Oburzenie doniesieniami o kolejnym ataku rakietowym na bazę irackiego lotnictwa wyraził w niedzielę na Twitterze szef amerykańskiej dyplomacji Mike Pompeo. Jak poinformowała iracka armia, na bazę Al-Bakr spadło osiem rakiet.
Wcześniej iracka policja informowała, że baza Al-Bakr koło miasta Balad w środkowym Iraku, która była wykorzystywana jako baza sił powietrznych USA, została ostrzelana pociskami moździerzowymi. Nie wiadomo, kto stał za tym atakiem.
W wyniku ostrzału rannych zostało czterech irackich żołnierzy. "Modlę się, by szybko powrócili do zdrowia. Te powtarzające się naruszenia suwerenności Iraku przez antyrządowe grupy muszą się skończyć" - napisał Pompeo na Twitterze.
These continued violations of Iraq’s sovereignty by groups not loyal to the Iraqi government must end.
— Secretary Pompeo (@SecPompeo) 12 stycznia 2020
Przedstawiciele irackiej służby bezpieczeństwa potwierdzili wcześniej, że w bazie pozostawało tylko kilkunastu Amerykanów. Zapewnili, że "90 procent amerykańskich żołnierzy kontraktowych zostało uprzednio ewakuowanych z bazy".
Wzrost napięcia na Bliskim Wschodzie
Ataki rakietowe na bazy wykorzystywane przez armię USA w Iraku są prowadzone od końca października, spadło na nie łącznie już kilkadziesiąt rakiet. W ostrzale, jaki przeprowadzono 27 grudnia na bazę wojskową K1 w pobliżu Kirkuku, w której stacjonuje amerykański kontyngent wojskowy, zginął cywilny pracownik amerykańskiej misji wojskowej, ucierpiało także kilku żołnierzy i policjantów irackich.
W ramach odwetu lotnictwo amerykańskie zbombardowało następnie cele na granicy syryjsko-irackiej. Zginęło 25 bojowników z koalicji paramilitarnych, proirańskich milicji Haszed al-Szabi w Iraku.
Na polecenie prezydenta Donalda Trumpa 3 stycznia zlikwidowano irańskiego generała Kasema Sulejmaniego, dowódcę jednostek specjalnych Al Kuds w Iranie, który w ocenie wywiadu USA miał koordynować akcje militarne przeciwko międzynarodowej koalicji, która pod kierownictwem Amerykanów uczestniczy w misji w Iraku.
W ubiegłą środę irańskie siły zbrojne skierowały 22 pociski rakietowe na bazy amerykańskie w Iraku. Nikt nie ucierpiał.
Po zabójstwie Sulejmaniego parlament iracki wypowiedział umowę z USA w sprawie stacjonowania wojsk amerykańskich na terytorium Iraku. Prezydent Trump uzależnił wycofanie kontyngentu amerykańskiego z Iraku od zwrotu nakładów poniesionych przez Waszyngton na stworzenie i wyposażenie baz w tym kraju.
Autor: ft//rzw//kwoj / Źródło: PAP