Stan 8-letniego kolonisty, który w zeszły czwartek zaczął tonąć w kościerskim basenie, wciąż jest określany jako ciężki. Nie wiadomo jeszcze, czy zarzuty usłyszą ratownicy, czy opiekunowie chłopca. Zebrany materiał dowodowy analizuje policja.
Do wypadku doszło w czwartek po godzinie 15:00 na basenie w Kościerzynie (woj. pomorskie). 8-letni chłopiec, wypoczywający na Kaszubach wraz z grupą kolonistów, w pewnym momencie zniknął pod wodą.
Jedna z kąpiących się obok osób wyciągnęła go i przekazała ratownikom, którym udało się przywrócić mu czynności życiowe. Dziecko zostało przetransportowane do szpitala w Gdańsku, gdzie wprowadzono je w stan śpiączki farmakologicznej. Lekarze oceniają jego stan jako ciężki.
Nikt nie usłyszał jeszcze zarzutów
- Policjanci na miejscu przesłuchiwali świadków, przeglądali zapisy z kamer monitoringu i wyjaśniają okoliczności tego zdarzenia - asp.szt.. Piotr Kwidziński, Oficer Prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Kościerzynie
Kwestią otwartą pozostaje wciąż to, jakie zarzuty zostaną postawione i kto jest usłyszy. Nie wiadomo, czy będą to pracownicy basenu, czy też opiekunowie kolonistów. Jedni i drudzy byli trzeźwi.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24