W poniedziałek Polska znajdzie się w zasięgu zatoki niżowej znad Skandynawii. W kraju zanotujemy bardzo duży spadek ciśnienia atmosferycznego. Czy jednak możemy spodziewać się wystąpienia "bomby niżowej"?
Jak wyjaśnia synoptyk tvnmeteo.pl Artur Chrzanowski, sprawcą pogodowego zamieszania będzie niż Nicolas, którego centrum zlokalizowane jest nad Cieśniną Duńską. W ciągu 24 godzin - od niedzieli do poniedziałku - ciśnienie w Warszawie zmniejszy się o 18 hPa. Jest to bliskie tzw. bombie niżowej. Jednak zjawisko to - jeśli przewidywania synoptyków się potwierdzą - nie wystąpi, gdyż o "bombie niżowej" mówi się przy gwałtownym spadku ciśnienia o co najmniej 24 hPa w ciągu 24 godzin.
Niż Nicolas - jak duże będą spadki ciśnienia
W piątek ciśnienie w centrum niżu Nicolas wynosi 989 hektopaskali.. W sobotę barometry wskażą tam 984 hPa. Synoptyk prognozuje, że w niedzielę ciśnienie nad Morzem Norweskim wyniesie 989 hPa. Obszar skrajnie niskiego ciśnienia pozostanie nad Skandynawią w poniedziałek. W regionie Ostrobotni w Finlandii barometry mogą wskazać nawet 964 hPa.
W Warszawie w niedzielę na barometrach mamy zobaczyć według prognoz 1008 hPa. W poniedziałek ciśnienie obniży się zaś do 990 hPa. To bardzo duży spadek, ale - jak wspomnieliśmy - poniżej granicy, przy której przyjęło się mówić o "bombie niżowej". Nawet jednak przy tych wartościach gwałtowny spadek ciśnienia może się dla nas okazać bardzo uciążliwy.
Układ niskiego ciśnienia pozostanie nad Europą co najmniej do wtorku. W Karelii w Rosji barometry pokażą tego dnia 984 hPa.
Aktywny front atmosferyczny
Jak wyjaśniła na antenie TVN24 prezenter tvnmeteo.pl Maja Popielarska, poniedziałek może być bardzo trudny pod względem pogodowym. Przez Polskę przejdzie wtedy aktywny front atmosferyczny. Spodziewane są silne podmuchy wiatru, opady i niska temperatura odczuwalna.
Źródło: tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock