"Dość dużych chłopców". Niespodziewana porażka partii Orbana


Partia węgierskiego premiera Viktora Orbana w niedzielę nieoczekiwanie przegrała w lokalnych wyborach uzupełniających w mieście Hódmezővásárhely - poinformowała agencja Reutera. Do porażki, w miejscowości uważanej za twierdzę Fideszu, doszło kilka tygodni przez wyborami parlamentarnymi na Węgrzech.

Konserwatywne ugrupowanie Fidesz Viktora Orbana walczy w kwietniowych wyborach parlamentarnych o trzecie z rzędu zwycięstwo, prowadząc kampanię o ostrym, antyimigranckim przesłaniu i zwiększonych wydatkach na pensje - zaznacza Reuters.

"Rozpoczęła się nowa era"

Jednak w wyborach uzupełniających burmistrza miasta Hódmezővásárhely, uważanego za twierdzę Fideszu, kandydat tej partii Zoltan Hegedus przegrał z popieranym przez opozycję kandydatem Peterem Marki-Zayem.

Frekwencja była wyższa od oczekiwanej i wyniosła 62,4 procent.

- Powstaliśmy i Hódmezővásárhely pokazało, że mamy już dość dużych chłopców znęcających się nad resztą klasy - powiedział niemający większego doświadczenia w polityce Marki-Zay podczas konferencji prasowej. Za te słowa nagrodzony został olbrzymimi brawami. - Dzisiaj rozpoczęła się nowa era - stwierdził, dodając, że badania sondażowe wskazujące na wyraźne prowadzenie Fideszu "mogą trafić do śmietnika".

Jak analizuje agencja Reutera, na sześć tygodni przed wyborami parlamentarnymi porażka w wyborach lokalnych jest krępująca dla Fideszu i pochodzącego z Hódmezővásárhely Janosa Lazara, szefa sztabu Viktora Orbana.

Hódmezővásárhely, Węgrymapy Google

Impuls dla opozycji?

Ugrupowanie premiera wciąż pozostaje faworytem w wyborach parlamentarnych, jednak cytowany politolog wskazuje na możliwość zmiany dynamiki na opozycji, która jak dotąd miała problem z rzuceniem wyzwania Fideszowi. Marki-Zay, oficjalnie kandydat niezależny, popierany był wspólnie przez socjalistów, nacjonalistyczny Jobbik oraz LMP, niewielką partię liberalną.

- Ten [wynik] ma rozległe znaczenie psychologiczne - stwierdził Robert Laszlo z think tanku Political Capital. - On pokazuje, że Fidesz można pokonać nawet w miejscu, takim, jak to [tradycyjnie popierającym go mieście Hódmezővásárhely - przyp. red.] i ten wynik może pchnąć partie opozycyjne do działania i przemyślenia swoich strategii - ocenił.

W wyborach parlamentarnych 8 kwietnia za zdecydowanego faworyta uważana jest rządząca od 2010 roku koalicja konserwatywnego Fideszu i Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej (Kereszténydemokrata Néppárt, KDNP).

Według sondażu ośrodka Szazadveg, przeprowadzonego w dniach 6-13 lutego, wśród wyborców zdecydowanych, na kogo głosować, koalicję rządzącą poparło 51 procent, Jobbik 14 procent, a po 10 procent partię Polityka Może Być Inna (Lehet Más a Politika!, LMP) i koalicję Węgierskiej Partii Socjalistycznej (Magyar Szocialista Párt, MSP) i partii Dialog. 7 procent chce zagłosować na lewicową Koalicję Demokratyczną (Demokratikus Koalíció, DK) byłego premiera Ferenca Gyurcsanya.

Autor: mm//now / Źródło: reuters, pap

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Tagi:
Raporty: