La Guaira położona jest 30 kilometrów od stolicy kraju, Caracas. W niedzielę w telewizyjnym wystąpieniu minister spraw wewnętrznych Nestor Reverol powiedział, że wenezuelskie siły bezpieczeństwa odparły napastników, część z nich raniąc. Nie podał, kim byli, ale podkreślił, że przybyli z Kolumbii.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO
Reverol nazwał ich "najemnymi terrorystami" zamierzającymi obalić rząd Wenezueli.
- Grupa terrorystycznych najemników z Kolumbii próbowała dokonać inwazji morskiej, aby popełnić akty terrorystyczne w kraju, mordując przywódców rządu rewolucyjnego - oświadczył.
Zdaniem lidera opozycji Juana Guaido, rząd stara się odwrócić uwagę od śmiertelnych zamieszek w więzieniu oraz brutalnych starć gangów w Caracas, które miały miejsce w ostatnich dniach. "Reżim stara się odwrócić uwagę rzekomym incydentem" - podało biuro prasowe Guaido, cytowane przez agencję Reutera.
Ministerstwo spraw zagranicznych Kolumbii stwierdziło, że oskarżenia o zaangażowaniu Kolumbii w atak są "bezpodstawne" i mają odwrócić uwagę od "prawdziwych problemów, jakimi żyje naród wenezuelski".
Kryzys w Wenezueli
Wenezuela pogrążona jest w głębokim kryzysie politycznym, odkąd w styczniu 2019 roku Nicolas Maduro po nieuznanych przez opozycję wyborach rozpoczął nową kadencję prezydenta kraju, a przewodniczący parlamentu i przywódca opozycji Juan Guaido ogłosił się tymczasowym prezydentem. Uznaje go około 60 państw z całego świata.
Od kilku lat kraj pogrążony jest też w kryzysie gospodarczym, który w ostatnich miesiącach dodatkowo pogłębiły amerykańskie sankcje i spadki cen ropy naftowej, której Wenezuela jest eksporterem.
Autorka/Autor: mb,momo/kab
Źródło: PAP, Reuters