Władze Macedonii Północnej ogłosiły w niedzielę stan nadzwyczajny z powodu trwających pożarów i fali upałów. Ma on obowiązywać przez 30 dni. Służby, w tym wojsko, walczą obecnie w kraju z siedmioma pożarami. Premier zapowiedział przybycie pomocy międzynarodowej - poinformował dziennik "Kurir". Bałkany od początku tygodnia mierzą się z drugą w tym sezonie falą wyjątkowo wysokich temperatur.
Dzięki decyzji o ogłoszeniu stanu nadzwyczajnego na akcje ratownicze przeznaczonych zostanie więcej środków, a do walki z ogniem zaangażowane zostanie też wojsko i policja - wyjaśniły lokalne media.
Pożary trwają w Macedonii Północnej już od kilku dni. Akcje ich gaszenia nie mogą zakończyć się sukcesem, ponieważ w terenie brakowało personelu - dodano.
Pożary objęły trudno dostępne regiony górskie. W ich gaszenie zaangażowano m.in. samoloty i śmigłowce. Władze zaznaczyły, że obecnie nie ma większego zagrożenia dla lokalnej ludności.
Pożary wywołane falą upałów
- Walczymy z żywiołami wywołanymi falą upałów. Jesteśmy w kontakcie z kilkoma zaprzyjaźnionymi krajami, do których zwróciliśmy się o pomoc w gaszeniu pożarów - powiedział w niedzielę premier Macedonii Północnej Hristijan Mickoski.
- Wkrótce do kraju przybędzie wsparcie ze Słowenii, Turcji, Serbii i Czarnogóry. Nie będziemy siedzieć bezczynnie i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby poradzić sobie z tą sytuacją - zapewnił szef macedońskiego rządu.
W regionie od niemal tygodnia utrzymują się wyjątkowo wysokie temperatury. Władze państw bałkańskich ogłosiły najwyższe alerty pogodowe i wezwały mieszkańców do pozostawania w domach. W niedzielę kilka pożarów zlokalizowano również w Bośni i Hercegowinie.
Źródło: PAP