Rodzina kobiety śmiertelnie postrzelonej na oczach 9-letniej córki przez zastępcę szeryfa hrabstwa Los Angeles złożyła skargę, sygnalizując pozwanie policji o odszkodowanie w wysokości 30 milionów dolarów - informuje "Los Angeles Times". To wynik incydentu, do którego doszło wieczorem 4 grudnia, kiedy policjanci odpowiedzieli na wezwanie dotyczące przemocy domowej.
Z relacji biura szeryfa Los Angeles (LASD), cytowanej na łamach "The Guardian" wynika, że 4 grudnia 27-letnia Niani Finlayson zadzwoniła na policję i "poinformowała, że jej chłopak nie chce zostawić jej w spokoju". Po chwili przyjmujący zgłoszenie mieli słyszeć "krzyki i odgłosy walki". Jak wynika z relacji prawników rodziny zastrzelonej, kobieta odniosła tego wieczora obrażenia wskutek działań jej byłego chłopaka i chciała usunąć go z mieszkania. Funkcjonariusze udali się z interwencją do mieszkania 27-latki w miejscowości Lancaster w hrabstwie Los Angeles.
Wezwała policję na pomoc, została śmiertelnie postrzelona
Jak pisze "LA Times", biuro szeryfa poinformowało, że gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce, 27-letnia Niani Finlayson trzymała nóż i groziła, że dźgnie swojego chłopaka. Jednak Bradley Gage - prawnik, który reprezentuje rodzinę zamordowanej kobiety, zaprzeczył temu podczas czwartkowej konferencji prasowej. "Niani siedziała na ziemi, kiedy została postrzelona w plecy" - portal cytuje słowa adwokata. "Nie angażowała się w żadne zachowania stanowiące zagrożenie fizyczne".
Na zorganizowanej w czwartek konferencji prasowej wystąpiła 9-letnia córka Finlayson, która była świadkiem policyjnej interwencji i tragicznej strzelaniny. Opisując mamę, stwierdziła, że mocno za nią tęskni. - To nie do uwierzenia, że odeszła i nie wróci - mówiła cytowana przez "Guardiana" dziewczynka.
Obecnie okoliczności postrzelenia kobiety pozostają niejasne. Jak wskazał koroner, przyczyną śmierci Finlayson były "liczne rany postrzałowe". W wystosowanym w czwartek oświadczeniu LAPD przekazało, że nie otrzymało jeszcze oficjalnego roszczenia rodziny. Zapowiedziało również, że w kolejnym tygodniu opublikuje nagrania z rejestrujących interwencję kamer osobistych funkcjonariuszy. Zapowiada też gruntowne przyjrzenie się temu przypadkowi.
Źródło: The Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock