Pan młody zmarł podczas uroczystości ślubnych w amerykańskiej Nebrasce. Mężczyzna doznał ataku serca i choć został przetransportowany do szpitala, lekarzom nie udało się go uratować. - To wszystko stało się w ciągu sekundy - powiedziała lokalnej stacji znajoma panny młodej.
Do zdarzenia doszło 19 czerwca w mieście Omaha. Jak relacjonuje stacja KETV, 48-letni Toraze Davis brał ślub z Johnnie Mae Dennis. Mężczyzna stanął ze swoją wybranką przed ołtarzem, a niedługo potem doznał ataku serca i upadł na ziemię. Przetransportowano go do pobliskiego szpitala, lekarzom nie udało się jednak uratować jego życia. Przyczyną śmierci był zator - informuje KETV.
Stacja podaje, że 48-latek stracił przytomność, gdy szykował się do ślubnej sesji zdjęciowej przed kościołem. Koleżanka panny młodej, Jewel Robertson, w rozmowie z KETV wyjaśniła, że Davis doznał ataku serca w ciągu niespełna godziny od momentu rozpoczęcia ceremonii. - To wszystko stało się w ciągu sekundy. A w ciągu 10 minut panna młoda wyszła za mąż i została wdową - powiedziała Robertson.
Nebraska. Najpierw straciła ojca, później męża
Cytowana przez stację Monica Miller, pracująca razem z Dennis w firmie oferującej domową opiekę medyczną, przekazała, że dzień ślubu miał był dla pana młodego najpiękniejszym dniem w życiu. - Widziałam uśmiech na jego twarzy i to, jaki był szczęśliwy. Czułam jego energię. Wiem, że był to dla niego piękny dzień - zaznaczyła.
Stacja podaje, że kilka tygodni przed ceremonią panna młoda straciła inną bliską osobę - ojca. Na platformie GoFundMe powstała zbiórka, której celem jest zebranie środków mających pomóc Dennis w organizacji pogrzebu zmarłego męża. "Johnnie Mae i Toraze planowali spędzić razem resztę życia. Niestety, Toraze wziął swój ostatni oddech krótko po tym, jak powiedział swojej wybrance: 'Tak, ślubuję'" - czytamy w opisie zbiórki.
Źródło: KETV, USA Today, GoFundMe
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock