przed pojawieniem się pierwszego pożaru. Jak powiedziała na antenie TVN24, na początku miejscowa ludność nie przywiązała do tego większego uwagi, twierdząc, że podobne sytuacje zdarzają się co roku.

- Nikt się tym właściwie nie przejmował. [...] Natomiast już w czwartek czuliśmy zapach ogniska i pojawił się popiół na stolikach, w hotelu, na balkonach, w wodzie, wszędzie był popiół - mówiła w programie "Wstajesz i wiesz".

Jak opowiadała, mimo wyraźnych znaków nadchodzącego niebezpieczeństwa, obsługa hotelu nie zareagowała natychmiastowo.

- W piątek rano pojawiły się kłęby dymu za górą, która była bardzo blisko hotelu. Dostaliśmy też alert o ewakuacji. Z tym poszłam do recepcji i tam powiedziano mi, że mamy się niczym nie przejmować, gdyż ogień przez góry nie przejdzie, że po to są góry słabo obrośnięte roślinnością. Natomiast już widziałam, że turyści z Niemiec byli spakowani i szukali taksówek na lotnisko. Tymczasem pani rezydent z naszego biura podróży, powiedziała, że czekamy na oficjalną informację o ewakuacji hotelu, dopiero biuro będzie mogło organizować autokary, którymi nas ewakuują - dodała.

Według relacji turystki, wystarczyły trzy godziny, by płomienie zdążyły przenieść się na wspomnianą górę. - Dym był tak mocny i popiół, że piekły nos, oczy. Rozdano nam maseczki. Jeszcze do tej pory mamy problem, ponieważ 11 osób z nas wyleciało na Rodos, a pięć wymiotuje, źle się czuje. Także przypuszczam, że ten dym mógł być tego przyczyną - opowiadała.

W końcu panią Katarzynę i jej towarzyszy przeniesiono do innego hotelu. Tam przez jedną noc musieli spać na powietrzu, gdyż nie było dla nich miejsca.

- Tam tylko mogliśmy coś zjeść i spaliśmy na leżakach. Wczoraj o 12.30 przewieziono nas do hali sportowej na obrzeżach Rodos i teraz śpimy na podłodze, na materacach. Warunki są bardzo średnie - powiedziała. Turystka przyznała jednak, że greccy wolontariusze oddelegowani do pomocy stają na wysokości zadania. - Pomagają, przywożą przeróżne rzeczy, bo dużo turystów uciekało w strojach kąpielowych, tak jak stali, tak musieli uciekać. Tego właściwie ewakuacją nazwać nie można, tylko ucieczką. Były osoby, które opowiadały mi, że czuły ogień za plecami, gorąco, popiół. I uciekały właściwie bez niczego - powiedziała.

Pani Katarzyna wspomniała także, że chcieliby wrócić już do kraju, ale mają żadnych informacji, czy i kiedy będzie to możliwe. - Od momentu, kiedy doszło do ewakuacji, do dzisiaj nic nie wiemy, podawane nam informacje są sprzeczne. [...] Pani w konsulacie powiedziała, że ewakuacja leży po stronie biura podróży, natomiast my, tak jak powiedziałam, nic nie wiemy - powiedziała. Wspomniała o problemach po stronie biura podróży. Rezydenci nie są w stanie powiedzieć, co należy zrobić - mówiła. - A my dalej jesteśmy na hali i siedzimy na podłogach. I czekamy na informacje - przekazała.

Pani Katarzyna powiedziała, że w hali sportowej, w której przebywa, klimatyzacja działa bez zarzutu, jednak na zewnątrz jest około 47 stopni Celsjusza. - Jest wiatr, w związku z czym dostałam informację od gości, którzy przybyli, że hotel, w którym byliśmy wczoraj - tam gdzie spaliśmy na dworze - też został już ewakuowany. Także ten ogień wydaje mi się, że się przemieszcza, nie jest jeszcze opanowany - podsumowała.

"Nie mieliśmy żadnych rzeczy, spaliśmy na podłodze"

Relacje polskich ewakuowanych turystów otrzymujemy na Kontakt 24. W niedzielę skontaktował się z nami pan Grzegorz, który od piątku przebywa na Rodos. Jak przekazał, został ewakuowany wieczorem w dniu swojego przylotu. 

- Pierwsza ewakuacja odbyła się już w piątek przed południem, kiedy kazano nam zebrać się w lobby hotelu Sunrise w kurorcie Pefkos. Spędziliśmy tam około dwóch godzin, po czym ewakuacja została odwołana i mogliśmy wrócić do swoich pokoi. Mówiono wtedy, że jest bezpiecznie, ponieważ zmienił się kierunek wiatru. Niestety, ten kierunek zmienił się znów wieczorem i ponownie zostaliśmy wezwani do lobby, gdzie przez jakieś dwie godziny czekaliśmy na autokary, cały czas patrząc na to, jak inni turyści byli już w tym czasie ewakuowani - relacjonował.

Pan Grzegorz poinformował, że autokarem z hotelu zabrał się po około dwóch godzinach. - Było nas około 200 osób, podjechały po nas trzy autokary, w każdym było chyba około 60 miejsc. Zostaliśmy zabrani jakieś 20, może 30 kilometrów dalej, gdzie ulokowano nas wszystkich w czymś, co było chyba salą weselną lub bankietową. Nie mieliśmy żadnych rzeczy, spaliśmy na podłodze, niektóry ściągali obrusy ze stołów, żeby się na nich położyć - opisywał. Dodał, że w niedzielę udało im się wrócić do hotelu w Pefkos.

"Warunki od początku były bardzo trudne"

Wśród ewakuowanych byli pan Jakub wraz z żoną Katarzyną. W sobotę musieli opuścić hotel Costa Lindia w kurorcie Lardos. Mężczyzna wyjaśnił, że ich wycieczka został wykupiona w biurze podróży Rainbow.

Czytaj też: Pożary na Rodos. Władze otwierają centrum pomocy dla turystów

- Wylecieliśmy z Warszawy w poniedziałek. Wczoraj ewakuowano nas z hotelu i zostaliśmy przewiezieni do budynku szkoły, gdzie ulokowano nas z innymi turystami w sali gimnastycznej - relacjonował. Jak mówił, "warunki od początku były bardzo trudne, pomoc ze strony rezydenta biura podróży była znikoma i tylko wspaniali greccy wolontariusze naprawdę stanęli na wysokości zadania". - Obecnie cały czas znajdujemy się na sali gimnastycznej w okolicach Rodos Town. Jest gorąco, a niektórzy wymiotują, prawdopodobnie z powodu temperatury lub przez zadymienie i popiół w powietrzu - opowiadał w niedzielę wieczorem pan Jakub.

"Ratownik nagle zaczął gwizdać, żeby wychodzić z basenu i że trzeba się ewakuować"

Skontaktował się z nami również pan Michał, który został ewakuowany z hotelu do hali sportowej. - Byliśmy w miejscowości Lardos i w piątek już się lasy bardzo paliły do tego stopnia, że wieczorem było widać i czuć duszący dym - opisał. Przekazał, że ewakuacja rozpoczęła się następnego dnia.

- W sobotę rano wstaliśmy i strażacy przydusili ten pożar. Był dym, ale niebo było przejrzyste. Około godziny 11 nagle pojawił się smog czarnego dymu. Nadal przyjeżdżali nowi turyści do hotelu. Pytaliśmy w recepcji, czy będzie jakaś ewakuacja, ale wszyscy zaprzeczali. Około 14 godziny ratownik nagle zaczął gwizdać, żeby wychodzić z basenu i że trzeba się ewakuować i wyjść z hotelu. Był ogromny chaos komunikacyjny - relacjonował.

Pan Michał opisał jak przebiegała ewakuacja. - Najpierw kazali nam wyjść przed hotel. Do organizatorów wycieczki nie mogliśmy się dodzwonić. Rezydenci jakby zniknęli. Autobusami greckiego przedsiębiorstwa komunikacyjnego przewieźli nas z hotelu do miejscowości Lindos, a z stamtąd do hali sportowej jakieś 15 kilometrów na północ - mówił. Jak mówił, "hala sportowa nie była kompletnie przygotowana. Grecy zaczęli pomagać, przynosić wodę i jedzenie".

"Dramatyczna sytuacja"

Swoją relacją z ewakuacji na Rodos podzieliła się z nami też pani Magdalena. Na nadesłanych przez nią zdjęciach widać zgromadzonych turystów w sali weselnej oraz chmurę dymu unoszącą się nad wyspą. - Strona południowo-wschodnia wyspy została ewakuowana, a turyści zostali przetransportowani w inne miejsca z dala od pożaru - przekazała.

- Warunki proste, bo śpimy na podłodze, ale skórę uratowaliśmy, bo sytuacja jest dramatyczna - dodała kobieta.

"Musieli udać się na plażę i tam zostali, w środku nocy, zupełnie sami"

Skontaktował się z nami również pan Jarosław, którego 18-letnia córka Natalia - jak przekazał - poleciała w czerwcu na Rodos do pracy jako animatorka fitness w jednym z tamtejszych hoteli.

Mężczyzna wyjaśnił, że córka pracowała i mieszkała w hotelu Lindos Princess Beach w kurorcie Lardos. Jak relacjonował, w sobotę "nad ranem zadzwoniła do nas z telefonu swojej współlokatorki i powiedziała, że wraz z grupą 10 innych animatorów z całej Europy, zostali pozostawieni sami sobie". - Z tego, co mówiła wynikało, że ewakuacja przebiegała tak szybko, że nie zdążyła wrócić do pokoju, żeby zabrać telefon, pieniądze, kartę płatniczą czy ubrania - opisywał pan Jarosław. Dodał, że nie skontaktował się z nimi żaden przedstawiciel szwajcarskiej firmy, "która organizowała ich wyjazd, nie mogli zostać w hotelu, więc w pewnym momencie musieli udać się na plażę i tam zostali, w środku nocy, zupełnie sami". - Córka mówiła, że zaopiekował się nimi przypadkowy Grek, który zaprowadził ich do jakiejś szkoły i tam mogli przenocować w sali gimnastycznej, dostali też wodę i jakieś jedzenie. Następnego dnia inna obca osoba, chyba nauczycielka z tej szkoły, prywatnym samochodem zawiozła ich do jakiegoś hotelu - mówił mężczyzna w niedzielę. Dodał, że "podobno pomagają im rezydenci z innych biur podróży, wpuszczając ich do swoich pokoi, ale jest to sytuacja chwilowa, bo podobno nie mogą w tym miejscu skorzystać nawet z jedzenia".

Nie tylko Rodos

W wielu regionach Grecji sytuacja jest bardzo trudna. Oprócz Rodos, płoną także wyspy Korfu czy Eubea.

>>> Czytaj dalej: Greckie wyspy w ogniu. Pożar na Korfu widać z Albanii

Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazało w niedzielę, że ambasada RP w Atenach przez cały czas informuje o zagrożeniach i działaniach służb miejscowych za pośrednictwem mediów społecznościowych oraz poprzez udostępniony telefon alarmowy +30 693 655 46 29.

Autorka/Autor:kw,ps/dd, adso

Źródło: Kontakt 24, tvnmeteo.pl, PAP, TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24

Pozostałe wiadomości

Zaraz po upalnej niedzieli czeka nas wizyta frontu chłodnego. To, jak wpłynie ona na temperaturę, opisuje autorska długoterminowa prognoza temperatury na 16 dni, przygotowana przez Tomasza Wasilewskiego. Ekspert z tvnmeteo.pl sprawdza w niej także, jakie warunki mogą panować w Polsce do końca czerwca.

Pogoda na 16 dni. Taki może być początek wakacji

Pogoda na 16 dni. Taki może być początek wakacji

Źródło:
tvnmeteo.pl

Po pogodnym i słonecznym, a miejscami również upalnym weekendzie, pogoda nad Polską ulegnie sporej zmianie. Już najbliższej nocy nad nasz kraj zacznie wkraczać front atmosferyczny, przynoszący ze sobą opady i burze. Deszcz widać w prognozach na cały przyszły tydzień - gdzie i kiedy spadnie go najwięcej?

Zmiana pogody w Polsce. Gdzie ma najsilniej padać?

Zmiana pogody w Polsce. Gdzie ma najsilniej padać?

Źródło:
tvnmeteo.pl

IMGW ostrzega przed upałami i burzami. Miejscami termometry mają pokazać nawet 32 stopnie Celsjusza, może także zagrzmieć. Sprawdź, gdzie należy zachować ostrożność.

Do skwaru dojdą burze. Alarmy

Do skwaru dojdą burze. Alarmy

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

W Hiszpanii trwa sprzątanie po powodziach, które w piątek wieczorem i sobotę przetoczyły się przez kraj. Ulewny deszcz spowodował spore zniszczenia w okolicach Saragossy. Woda zdewastowała wiele domów, uszkodziła drogi i zmyła mosty.

Powódź nadeszła w nocy. "Woda praktycznie sięgała sufitu"

Powódź nadeszła w nocy. "Woda praktycznie sięgała sufitu"

Źródło:
heraldo.es, 20 minutos

Na islandzkim wybrzeżu utknęła orka. Służbom udało się odeskortować ją do wody, jednak kolejnego dnia zwierzę znów znalazło się na lądzie. Specjaliści musieli podjąć trudną decyzję o eutanazji.

Orka utknęła na lądzie. Trudna decyzja służb

Orka utknęła na lądzie. Trudna decyzja służb

Źródło:
ENEX, grapevine.is, icelandreview.com

Kilka dni temu do sieci trafiło wideo, na którym mężczyzna w pobliżu Mięguszowieckiego Szczytu Pośredniego w Tatrach kopie w przepaść kamień. Przewodnik tatrzański Jan Krzeptowski-Sabała tłumaczył w TVN24, czym mogą grozić takie zachowania. Opowiadał też o tym, jakie inne nieodpowiedzialne zachowania widuje w górach.

"Czasem wydaje się nam, że turyści niczym już nas nie zaskoczą. A jednak"

"Czasem wydaje się nam, że turyści niczym już nas nie zaskoczą. A jednak"

Źródło:
TVN24

Do redakcji Kontaktu24 zgłosił się pan Wojtek z Szubina (woj. kujawsko-pomorskie), któremu udało się nagrać fruczaka gołąbka, czyli naszego polskiego kolibra.

Fruczak gołąbek przyleciał do Reportera24. Nagranie

Fruczak gołąbek przyleciał do Reportera24. Nagranie

Źródło:
Kontakt24

Pogoda na dziś. Niedziela 15.06 przyniesie słoneczną aurę niemal przez cały dzień. Aura zacznie się psuć wieczorem - w części kraju mogą pojawić się burze. Zrobi się upalnie. Termometry pokażą lokalnie ponad 30 stopni.

Pogoda na dziś - niedziela, 15.06. Pamiętajmy o wodzie i kremach z filtrem

Pogoda na dziś - niedziela, 15.06. Pamiętajmy o wodzie i kremach z filtrem

Źródło:
tvnmeteo.pl

Jest czerwiec, więc truskawki pojawiają się na naszych stołach. Warto jednak wiedzieć, że nie tylko sama ich czerwona część jest źródłem mnóstwa korzystnych składników odżywczych. Jak przekonują naukowcy z dwóch polskich uczelni, także szypułki są dla nas zdrowe.

Nie wyrzucaj szypułek truskawek

Nie wyrzucaj szypułek truskawek

Źródło:
PAP

Start misji Axiom-4 z Polakiem Sławoszem Uznańskim-Wiśniewskim na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) może odbyć się nie wcześniej niż w czwartek 19 czerwca - wynika z sobotniego wspólnego oświadczenia amerykańskiej agencji kosmicznej NASA oraz firm Axiom Space i SpaceX.

Kiedy Sławosz Uznański-Wiśniewski poleci w kosmos? Jest komunikat NASA

Kiedy Sławosz Uznański-Wiśniewski poleci w kosmos? Jest komunikat NASA

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

Czego spodziewać się w pogodzie w Boże Ciało oraz długi, czerwcowy weekend? W prognozach na ten czas widać dużo słońca. Jeśli pojawią się opady, to tylko lokalnie. Zadowoleni będą ci, którzy nie lubią upału. Sprawdź, co nas czeka.

