Wołodymyr Zełenski wciąż utrzymuje prowadzenie przed wyborami - ogłosił w czwartek niezależny ośrodek badań społecznych Rating, prezentując najnowszy sondaż poprzedzający II turę wyborów prezydenckich na Ukrainie. Ta już w najbliższą niedzielę.
Zełenskiego zamierza poprzeć 52 procent uczestników badania, jego przeciwnika natomiast, urzędującego prezydenta Petra Poroszenkę 19 procent. Kolejne 19 procent respondentów nie zdecydowało jeszcze, na kogo odda swój głos, 10 procent nie zamierza iść do urn - wynika z sondażu.
Wśród tych, którzy wiedzą, że z pewnością wezmą udział w wyborach i mają swojego kandydata, na Zełenskiego chce głosować 73 procent. Poroszenko może liczyć w tej grupie na 27 procent poparcia.
Wśród osób, które nie wybrały kandydata, ale pójdą na wybory, Zełenskiego chce poprzeć 58 procent, a Poroszenkę 22 procent. 20 procent nie dokonało do tej pory wyboru.
Według sondażu grupy Rating, komik wyprzedza swojego konkurenta we wszystkich grupach wiekowych. Zełenski prowadzi wśród mieszkańców Ukrainy wschodniej, południowej i centralnej. Podobne poparcie obaj kandydaci notują na zachodzie kraju.
48 procent badanych oczekuje, że sytuacja w kraju po wyborach prezydenckich polepszy się, 25 procent osób nie oczekuje żadnych zmian, natomiast 10 procent badanych spodziewa się pogorszenia sytuacji. Optymiści to młodzi wyborcy, osoby z południa i wschodu kraju, którzy popierają Zełenskiego.
"Pięcioletnia prezydentura nie jest komedią telewizyjną, którą można wyłączyć"
Petro Poroszenko, zwracając się w czwartek do rodaków, przeprosił za to, czego nie udało mu się dotychczas zrobić.
- Najbardziej boli mnie to, że nie udało się zakończyć wojny, jednak klucz do pokoju nie znajduje się w naszych rękach. Przykre jest to, że miliony ludzi żyją w biedzie. Nie pokonaliśmy jeszcze następstw kryzysu, który wywołała rosyjska agresja – powiedział.
Poroszenko mówił także o niedostatecznych postępach w walce z korupcją. - Polityka jest jednak sztuką możliwości. I jeśli nawet uwierzyć, że prezydent może wszystko, to nie może on wszystkiego zrobić od razu - podkreślił.
Wśród swoich sukcesów wymienił między innymi wzmocnienie armii, podpisanie umowy stowarzyszeniowej z UE, likwidację obowiązku posiadania wiz dla Ukraińców podróżujących do UE, utworzenie koalicji międzynarodowej na rzecz Ukrainy, sankcje wobec Rosji, uzyskanie autokefalii dla ukraińskiej Cerkwi oraz reformę decentralizacyjną.
- Putin liczy na słabego, nieprzygotowanego i niekompetentnego nowicjusza na stanowisku prezydenta Ukrainy. (…) Ukrainie potrzebny jest przywódca, który może mu się sprzeciwić (…) i który zapewni nieodwracalność europejskiego i euroatlantyckiego kursu – oświadczył.
Według Poroszenki, "pięcioletnia prezydentura nie jest komedią telewizyjną, którą można wyłączyć".
Poroszenko zaznaczył, że szanuje wybór ludzi, którzy poparli jego rywala. Ocenił, że świadczy on o potrzebie odnowienia elit politycznych. - Jesienią odbędą się wybory parlamentarne. I to one dają szansę, a nawet realną możliwość zwyciężania, formowania koalicji i tworzenia rządu. To tam leżą klucze do koniecznych zmian - ocenił.
"Nie myślcie o Zełenskim i Poroszence. Myślcie o Ukrainie"
Zdaniem prezydenta eksperymentowanie ze stanowiskiem szefa państwa i głównodowodzącego sił zbrojnych jest ryzykowne.
Poroszenko wskazał też, że w programie jego rywala nie ma mowy o członkostwie Ukrainy w UE, przez co - jak mówił - nie zdziwiło go poparcie okazywane Zełenskiemu przez rosyjskich polityków i ludzi z otoczenia zbiegłego do Rosji, obalonego w 2014 roku Wiktora Janukowycza. Ostrzegł, że w planach jego przeciwnika jest odwołanie lustracji oraz deklaracji majątkowych dla urzędników państwowych.
- Gdy przyjdziecie do urn, nie myślcie o Zełenskim. O Poroszence także nie myślcie. Myślcie o Ukrainie i o tym, jak ją zachować. Tak jak w 2014 roku zatrzymaliśmy Noworosję, tak proszę was teraz, byście nie dopuścili, by Ukraina stała się Małorosją - oświadczył Poroszenko.
Poroszenko czekał, Zełenski się nie pojawił
W niedzielę Zełenski nie przybył na debatę z Poroszenką. Wcześniej sam zaproponował urzędującemu prezydentowi, by odbyła się ona na Stadionie Olimpijskim w Kijowie.
- Niech pan się nie boi. Debata nie jest niczym strasznym, jednak jest to bardzo odpowiedzialna sprawa. Nie zdążył pan dziś - niech pan przyjdzie jutro. Jeśli nie wyjdzie jutro, zapraszam na pojutrze - wzywał Poroszenko swojego rywala.
41-letni Zełenski jest artystą kabaretowym, znanym między innymi dzięki serialowi telewizyjnemu "Sługa Narodu". Gra w nim rolę nauczyciela historii Wasyla Hołoborodki, który nieoczekiwanie dla samego siebie zostaje prezydentem.
Komik niemający doświadczenia ani zaplecza politycznego, prowadzi swoją kampanię przede wszystkim w internecie. Jest związany biznesowo ze skonfliktowanym z prezydentem Poroszenką oligarchą Ihorem Kołomojskim.
Pierwsza tura wyborów prezydenckich odbyła się na Ukrainie 31 marca. Zełenski zajął wówczas pierwsze miejsce, uzyskując 30,2 procent poparcia. Na Poroszenkę zagłosowało niemal 16 procent uprawnionych.
Autor: akw/adso / Źródło: PAP