Radio przeprasza za "prokremlowskie śmieci" na swoim portalu. Nadawca wszczyna dochodzenie

Źródło:
BBC, Reuters
Wellington, Nowa Zelandia
Wellington, Nowa Zelandia Google Earth
wideo 2/4
Siedziba Radio New Zealand mieści się w WellingtonGoogle Earth

Władze Radia New Zealand wysłały na urlop dziennikarza, który w artykułach o wojnie w Ukrainie miał m.in. przedstawiać prorosyjskie interpretacje niektórych wydarzeń w Ukrainie jako fakty. Nadawca wszczął postępowanie w sprawie, a szef radia przeprasza za - jak sam to określił - "prokremlowskie śmieci" na portalu.

Pracownicy Radia New Zealand zostali zaalarmowani w piątek o tekstach na portalu publicznego nadawcy poświęconych wojnie w Ukrainie, które "zmieniono na korzyść Rosji" - przekazał cytowany przez BBC we wtorek szef RNZ Paul Thompson. Jak przyznał w programie RNZ Nine to Noon, w ramach specjalnego dochodzenia od piątku ocenie poddano 250 internetowych artykułów. Do środy redakcja poprawiła 22 teksty - przekazała agencja Reutera. - To takie rozczarowujące, że te prokremlowskie śmieci znalazły się w naszych tekstach - ocenił Thompson, zaznaczając, że to "niewybaczalne" i przepraszając czytelników portalu RNZ.

ZOBACZ TEŻ: Putin spotkał się z blogerami wojskowymi. Mówił o atakach na terytorium Rosji

Nadawca podda ponownej ocenie teksty o wojnie w Ukrainie

Ze zredagowanych tekstów usunięto "opisy o charakterze prorosyjskim", do części z nich "włączono większą liczbę głosów". Wysłany na urlop dziennikarz miał m.in. wielokrotnie opisywać protesty na kijowskim Majdanie Niepodległości w 2014 roku jako "zamach stanu", umieszczać w tekstach odniesienia do rzekomych "neonazistowskich grup wojskowych" walczących z Rosjanami oraz przedstawiać prorosyjskie interpretacje niektórych wydarzeń w Ukrainie jako fakty.

Władze RNZ powołały komisję, w skład której weszli niezależni eksperci, którzy przyjrzą się procesowi powstawania artykułów na portalu nadawcy i "przeanalizują czynniki oraz znaki ostrzegawcze, które doprowadziły do tego, że teksty międzynarodowych depesz zostały zaśmiecone nieodpowiednimi treściami" - podano w oświadczeniu RNZ cytowanym przez Reutera. Wysłany na urlop dziennikarz nie wróci do pracy przed zakończeniem dochodzenia.

21 spośród 22 poprawionych do tej pory tekstów miało powstać na podstawie depesz agencji Reutera, źródłem jednego artykułu było BBC. Rzecznik Reutera przekazał, że zgodnie z zasadami agencji jej treści "nie mogą być zmieniane bez uprzedniej pisemnej zgody". - Reuter jest w pełni zaangażowany w bezstronne i dokładne relacjonowanie wojny w Ukrainie - powiedział rzecznik agencji.

ZOBACZ TEŻ: Najwyższy budynek świata rozświetlony barwami Rosji. "Może wywołać mdłości"

Autorka/Autor:wac//am

Źródło: BBC, Reuters

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock