Śmierć matki czworga dzieci, zastrzelonej według relacji mediów i prawnika jej rodziny po sąsiedzkiej waśni przez drzwi domu sąsiadki, poruszyły opinię publiczną na Florydzie. Rodzina i przedstawiciele lokalnej społeczności domagają się zatrzymania podejrzanej, jednak miejscowy szeryf na razie bada czy kobieta przekroczyła prawo do obrony.
Amerykańskie media obszernie relacjonują wydarzenia z ostatniego piątku. Wtedy to wieczorem, w miejscowości Ocala na Florydzie doszło do sąsiedzkiej sprzeczki, w wyniku której zginęła 35-letnia Ajike Shantrell Owens, nazywana przez rodzinę i znajomych AJ. Matka czwórki dzieci, które miały być tłem sporu. Sprawą zastrzelonej kobiety zajął się mecenas Ben Crump, znany adwokat zajmujący się prawami człowieka. Wraz z rodziną i członkami lokalnej społeczności domaga się zatrzymania podejrzanej o zastrzelenie Owens. Media podkreślają, że ofiara jest Afroamerykanką, a 58-letnia kobieta, która miała użyć broni, jest biała.
Sąsiedzki spór zakończony śmiercią kobiety
Co wiadomo? Według mec. Crumpa w piątek 2 czerwca dzieci pani Owens bawiły się na placu w pobliżu kompleksu apartamentów w Ocala, gdzie mieszkała rodzina, kiedy to 58-letnia biała kobieta (jej danych nie ujawniono) miała zacząć krzyczeć na nie, by opuściły jej teren. Jak pisze adwokat, miała też "wyzywać ich rasistowskimi obelgami". Według jego relacji dzieci zostawiły przypadkiem iPada, a kobieta miała go zabrać. "Gdy jedno z dzieci wróciło, by odzyskać urządzenie, rzuciła nim w chłopca, niszcząc ekran. Po tym jak dzieci poinformowały AJ, co zaszło, poszła ona na drugą stronę ulicy, by porozmawiać z kobietą. Zapukała do drzwi jej domu i wówczas kobieta miała strzelić przez drzwi, trafiając AJ, która w następstwie tego zmarła z powodu odniesionych obrażeń" - pisze prawnik w swoim oświadczeniu, które zamieścił w mediach społecznościowych. "Odpowiedzialna kobieta nie została zidentyfikowana, aresztowana, czy o cokolwiek oskarżona przez organa ścigania" - podkreśla.
W poniedziałek na konferencji prasowej wystąpił szeryf hrabstwa Marion Billy Woods. Nie zaprzeczył, ani nie potwierdził wersji przedstawionej przez prawnika współpracującego z rodziną. Jak dodał, nie chce mówić, że doniesienia na ten temat są niedokładne, "po prostu jeszcze tego nie wie". To, co wie, to że między strzelającą kobietą a panią Owens od dawna toczył się "sąsiedzki spór" dotyczący dzieci tej drugiej. Potwierdził, że w ich kierunku mógł być rzucony "nieokreślony" przedmiot. "Dzieci odgrywają dużą rolę w odpowiedziach na wiele naszych pytań" - przyznał, cytowany przez NBC News. Potwierdził, że kiedy Owens podeszła do drzwi, doszło do ostrej wymiany zdań, a następnie Owens została postrzelona przez drzwi. Dodał też, co najmniej dwoje z czworga dzieci ofiary mogło być świadkami wystrzału, do którego doszło około godziny 21:00.
Lokalni dziennikarze pokazali w mediach społecznościowych zdjęcie przestrzelonych drzwi.
Szeryf Woods obiecał rodzinie ofiary, że jego biuro zapewni wszelkie dostępne środki, by dochodzić sprawiedliwości w tej sprawie. "Wolałbym, żeby strzelająca zadzwoniła do nas, zamiast brać sprawy w swoje ręce. Szkoda też, że nie zadzwoniła pani Owens. Wtedy może nigdy nie dotarlibyśmy do punktu, w którym jesteśmy tu dzisiaj" – mówił Woods cytowany przez lokalną stację FOX26. Jak podkreślił, współczuje również dzieciom, które straciły mamę.
ZOBACZ TEŻ: 7-latek przyniósł do szkoły broń, prokuratura stawia zarzuty. "To mogło być bardzo niebezpieczne zdarzenie"
Zastrzelona na oczach dzieci
Pamela Dias, matka ofiary mówiła na konferencji prasowej relacjonowanej przez lokalne media, że jej córka była pełna życia, a każdy kto znał jej rodzinę wiedział, że dzieciaki AJ "były wszędzie". Jak mówiła, jej córka nie miała broni i "nie stanowiła bezpośredniego zagrożenia dla nikogo". Chciała tylko, jako matka i obrończyni dzieci, dowiedzieć się dlaczego jej dzieci zostały tak potraktowane przez sąsiadkę. - Moja córka, matka moich wnuków, została zastrzelona, a obok niej stał jej dziewięcioletni syn - mówiła Dias na konferencji, cytowana przez NBC News.
Więcej o AJ Owens można wyczytać na stronie zbiórki funduszy na pomoc prawną dla rodziny kobiety. "Była samotną matką, której życie koncentrowało się na dzieciach. (...) Doskonale sprawdzała się jako menedżer w branży restauracyjno-hotelarskiej. (...) Nie było rzeczy, której nie zrobiłaby dla bliskich i drogich jej sercu osób. Często dawała pieniądze innym samotnym matkom, które znajdowały się w podobnej sytuacji jak ona" - czytamy.
Zatrzymanie kobiety, a prawo do obrony i użycia broni
Rodzina i przedstawiciele społeczności domagają się zatrzymania kobiety za "nieusprawiedliwione" ich zdaniem spowodowanie śmierci kobiety. Tymczasem media przypominają, że według prawa Florydy, mieszkańcy stanu mogą bronić się, jeśli uważają, że grozi im bezpośrednie niebezpieczeństwo lub śmierć. Również z użyciem siły, która może narazić samego napastnika na śmierć. "Prawo to zawiera szczegółowe instrukcje dla organów ścigania. A za każdym razem, gdy podejrzewamy, że możemy mieć z nim do czynienia, nie możemy dokonać aresztowania. Prawo wyraźnie to mówi, a my musimy rozstrzygnąć, czy było zasadnie użyte, czy nie, zanim dokonamy zatrzymania" - tłumaczył szeryf.
Źródło: BenCrumpLaw, NBC News, FOX26
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/@DavePuglisiTV