Rosyjski atak rakietowy na największe ukraińskie miasta spotkał się z oburzeniem kandydatki na nowego premiera Włoch, Giorgii Meloni. Jak jednak zauważa dziennik "La Repubblica", o rakietach wystrzelonych w kierunku obiektów cywilnych nie wspomnieli dotąd pozostali liderzy przyszłej koalicji rządowej. Rzymscy dziennikarze sugerują, że następne tygodnie będą bardzo trudne dla prawicowej większości, jeśli chodzi o stanowisko wobec wojny na Ukrainie.
"Każda z rakiet coraz bardziej izoluje Rosję i umacnia nasze przekonanie o potrzebie obrony tego, kto walczy o swoją wolność" - w ten sposób Giorgia Meloni zareagowała na wystrzelenie kilkudziesięciu rakiet przez rosyjskich najeźdźców na ukraińskie miasta. Rosyjskie pociski trafiały zaludnione obiekty cywilne, zginęło co najmniej kilkanaście osób, dziesiątki zostały ranne.
Dziennik "La Repubblica" zwraca uwagę, że polityczni sojusznicy kandydatki na premiera - Silvio Berlusconi i Matteo Salvini - nie odnieśli się do rosyjskich ataków. "W dniu, w którym Rosja odpaliła 83 rakiety na Ukrainę, atakując cywilów, a także skwer dla dzieci, lider partii koalicyjnej, aspirujący do funkcji ministra spraw wewnętrznych Matteo Salvini mówił o strefie ograniczonego ruchu drogowego i o tym, że karabinierzy mają problem z zaparkowaniem samochodów w Mediolanie" - odnotowuje rzymska gazeta.
Dziennikarze podkreślają, że już to wystarczy, by przewidzieć, że następne tygodnie będą bardzo trudne dla centroprawicowej większości, jeśli chodzi o stanowisko wobec wojny na Ukrainie. Tymczasem - jak zauważa dziennik - pierwszą kwestią, którą będzie musiał przedyskutować nowy parlament rozpoczynający prace w czwartek, może być plan wysłania broni na Ukrainę. Piąty od początku wojny dekret w tej sprawie, opracowany przez obecnego ministra obrony Lorenzo Gueriniego, przewiduje wysłanie pojazdów, materiałów i sprzętu wojskowego.
O konieczności popierania Ukrainy mówi też Antonio Tajani z Forza Italia Berlusconiego. Były przewodniczący Parlamentu Europejskiego jest wskazywany jako kandydat na szefa MSZ.
"La Repubblica" wskazuje także na stanowisko opozycyjnego w nowym parlamencie Ruchu Pięciu Gwiazd, który argumentuje, że prawo do samoobrony było niezbędne w pierwszej fazie wojny, a obecnie taka postawa oddala rokowania pokojowe, które powinny być jedynym celem.
Źródło: tvn24.pl/PAP/La Repubblica