Mój rząd użyje wszelkich dostępnych mu środków, aby zablokować irańskie ambicje w kwestii broni jądrowej, balistycznej i konwencjonalnej - oświadczył prezydent USA Donald Trump. W poniedziałek Biały Dom ogłosił sankcje wobec 27 osób i podmiotów, powiązanych z irańskim ministerstwem obrony i zaangażowanych w rozwój programu nuklearnego i zbrojeniowego Teheranu. Sankcje nałożono też na prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro.
"Prezydent (Donald - red.) Trump podpisał dekret, który zamraża aktywa i interesy w Stanach Zjednoczonych tych, którzy wspomagają dostawy, sprzedaż lub transfer broni konwencjonalnej do Islamskiej Republiki Iranu" - głosi oświadczenie Białego Domu.
Zdaniem Trumpa "reżim irański nieustannie kłamał na temat swoich zamiarów nuklearnych" i zablokował międzynarodowym inspektorom dostęp do swoich instalacji nuklearnych". "Mój rząd użyje wszelkich dostępnych mu środków, aby zablokować irańskie ambicje w kwestii broni jądrowej, balistycznej i konwencjonalnej" - oświadczył amerykański prezydent.
W poniedziałek ogłoszono sankcje wobec 27 osób i podmiotów, powiązanych z irańskim ministerstwem obrony i zaangażowanych w rozwój programu nuklearnego i zbrojeniowego Teheranu.
"Nasze dzisiejsze działania są ostrzeżeniem, które musi usłyszeć cały świat"
"Nasze dzisiejsze działania są ostrzeżeniem, które musi usłyszeć cały świat" - dodał sekretarz stanu USA Mike Pompeo. Szef amerykańskiej dyplomacji wyjaśnił, że sankcjami objęty został też prezydent Wenezueli Nicolas Maduro w związku z jego współpracą z Teheranem. "Przez prawie dwa lata skorumpowani urzędnicy w Teheranie współpracowali z nielegalnym reżimem w Wenezueli, aby obejść embargo ONZ na broń" - uzasadniał Pompeo.
Waszyngton twierdzi, że poniedziałkowe sankcje wprowadzone są w imieniu ONZ, która dwa dni temu oceniła, że nie jest w stanie podjąć żadnych działań w sprawie przywrócenia przez Radę Bezpieczeństwa sankcji wobec Iranu "w związku z niejasnościami prawnymi".
Przed miesiącem Pompeo poinformował, że USA rozpoczynają 30-dniową procedurę wnioskowania o przywrócenie międzynarodowych sankcji wobec Iranu, jakie obowiązywały przed zawarciem 14 lipca 2015 roku umowy nuklearnej z Teheranem. W sobotę upłynęło 30 dni od złożenia amerykańskiej noty w Radzie, w której oskarżono Teheran o złamanie porozumienia.
Waszyngton uważa, że po upływie tego terminu sankcje na Iran powinny być przywrócone i w kontekście tego używają znanego m.in. z baseballu określenia "snapback" (ang. nagłe odbicie lub ożywienie).
Rada Bezpieczeństwa ONZ odrzuciła projekt rezolucji USA
Eksperci prawni ONZ oraz 13 członków RB ONZ uważają jednak, że USA nie mogą powoływać się na porozumienie nuklearne, ponieważ wycofały się z niego w 2018 roku. Z kolei Waszyngton podkreśla, że zachował prawo do wnioskowania o przywrócenie sankcji z powodu niewypełnienia postanowień umowy przez Iran, bo we wszystkich dokumentach dotyczących sprawy USA są wymienione z nazwy.
Rada Bezpieczeństwa ONZ 15 sierpnia odrzuciła także projekt rezolucji Stanów Zjednoczonych o przedłużeniu embarga na sprzedaż broni do Iranu, które w 2015 roku zostało przedłużone na pięć lat i wygasa 18 października. Jeszcze trzy lata obowiązywać ma embargo na dostarczanie Iranowi wyrobów, które mogłyby być wykorzystane do programu rakiet balistycznych.
O przedłużenie embarga apelowały Stany Zjednoczone, a także sześć krajów arabskich należących do Rady Współpracy Zatoki Perskiej - Bahrajn, Kuwejt, Oman, Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Arabia Saudyjska.
"Stany Zjednoczone wywarły już wszelką presję na Iran, ale nie powaliły Irańczyków na kolana"
Poniedziałkowe ogłoszenie sankcji w Teheranie przyjęte zostało bez większego odzewu. Irański minister spraw zagranicznych Mohammad Dżawad Zarif oświadczył jedynie, że "nie ma nic nowego", a "Stany Zjednoczone wywarły już wszelką presję na Iran, ale nie powaliły Irańczyków na kolana".
Zarif dodał jednak przy okazji, że Iran gotowy jest na pełną wymianę więźniów z USA.
Źródło: PAP