- Myśleliśmy, że oni się bawią, a zaczęli się topić – opowiada 21-letni Nikodem. Razem z bratem uratowali tonących w jeziorze mężczyzn. Dwóch nieprzytomnych wyciągnęli na brzeg, a jednemu pomogli wyjść z wody. To dzięki nim poszkodowani przeżyli.
Bracia, 17-letni Filip i 21-letni Nikodem, pomogli tonącym mężczyznom w niedzielę nad Jeziorem Lubowidzkim w powiecie lęborskim (Pomorze). - Przyjechaliśmy do znajomych. Myśleliśmy, że oni (mężczyźni - red.) się bawią, a zaczęli się topić – opowiada Nikodem Patelczyk.
- Czwórka osób była w wodzie. Były te dwie (tonące - red.) osoby i dwie, które próbowały ich podtrzymywać na wodzie, jednak się nie udało, zrezygnowali z akcji i wypłynęli na brzeg, bo byli już zmęczeni – dodaje Filip Patelczyk.
Do wody wskoczył młodszy z braci. - Popłynąłem po jednego, wypłynąłem z nim i dałem radę dopłynąć do pomostu, skąd go wciągnęli – opowiada Filip. - Jak skoczyłem po drugiego, to nie miałem już siły, żeby z nim wypłynąć. Krzyczałem do brata, żeby wskoczył i żeby mi pomógł z nim, bo nie daję rady – dodaje.
Razem udało im się wyciągnąć poszkodowanych. Na brzegu przystąpili do udzielania im pierwszej pomocy. Załoga ratownictwa medycznego, która przyjechała na miejsce, przetransportowała mężczyzn do szpitala w Lęborku. Na szczęście ich zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
"Życie drugiej osoby nie jest im obojętne"
Rodzice chłopaków nie kryją z nich dumy. - Życie drugiej osoby nie jest im obojętne, a to chyba jest najważniejsze – mówi Anita Patelczyk, mama braci.
Nikodem i Filip za swoją postawę mają zostać teraz nagrodzeni przez władze miasta.
- Ratujący mężczyźni wykazali się godną naśladowania obywatelską postawą. Dzięki ich zdecydowanej reakcji życie trzech osób zostało uratowane – mówi aspirant sztabowy Magdalena Zielke, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lęborku. - Pamiętajmy, że chwila nieuwagi bądź przecenianie swoich umiejętności nie zawsze ma szczęśliwy finał jak w tym przypadku. Ceną za lekkomyślność może być zdrowie, a nawet życie nasze bądź osób z nami przebywających – dodaje.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24