Były prezydent wezwał Marszałka Senatu Bogdana Borusewicza „do płotu”. Żąda od niego przeprosin, bo czuje się urażony słowami.. Henryki Krzywonos, która w wywiadzie dla "Wprost" powiedziała, że to Borusewicz był przywódcą strajku w Stoczni Gdańskiej, w 1980 r.
- Rywalizacja była od początku. Wałęsa miał dar przekonywania, więc został przewodniczącym. Jednak tak naprawdę, to mieliśmy przewodniczącego. Był nim Bogdan Borusewicz. Nieujawniony przewodniczący. Przecież to Borusewicz kręcił tym strajkiem - powiedziała w wywiadzie dla tygodnika "Wprost" sygnatariuszka Porozumień Sierpniowych, Henryka Krzywonos-Strycharska.
Marszałek Borusewicz tych słowów nie potwierdził, ani im nie zaprzeczył, a teraz Lech Wałęsa uznał, że należą mu się za to przeprosiny.
"Na strajkowaniu znałeś się jak wół na gwiazdach"
Wałęsa na swoim blogu opublikował list, w którym potwierdził, że Borusewicz pomagał pracując na „zapleczu technicznym" i wybierając datę strajku, ale że to nie miało związku ze „sterowaniem” strajku.
"Na strajkowaniu znałeś się jak wół na gwiazdach" – kpi z Borusewicza były prezydent. Umniejsza też rolę obecnego marszałka w tamtych wydarzeniach pisząc – „Udział Twój w sterowaniu strajkiem był niemożliwy i w tamtych warunkach zakończyłby się klęską. Kierowanie strajkiem w tamtych czasach wymagało całodobowego czuwania i bez przerwy sterowania różnymi decyzjami. Ty natomiast byłeś przez okres strajku może dwa razy i to bez aktywności w pobliżu sterowania. Kontaktów między nami żadnych nie było".
Nie chcę, ale muszę
Były prezydent w swoim liście nie zwrócił się jednak do Henryki Krzywonos-Strycharskiej, która nadała miano przywódcy Borusewiczowi - żąda przeprosin od marszałka.
„Nie chciałem o tym i podobnych często nieprzyjemnych sytuacjach w ogóle mówić, ale jeśli kradnie się i przywłaszcza i przerabia prawdę, to nie można się na to zgadzać. Mam nadzieję, że mnie przeprosisz i nie wymusisz odkrywania innych niemiłych stron historii" - pisze.
Autor: ws/roody / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24