"Wolny Tybet!" krzyczeli działacze amerykańskiej grupy Studenci na rzecz Wolnego Tybetu w pobliżu wioski olimpijskiej w Pekinie. Krzyczeli do momentu, gdy do akcji wkroczyła chińska policja.
Dwóch demonstrantów zawiesiło na ogrodzeniu pobliskiego parku transparent z napisem "Wolny Tybet", a pozostała Część grupy spięła się kajdankami, tworząc łańcuch ludzki przy bramie parku. Dwóch działaczy kilka metrów dalej rozwiesiło tybetańską flagę.
Chińczycy spokojnie, ale zdecydowanie
Chińska policja interweniowała natychmiast. Wśród zatrzymanych przez funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa znalazło się pięciu Amerykanów i Japonka, mieszkająca na stałe w Wielkiej Brytanii.
Poturbowany przez chińskich funkcjonariuszy i na krótko zatrzymany został też reporter brytyjskiej telewizji ITN usiłujący sfilmować zajście. John Ray stawiał opór policjantom - został rzucony na ziemię.
Studenci dla Tybetu
Organizacja Studenci na rzecz Wolnego Tybetu usiłowała w ostatnim tygodniu zorganizować w Pekinie co najmniej dwie inne demonstracje w sprawie Tybetu. Chińskie władze udaremniły te próby. Dwóch uczestników protestu zostało deportowanych z Chin.
Źródło: TVN24, PAP