Do ostrej wymiany zdań doszło między Unią Europejską a władzami w Kijowie na temat wypowiedzi unijnego ambasadora na Ukrainie Jose Manuela Pinto Teixeiry, który krytykował w ostatnim czasie m.in. politykę prezydenta Wiktora Janukowycza.
We wtorek ukraińska dyplomacja zarzuciła unijnemu przedstawicielowi w Kijowie, że jego wypowiedzi wychodzą poza ramy działalności dyplomatycznej. - Osoba, która została skierowana na Ukrainę w charakterze dyplomaty (...) staje się faktycznie uczestnikiem wewnętrznych ukraińskich procesów politycznych i dyskusji politycznej - ogłosił MSZ.
Prezydent Janukowycz od czasu wyboru na prezydenta oświadczał, że koncentracja władzy w jego rękach potrzebna jest do walki z korupcją i wprowadzania reform koniecznych do polepszenia klimatu inwestycyjnego, ale - niestety - nie osiągnął tu wyników Jose Manuel Pinto Teixeira
Teixeira przypomniał też, że w 2011 roku ukraiński prezydent otrzymał od przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso listę konkretnych przypadków, z którymi inwestorzy unijni stykają się na Ukrainie, jednak żaden ze wskazanych tam problemów także nie został rozwiązany.
Zaufanie Brukseli
W odpowiedzi na wcześniejsze oświadczenie ukraińskiego MSZ, w którym wyrażono niezadowolenie z powodu zachowania dyplomaty, biuro szefowej dyplomacji UE Catherine Ashton oznajmiło w środę, że Bruksela nadal darzy Teixeirę zaufaniem. Komentarze ukraińskiego MSZ pod adresem ambasadora UE przyjęła "ze szczególnym rozczarowaniem" - napisała rzeczniczka Ashton Maja Kocijanczicz w przekazanym mediom komunikacie.
Zaczęło się od Tymoszenko
Stosunki między Kijowem a Brukselą uległy ochłodzeniu po skazaniu na siedem lat więzienia byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko. Wyrok ten zapadł, gdyż opozycyjną dziś polityk uznano za winną nadużyć przy zawieraniu w 2009 r. przez jej rząd umów gazowych z Rosją.
UE uważa, że wyrok ten jest niesprawiedliwy, gdyż Tymoszenko została skazana za decyzję o charakterze politycznym. Bruksela ogłosiła, że świadczy to o wybiórczym stosowaniu prawa na Ukrainie. Z tego powodu w grudniu nie doszło do parafowania umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE.
Źródło: PAP