Część ratowników, którzy byli na urlopach i nie mieli dyżurów, zjawiła się w szpitalach do pomocy - powiedział o piątkowej akcji ratunkowej wojewoda zachodniopomorski Adama Rudawskiego. Chwalił też postawę mieszkańców Szczecina, którzy pierwsi pomagali poszkodowanym w wypadku. Rannych zostało 20 osób.
- Zadysponowano 18 zespołów ratownictwa medycznego, dziewięć zastępów Państwowej Straży Pożarnej, byli też ratownicy WOPR, ponad 70 policjantów i dwóch psychologów miejskich - wyliczał w sobotę po południu wojewoda zachodniopomorski Adam Rudawski. Potwierdził, że 20 osób zostało rannych, w tym dwoje pozostaje w stanie krytycznym, a czworo - w ciężkim.
Mieszkańcy ruszyli na pomoc rannym
Chwalił postawę szczecinian, którzy ruszyli na pomoc i "pomagali w trudnym wydarzeniu". - Zachowali się bardzo dobrze - ocenił. Dziękował także ratownikom i lekarzom, szczególnie zespołowi, który był na miejscu pierwszy. - Pierwszy zespół, który dotarł na miejsce zdarzenia wykazał się doświadczeniem, dokonał segregacji i dobrze wszystko wyselekcjonował - dodał.
- Część ratowników, którzy byli na urlopach i nie mieli dyżurów, zjawiła się w szpitalach do pomocy. Zanim na miejsce dotarły służby kilku naszych mieszkańców pomagało przyjąć poszkodowanym odpowiednie pozycje. W tym kontekście to było fenomenalne zachowanie - zrelacjonował Rudawski.
Wojewoda zachodniopomorski był też "zbudowany" postawą szczecinian, którzy wiedzieli co się wydarzyło i ze spokojem przyjęli konieczność poruszania się objazdami. - Nikt nie robił problemu z objazdami, nie trąbił. W przeciągu dwóch godzin problemy komunikacyjne minęły - powiedział Rudawski.
Policjanci byli po czterech minutach
Komendant Miejski Policji w Szczecinie Piotr Makuch zwrócił uwagę na współpracę policjantów przy udzielaniu pierwszej pomocy osobom poszkodowanym.
- Byliśmy na miejscu po niecałych czterech minutach, każdy w tych pierwszych minutach skupił się na udzieleniu pierwszej pomocy, dopóki ratownicy się nimi nie zajęły - powiedział Makuch.
Grozi mu nawet dożywocie
33-latek, który w piątek wjechał w grupę kilkunastu osób na pl. Rodła, a następnie doprowadził do kolizji z trzema innymi samochodami, w sobotę w prokuraturze rejonowej usłyszał zarzuty.
- Mężczyzna usłyszał jeden zarzut o kumulatywnej kwalifikacji prawnej obejmującej: usiłowanie zabójstwa wielu osób, w połączeniu z spowiadaniem katastrofy w ruchu lądowym, w połączeniu z ucieczką z miejsca zdarzenia oraz spowodowanie obrażeń u poszczególnych osób - powiedział w niedzielę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Piotr Wieczorkiewicz. Podejrzanemu grozi kara nawet dożywocia.
Dodał, że przestępstwo nie miało charakteru aktu terrorystycznego. -Taka okoliczność nie była brana pod uwagę - wskazał prokurator.
Podejrzanemu grozi kara nawet dożywocia. Został tymczasowo aresztowany.
Źródło: TVN24, tvn24.pl, PAP