Przywódca RPA twierdził, że jego rząd jest przeciwny odbieraniu ziemi i zabijaniu afrykanerskich farmerów.
Podczas napiętego spotkania w Gabinecie Owalnym Trump stwierdził, że przyjmuje białych Afrykanerów jako uchodźców w USA, bo w ich kraju dochodzi do "ludobójstwa". - Ci ludzie, w wielu przypadkach, są zabijani. Są zabijani i tak się składa, że są biali, a większość z nich to farmerzy, i to jest trudna sytuacja. Nie wiem, jak to wytłumaczyć. Jak wytłumaczyć, że zabierają ludziom ziemię? I w wielu przypadkach ci ludzie są zabijani - mówił Trump.
Stwierdził, że Ameryka jest "zalewana" Afrykanerami, chcącymi uciec z kraju, choć dotąd przyjęto jedynie kilkudziesięciu, a zainteresowanie emigracją miało wyrazić około 8 tysięcy.
Trump wyświetlił film prezydentowi RPA
Wyświetlił też 4-minutowy film pokazujący południowoafrykańskich radykalnych polityków, wykrzykujących hasła wzywające do "zabijaniu Burów", oraz groby zabijanych białych rolników i ich rodzin.
Ramaphosa odpowiedział, że zaprezentowani na filmach politycy to przedstawiciele radykalnej opozycji - Julius Malema i były prezydent Jacob Zuma, a jego rząd potępia ich retorykę, nie popiera odbierania ziemi i twierdził, że zabójstwa są dziełem kryminalistów, a ich ofiarami padają w większości czarnoskórzy obywatele RPA.
W podobnym tonie wypowiedział się biały minister rolnictwa RPA i lider tradycyjnie opozycyjnego Sojuszu Demokratycznego John Steenhuisen, który powiedział, że dołączył do rządu Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC) Ramaphosy właśnie po to, by nie dopuścić do władzy radykałów takich jak Malema. Przyznał jednocześnie, że problem bezpieczeństwa farmerów istnieje i wymaga wzmocnienia środków policyjnych.
"Multimedialna pułapka na prezydenta RPA"
Napięty przebieg rozmowy w Gabinecie Owalnym relacjonował na antenie TVN24 BiS korespondent "Faktów" TVN w Waszyngtonie Marcin Wrona.
- To, co wydarzyło się w Gabinecie Owalnym, zaskoczyło nawet tych, którzy mają w pamięci wizytę Wołodymyra Zełenskiego (z końca lutego - red.) i to, co niektórzy też uważali za zastawienie swego rodzaju pułapki na Zełenskiego. Tutaj to była wręcz multimedialna pułapka przygotowana na prezydenta RPA - podsumował.
Rozmowy między innymi o Afrykanerach
O problemach Afrykanerów mówili też zaproszeni przez Trumpa południowoafrykańscy golfiści i biznesmeni, między innymi miliarder Johann Rupert.
Wcześniej południowoafrykańskie władze o ludobójstwo oskarżał też doradca prezydenta Trumpa, Elon Musk (pochodzi z RPA), który jednak nie zabrał głosu podczas spotkania. Rampaphosa wcześniej zapowiadał, że będzie rozmawiał z Trumpem o wydaniu licencji na działanie sieci Starlink należącej do Muska. Jak dotąd nie było to możliwe ze względu na przepisy wymagające tego, by zagraniczni operatorzy telekomunikacyjni sprzedali 30 procent udziałów lokalnej filii "historycznie pokrzywdzonym" udziałowcom.
Dwaj liderzy rozmawiali też o wojnie w Ukrainie i o listopadowym szczycie G20 w RPA, podczas którego RPA przekaże przewodnictwo w grupie Stanom Zjednoczonym. Trump powiedział, że bez USA G20 nie ma racji bytu i dodał, że z grupy G8 nie powinno się było wyrzucać Rosji, twierdząc, że gdyby tego nie zrobiono po aneksji Krymu przez Rosję, nie doszłoby do rosyjskiej inwazji w 2022 roku.
Przywołanie Nelsona Mandeli
Ramaphosa z kolei chwalił wysiłki pokojowe Trumpa i ujawnił, że podczas swojego spotkania z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim mówił mu o radach usłyszanych od Nelsona Mandeli. - Wspomniałem mu konkretnie, że Nelson Mandela uczył nas, że jeśli chcesz mieć pokój w kraju, bezwarunkowo usiądź i porozmawiaj. I jestem pewien, że to właśnie zrobi - powiedział prezydent RPA.
Trump ocenił, że podczas swojej niedawnej rozmowy z Władimirem Putinem uczynił "wielkie postępy".
Nerwowo w Białym Domu
Amerykański prezydent był również pytany przez dziennikarzy o sprawę wytoczoną przez RPA w Międzynarodowym Trybunale Sprawiedliwości, w której RPA oskarżyła Izrael o ludobójstwo Palestyńczyków w Gazie. Trump, który zdawał się nie wiedzieć, o jaką sprawę chodzi, powiedział, że nie będzie żądał od władz w Pretorii porzucenia pozwu i dodał tylko, że "zobaczy, jaki będzie wyrok".
Podczas spotkania Trump wielokrotnie obrażał dziennikarza stacji NBC Petera Alexandra, nazywając go "okropnym dziennikarzem" i "głupkiem" za to, że zadał mu pytanie na temat podarowania przez Katar samolotu, który służyć ma jako Air Force One. Prezydent USA oskarżał też media o tuszowanie problemów białych farmerów. Kiedy Ramaphosa zażartował, że on nie może podarować Trumpowi żadnego samolotu, Trump odparł, że to szkoda, bo gdyby mu go zaoferował, przyjąłby propozycję.
Autorka/Autor: mjz/ft
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Chip Somodevilla/Getty Images