Najnowsza prognoza na Boże Ciało i długi weekend

Najnowsza prognoza na Boże Ciało i długi weekend

Źródło:
tvnmeteo.pl

Koniec weekendu w części kraju zapowiada się z temperaturą przekraczającą 30 stopni Celsjusza. Jak długo zostanie z nami upalna aura? Kolejne dni przyniosą spadek wartości na termometrach, ale wystąpi ryzyko burz.

Ponad 30 stopni już wkrótce, ale na horyzoncie widać zmianę

Ponad 30 stopni już wkrótce, ale na horyzoncie widać zmianę

Źródło:
tvnmeteo.pl

Upalna aura dotarła do Włoch. W sześciu miastach, między innymi w Rzymie, w sobotę w mocy jest najwyższy stopień alertu przed upałem, wydany przez ministerstwo zdrowia. W niedzielę miast, w których obowiązuje to ostrzeżenie będzie jeszcze więcej.

40 stopni i więcej. Czerwone alarmy dla kolejnych miast

40 stopni i więcej. Czerwone alarmy dla kolejnych miast

Źródło:
PAP

W Turcji naukowcy potwierdzili występowanie nowego, inwazyjnego gatunku kleszcza. Na Haemaphysalis longicornis natrafiono po raz pierwszy w Stambule, ale jego naturalnym miejscem występowania jest Azja Wschodnia. Badacze są zaniepokojeni, ponieważ pajęczak może być odpowiedzialny za przenoszenie 30 różnych chorób.

Inwazyjny gatunek kleszcza. Naukowcy potwierdzają

Inwazyjny gatunek kleszcza. Naukowcy potwierdzają

Źródło:
Daily Sabah

Maleńki wodny płaz z Meksyku może skrywać wielką tajemnicę dotyczącą zdolności do odrastania kończyn. Naukowcy odkryli właśnie, że kluczową rolę w tym procesie odgrywa znany z leczenia trądziku kwas retinowy. Czy aksolotl w przyszłości pomoże ludziom odzyskiwać utracone części ciała?

Sprawili, że świeciły w ciemności. Tak poznali ich sekret

Sprawili, że świeciły w ciemności. Tak poznali ich sekret

Źródło:
CNN

Gwałtowne powodzie, które nawiedziły miasto San Antonio w Teksasie, pochłonęły co najmniej 11 ofiar śmiertelnych. Kilka osób uznaje się za zaginione. Służby ratunkowe prowadzą intensywne poszukiwania. Władze ostrzegają, że bilans ofiar śmiertelnych może jeszcze wzrosnąć.

"Rozmawiałam z nim przez telefon, kiedy to się działo". Powodzie zabiły 11 osób

"Rozmawiałam z nim przez telefon, kiedy to się działo". Powodzie zabiły 11 osób

Źródło:
PAP, BBC

Choć nietoperze żyją zaskakująco długo jak na swoje niewielkie rozmiary, niemal nie zapadają na nowotwory. Naukowcy z University of Rochester doszli do tego, dlaczego się tak dzieje. To odkrycie może mieć ogromne znaczenie dla rozwoju nowych terapii onkologicznych u ludzi.

Dlaczego nietoperze nie chorują na raka

Dlaczego nietoperze nie chorują na raka

Źródło:
PAP

Międzynarodowy zespół naukowców dokonał interesującego odkrycia na temat bakterii. Okazuje się, że gdy są głodne, mogą zabijać i zjadać swoich "pobratymców". Odkrycie opisano w magazynie "Science".

Co zjadają głodne bakterie. Zaskakujące odkrycie

Co zjadają głodne bakterie. Zaskakujące odkrycie

Źródło:
phys.org

Tajfun Wutip dotarł w piątek do południowych Chin. Przyniósł wichury i obfite opady deszczu. Przed uderzeniem żywiołu władze prewencyjnie ewakuowały kilkanaście tysięcy mieszkańców.

Ewakuacje, nie kursują pociągi, zamknięte szkoły. Wutip uderzył

Ewakuacje, nie kursują pociągi, zamknięte szkoły. Wutip uderzył

Źródło:
Reuters, Xinhua, Anadolu Agency

Dziewięciolatka z USA niemal straciła rękę w wyniku ataku rekina na Florydzie. Dziewczynka została przetransportowana śmigłowcem do szpitala, gdzie przeszła "długą operację". Jej krewni opowiedzieli o dramatycznych wydarzeniach w rozmowie z mediami.

