W wieku 92 lat zmarła ostatnia ze znanych tajwańskich "pocieszycielek" - kobiet zmuszanych w czasie drugiej wojny światowej do świadczenia usług seksualnych japońskim żołnierzom - poinformował portal Japan Today, powołując się na komunikat tajwańskiego resortu spraw zagranicznych.
Szacuje się, że nawet 200 tysięcy kobiet mogło podczas drugiej wojny światowej stać się seksualnymi niewolnicami. Pochodziły głównie z Korei, ale i innych okupowanych przez Japonię terytoriów - Chin, Filipin, Borneo, Wietnamu. Były porywane i zmuszane do prostytucji w japońskich domach publicznych dla wojskowych. Niektóre z ofiar były niemal dziećmi.
Według szacunków nie mniej niż 2 tysiące porwanych kobiet było Tajwankami. Japonia zaczęła zaludniać cudzoziemskimi "pocieszycielkami" wojskowe domy publiczne prawdopodobnie już w 1932 roku.
- "Pocieszycielki" są raną historii ludzkości i rząd przywiązuje wielką wagę do ich godności - stwierdził Jeff Liu, rzecznik resortu spraw zagranicznych Tajwanu.
Apele o wypłatę odszkodowań
Kwestia kobiet, zmuszonych przez cesarstwo japońskie do świadczenia usług seksualnych jest w Azji bardzo wrażliwą kwestią. Rząd w Tokio przez dekady odmawiał przyjęcia pełnej odpowiedzialności za zniewolenie kobiet i nigdy nie wystosował formalnych przeprosin.
Japonia utrzymywała, że kobiety zostały zrekrutowane do domów publicznych przez cywilów, a przybytki funkcjonowały jako firmy komercyjne. Historycy utrzymują, że zarządzała w nich wojskowa japońska żandarmeria.
Ugrupowania kobiece Tajwanu domagały się wypłacenia odszkodowań ofiarom japońskiego procederu, jednak nigdy nie udało się do tego doprowadzić.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters Archive