Prezydent USA Donald Trump chce w czasie podróży po Azji zaakcentować, iż kontynuowanie przez Koreę Płn. programu nuklearnego to "ślepy zaułek". Chce wezwać kraje mające wpływ na Pjongjang, by naciskały na jego denuklearyzację - oświadczył w czwartek Biały Dom.
- Prezydent uważa, że nie mamy już czasu (żeby pertraktować z Koreą Północną - red.), i zwróci się do wszystkich krajów, aby zrobiły więcej w celu odizolowania Korei Północnej, której program nuklearny jest zagrożeniem dla całego świata - powiedział na konferencji prasowej doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego H.R. McMaster. Dodał, że amerykański prezydent będzie wzywał kraje mające największy wpływ na Koreę Północną, z Chinami na czele, aby "przekonały jej przywódców, że dążenie (do pozyskania - red.) broni nuklearnej to ślepy zaułek". Pekin jest głównym partnerem ekonomicznym Pjongjangu.
Najdłuższa wizyta prezydenta USA w Azji Wschodniej od 25 lat
Trump w piątek wyrusza w dziesięciodniową podróż po krajach Azji Wschodniej - odwiedzi Japonię, Koreę Południową, Chiny, Wietnam i Filipiny. Jednym z głównych celów jego pierwszej wizyty w regionie jest "wzmocnienie międzynarodowej determinacji na rzecz denuklearyzacji Korei Północnej" - podkreślił McMaster. Agencja Reutera zaznacza, że będzie to najdłuższa od 25 lat podróż szefa amerykańskiego państwa po Azji.
- Chiny wyraźnie robią więcej. Ale jest oczywiste, że to nie wystarczy, dopóki nie dojdziemy do denuklearyzacji - wskazał doradca Trumpa. - Chiny zdają sobie sprawę, że tu nie chodzi o wyświadczanie przysługi USA, ale że denuklearyzacja leży w ich interesie - dodał. Zdecydowany na "izolowanie północnokoreańskiego reżimu" prezydent Trump powtórzy, że Stany Zjednoczone są gotowe się bronić i bronić swych sojuszników, wykorzystując "wszystkie możliwe środki" - podkreślił McMaster. Korea Płn. przeprowadziła we wrześniu szóstą już i największą z dotychczasowych próbę nuklearną, a w lipcu dwie próby z międzykontynentalnymi pociskami balistycznymi. Znaczny wzrost aktywności Pjongjangu wywołał ostre reakcje wspólnoty międzynarodowej i wzrost napięcia na Półwyspie Koreańskim.
Autor: tmw/tr / Źródło: PAP