"Nazywam się Andrzej Stępień, jestem policjantem i prowadzę śledztwo w sprawie oszustów, którzy naciągają starsze osoby. Proszę przekazać pieniądze policjantowi, który przyjdzie ubrany po cywilnemu" – po telefonie takiej treści mieszanka Elbląga przekazała obcej osobie 12,5 tys. zł. Kolejna ofiara oszustów "na wnuczka" i "na policjanta" straciła oszczędności. Tym razem jednak sprawcę nagrała kamera monitoringu.
Do 77-letniej mieszkanki Elbląga zadzwoniła osoba mówiąc: "Ciociu jedziemy do was. Zapomniałem tylko numeru bloku i mieszkania".
- Pokrzywdzona podała adres, a chwile później rozmowa została przerwana. Włączył się inny mężczyzna, który przedstawił się jako Andrzej Stępień, policjant kryminalny, który prowadzi śledztwo w sprawie oszustów – informuje Jakub Sawicki z elbląskiej policji.
Fałszywy policjant zapytał kobietę o oszczędności i polecił przekazać je nieumundurowanemu funkcjonariuszowi, który się po nie zgłosi. - Niespełna dwie godziny później kobieta przekazała 12,5 tys. zł. Po pewnym czasie dostała jeszcze jeden telefon, w którym oszust mówił, że akcja się udała i dzięki niej zatrzymali czterech przestępców, a ona za zasługi dostanie 3 tys. zł pocztą – relacjonuje Sawicki.
"Fałszywy policjant" na osiedlowym monitoringu
Następnego dnia 77-latka o sprawie opowiedziała już prawdziwym policjantom. - Fałszywego policjanta zarejestrowała kamera osiedlowego monitoringu, jeśli ktoś rozpoznaje mężczyznę z nagrania prosimy o kontakt z prowadzącym sprawę pod numerem 55 230 16 37 lub 997 i 112 – apeluje policjant.
"Pracownicy banku chcą pani ukraść pieniądze"
Według policji ten sam sprawca mógł dokonać innego oszustwa, do którego doszło tego samego dnia.
- Do 65-letniej kobiety zadzwonił mężczyzna pytając: "Ciociu jesteś w domu, bo chce ciebie odwiedzić, czy twój adres to?". Pokrzywdzona potwierdziła. Podobnie jak w poprzednim przypadku rozmowa została przerwana i zgłosił się fikcyjny Andrzej Stępień, który powiedział, że jest policjantem i prowadzi śledztwo, a pracownicy banku chcą jej ukraść pieniądze z konta – opowiada rzecznik elbląskiej policji.
Kobieta również dostała wskazówki jak postępować. - Kluczowym dla tego oszustwa jest moment potwierdzenia przekonania, że osoba z którą rozmawiano to naprawdę funkcjonariusz - mówi podkom. Beata Nienadowska zastępca naczelnika Wydziału do Walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu KMP w Elblągu. - Osoba odkłada słuchawkę i za chwilę sama dzwoni np. pod nr 997 lub inny wskazany przez przestępców numer. Okazuje się jednak, że wcale nie łączy się z policją tylko rozmawia z pozostającym na linii oszustem, który nie odłożył słuchawki i nie przerwał połączenia – wyjaśnia.
Straciła ponad 7 tys. zł
W tym przypadku również 65-latka zadzwoniła pod numer alarmowy 112 z telefonu komórkowego, odezwał się oszust, który potwierdził akcję. - Kobieta wysłała męża do banku, gdzie miał przelać wszystkie pieniądze na wskazane konto. W międzyczasie na drugi telefon do pokrzywdzonej próbował dodzwonić się mąż, który był już pod bankiem i zorientował się, że to oszustwo. Jednak Andrzej Stępień nie pozwolił odebrać kobiecie telefonu mówiąc, że aparat jest na podsłuchu. Ta zawiła intryga doprowadziła do tego, że w rezultacie pokrzywdzona przekazał oszustowi 7 400 zł, które miała w domu – powiedział Sawicki.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KMP Elbląg