Rekin zaatakował 9-latkę

Rekin zaatakował 9-latkę

Źródło:
ABC News, CNN

W amerykańskim stanie Oregon szaleją pożary lasów. Władze zdecydowały o ewakuacji mieszkańców i zamknięciu odcinków autostrad. Niewykluczone, że pożar zaprószył człowiek.

Pożary lasów nie dają się opanować. Ewakuacje i przygotowanie do kolejnych

Pożary lasów nie dają się opanować. Ewakuacje i przygotowanie do kolejnych

Źródło:
CNN, KOIN.com

Wilczyca zmarła na skutek zadławienia się foliową torebką z resztkami jedzenia. Zwłoki zwierzęcia zostały znalezione w lasach Nadleśnictwa Kobiór w województwie śląskim. Przyrodnicy apelują o niepozostawianie odpadów w lasach - stanowią one śmiertelne zagrożenie dla ich mieszkańców.

Wilczyca konała w męczarniach. Połknęła woreczek foliowy

Wilczyca konała w męczarniach. Połknęła woreczek foliowy

Źródło:
RDLP Katowice, Stowarzyszenie dla Natury "Wilk"

Denga to zakaźna choroba tropikalna, roznoszona przez komary. Naukowcy stale próbują walczyć z jej rozprzestrzenianiem się, opracowując nowe metody, które pozwolą ostrzegać ludność przed zagrożeniem.

"Kiedy słyszę komary, czuję przerażenie"

"Kiedy słyszę komary, czuję przerażenie"

Źródło:
Reuters

W środę późnym popołudniem Madryt nawiedziła potężna burza gradowa. Zaskoczyła mieszkańców i sparaliżowała ruch w wielu częściach miasta. Grad wielkości piłek golfowych pozostawił po sobie duże zniszczeń. Na ulicach stolicy zrobiło się biało.

Grad jak piłki golfowe, połamane drzewa. Chaos w Madrycie

Grad jak piłki golfowe, połamane drzewa. Chaos w Madrycie

Źródło:
El Mundo, Europa Press

Elon Musk nawołuje do deorbitacji Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Prezes SpaceX wyraził w piątek obawy, że starzejąca się infrastruktura stacji wiąże się z ryzykiem dla astronautów. Jak dodał, do opuszczenia ISS powinno dojść w ciągu dwóch lat.

Elon Musk "rekomenduje" deorbitację Międzynarodowej Stacji Kosmicznej

Elon Musk "rekomenduje" deorbitację Międzynarodowej Stacji Kosmicznej

Źródło:
Reuters, AP, SpaceNews, x.com

Tornada przeszły w czwartek przez Teksas. W hrabstwie Wharton potwierdzono wystąpienie dwóch trąb powietrznych, a silny wiatr zdewastował wiele domów. Tornada pojawiły się także w innych częściach stanu.

Wiało z prędkością 160 kilometrów na godzinę. Podmuchy zmiotły domy

Wiało z prędkością 160 kilometrów na godzinę. Podmuchy zmiotły domy

Źródło:
CNN, myhighplains.com

Część Republiki Południowej Afryki nawiedziły katastrofalne powodzie, wywołane przejściem zimnego frontu. Liczba ofiar śmiertelnych wzrosła w czwartek do 78. Władze podkreślają, że może być ich jednak jeszcze więcej.

"Kiedy wody opadną, zostanie znalezionych więcej ludzi"

"Kiedy wody opadną, zostanie znalezionych więcej ludzi"

Źródło:
Reuters, SABC

30-latek został zraniony przez bizona w Parku Narodowym Yellowstone we wtorek. Pracownicy podali, że zwiedzający podeszli zbyt blisko do grupy zwierząt, tym samym narażając się na atak. To drugie takie zdarzenie tej wiosny. W maju ofiarą bizona padł 47-latek.

"Są nieprzewidywalne, biegają trzy razy szybciej niż ludzie". Kolejny atak

"Są nieprzewidywalne, biegają trzy razy szybciej niż ludzie". Kolejny atak

Źródło:
The Independent, The Guardian