W zapiekance makaronowej z kurczakiem, którą zatruło się kilkudziesięciu pracowników zachodniopomorskiej firmy, znaleziono enterotoksynę gronkowcową. Miejsce, z którego była zapiekanka, zamknięto, a produkcję wstrzymano. - Na razie nie wystawiono żadnego mandatu - powiedziała dyrektorka granicznego sanepidu w Szczecinie.
Dyrektorka Granicznej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie dr n. med. Elżbieta Król-Pakulska powiedziała, że wyniki wskazały, że w zapiekance znajdowała się enterotoksyna gronkowcowa.
- Kantyna, z której była zapiekanka, na razie została zamknięta, produkcja została wstrzymana i będzie tak do momentu pełnej dezynfekcji i posprzątania - wyjaśniła dyrektorka.
Wprowadzono także zasady HACCP, czyli system analizy zagrożeń i krytycznych punktów kontroli, które mają zapewnić bezpieczeństwo żywności.
Na ten moment nie wystawiono w sprawie żadnego mandatu.
Kilkadziesiąt osób z objawami zatrucia
Pierwsze informacje w tej sprawie pojawiły się 22 października, gdy do polickiego sanepidu wpłynęło zgłoszenie o zatruciu pokarmowym wśród pracowników jednej z firm z Mierzyna. Łącznie z objawami zatrucia zgłosiło się 30 osób, dziewięć z nich trafiło do szpitala. Wszystkie osoby powiedziały, że jadły zapiekankę makaronową z kurczakiem.
Tomasz Owsik-Kozłowski, rzecznik szpitala wojewódzkiego w Szczecinie, wyjaśnił, że osoby zgłaszały się z różnymi objawami zatrucia. - Były to nudności, intensywne wymioty, biegunka czy ogólne osłabienie - dodał.
Sanepid zabezpieczył wówczas próbki jedzenia, sprawdzał też firmową stołówkę, w której jedzenie miało być wydawane.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock