Głównym celem podróży Donalda Trumpa jest spotkanie z chińskim przywódcą. Rozmowy, zaplanowane na 30 października w Korei Południowej na marginesie forum Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku, będą dotyczyć napięć handlowych między mocarstwami. Będzie to pierwsze spotkanie obu przywódców od czasu powrotu Trumpa do Białego Domu.
- Chciałbym, aby Chiny pomogły nam w sprawie Rosji - oświadczył prezydent, cytowany przez agencję Reutera. Chciałbym, aby Chiny nam pomogły - podkreślił.
OGLĄDAJ W TVN24+: Czerwone dywany, telefony i nagłe sankcje. Kto tu kogo rozgrywa?
Trump: bardzo dobrze dogaduję się z Kim Dzong Unem
Zapytany przez reporterów na pokładzie Air Force One o możliwość spotkania z Kim Dzong Unem, Trump odparł: "Chciałbym, on wie, że tam jedziemy".
Dodał, że poinformowano stronę północnokoreańską o jego wizycie. Podkreślił również dobre relacje z północnokoreańskim przywódcą, z którym ostatni raz spotkał się w 2019 roku, podczas swojej pierwszej kadencji. - Bardzo dobrze się z nim dogaduję - stwierdził prezydent.
W planach spotkanie Trumpa z nową premier Japonii
Harmonogram azjatyckiej wizyty obejmuje również Malezję i Japonię.
W Kuala Lumpur prezydent USA weźmie udział w szczycie Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN). Z kolei w Tokio spotka się z zaprzysiężoną w tym tygodniu nową premier Japonii, Sanae Takaichi, z którą – jak sam Trump stwierdził – ma "fantastyczne relacje".
Takaichi jest protegowaną zamordowanego premiera Shinzo Abego, który nazywany był "zaklinaczem Trumpa", ponieważ jako jeden z nielicznych światowych liderów potrafił skutecznie nawigować w zmiennym stylu dyplomacji Trumpa podczas jego pierwszej kadencji w Białym Domu.
Autorka/Autor: js/lulu
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/Francis Chung / POOL